To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
Ja tylko chciałem zostawić jedno nagranie, bez żadnego trybu, bo myślę, że jest bardzo fajne i pasuje do tematu.

Zapis wideo z sześciu dób antarktycznych. Autorem jest Robert Schwarz.


The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Zapis wideo z sześciu dób antarktycznych. Autorem jest Robert Schwarz.
Hah, trafiłem na to ostatnio i zastanawiałem się, czy tego nie wrzucić, ale doszedłem do wniosku, że tylko dowiem się, że to fotomontaż i manipulacja i w sumie nie warto. Tym niemniej bardzo fajne wideo Uśmiech
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Pewnie tak, bo najlepszym argumentem, gdy zabraknie argumentów jest rzucenie, "twoje wytłumaczenie jest głupie", ale uważam, że nie powinno nas to powstrzymywać przed stosowaniem przykładów, które w łatwy sposób prezentują dane zjawisko, a przy okazji obalają bzdury (np. że słońce jest latarką latającą nad dyskiem - po obejrzeniu tego nagrania widać, że nie jest itp.)

I uważam, że nie powinno się tolerować argumentów w stylu: coś zostało zmontowane, bo ja tak mówię.
Jeśli ktoś tak twierdzi to niech to udowodni albo ugryzie się w język.

Ostatnio miało też miejsce lądowanie chińskiej sondy na Księżycu. Zapis z przebiegu lądowania jest bardzo podobny do tego, który nagrali Amerykanie dziesiątki lat temu. Jak na międzynarodowe hochsztaplerstwo wrogich mocarstw, to dokładność po tylu latach jest niesamowita. ; -)
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Quinque napisał(a): Mi zależy na kasie. O co się zakładamy?
Proponuję tak – jeśli w ciągu najbliższego miesiąca będziesz poprawnie używał pełnych i enklitycznych form zaimków, to wyślę Ci flaszkę. Stoi?
Odpowiedz
Fizyku - zaprawdę słuszne i szlachetne jest wyznaczenie uzgodnionego, 'ubitego pola' i sfalsyfikowanie w ten sposób dwóch modeli.
Ale śmiem wątpić czy to zadziała w tym przypadku.
Przecieź wlasnie chodzi o to, żeby wszystko dosłownie utonęło we mgle, mirażach i odwróconej refrakcji, co możemy obserwować już od czasów mewy.
Sam wtedy postulowałem wynajęcie geodety i profesjonalne pomierzenie okoliczności przyrody do latarni WB - bez odzewu.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Ja tylko chciałem zostawić jedno nagranie, bez żadnego trybu, bo myślę, że jest bardzo fajne i pasuje do tematu.

Zapis wideo z sześciu dób antarktycznych. Autorem jest Robert Schwarz.



Film jest timelapsem z 8-13th Marca 2017. Biorąc pod uwagę to jak Słońce wschodzi i zachodzi na naszej szerokości geograficznej w Polsce to zupełnie niemożliwe jest, aby na Antarktydzie na płaskiej ziemi to samo słońce obracało się wokół obserwatora. Gdyby ziemia była płaska i przyjęlibyśmy to tego modelu płaskiej ziemi jakąś bardzo niestandardową refrakcję to również obserwowalibyśmy zachody i wschody słońca na Antarktydzie, inaczej się nie da.

Jedyne możliwe wytłumaczenie dla płaskiej ziemi jest takie, że słońce to tylko projekcja na firmamencie, która w dodatku dla każdego obserwatora na ziemi wyświetlana jest inaczej.

Najciekawsze jest to, że ta projekcja słońca na firmamencie bardzo dobrze pasuje do ziemi kuli gdziekolwiek jesteśmy. Czyżby Bóg chciał nas na siłę oszukiwać i podkładać nam pod nogi złudzenia tak abyśmy nigdy nie odkryli prawdy? Ja bym się nie posuwał do tego, aby Bogu zarzucać manipulację. Celowo nawiązuję tutaj do spraw religijnych i duchowych bo Maciej jest osobą wierzącą, więc nie może uznać, że niebo to manipulacja.

Tego filmu nie da się ugryźć logicznie inaczej jak uznać, że jest ziemia jest kulą.

Macieju1, jak wytłumaczysz ten film?

Macieju, napiszesz zapewne "nieba nie znamy więc nie powinniśmy się o nim wypowiadać" ale przyznaj, że skoro słońce na Antarktydzie porusza się wokół obserwatora tak jakby Ziemia była kulą świadczy to tym, że Ziemia musi być kulą i to jest nielogiczne, aby to była jakaś manipulacja.

Jak mamy Tobie uwierzyć skoro słońce porusza się tak jakby Ziemia była kulą? Ono "woła głośniej od Ciebie" 1000 razy. Uśmiech

Gdybyś się nie chciał zgodzić to chętnie zaserwuję tu model który wyjaśni to i owo.
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a):
Żarłak napisał(a): Ja tylko chciałem zostawić jedno nagranie, bez żadnego trybu, bo myślę, że jest bardzo fajne i pasuje do tematu.

Zapis wideo z sześciu dób antarktycznych. Autorem jest Robert Schwarz.



Film jest timelapsem z 8-13th Marca 2017. Biorąc pod uwagę to jak Słońce wschodzi i zachodzi na naszej szerokości geograficznej w Polsce to zupełnie niemożliwe jest, aby na Antarktydzie na płaskiej ziemi to samo słońce obracało się wokół obserwatora. Gdyby ziemia była płaska i przyjęlibyśmy to tego modelu płaskiej ziemi jakąś bardzo niestandardową refrakcję to również obserwowalibyśmy zachody i wschody słońca na Antarktydzie, inaczej się nie da.

Jedyne możliwe wytłumaczenie dla płaskiej ziemi jest takie, że słońce to tylko projekcja na firmamencie, która w dodatku dla każdego obserwatora na ziemi wyświetlana jest inaczej.

...


Nie nastręcza mi specjalnej trudności wyjaśnienie tego zjawiska dla płaskiej Ziemi.

proszę uprzejmie

[Obrazek: 4yAX4ZZ.png]


Widać, że Słońce może być widoczne po drugiej stronie Ziemi nawet, gdy znajduje się zupełnie gdzieś indziej.

Wystarczy tylko wziąć pod uwagę, że istnieje firmament nieba, na obecność którego przedstawiłem swego czasu szereg przesłanek, takich jak :

- dane radarowe,
- szkło pustynne
- klasyczne zdjęcia firmamentu w czasie burz
- dane termiczne

i kilka innych.
Odpowiedz
matsuka napisał(a): Widać, że Słońce może być widoczne po drugiej stronie Ziemi nawet, gdy znajduje się zupełnie gdzieś indziej.
No nie, nie widać.

Powiedzmy, że taka soczewka faktycznie z grubsza oświetla co trzeba (choć to nie takie pewne wcale). Takie coś jednak wcale nie pokazuje, w jakim kierunku widać "słońce" z poszczególnych miejsc "ziemi", to raz. Dwa, różne punkty są podejrzanie różnie mocno oświetlone - co oznacza, że prawdopodobnie "słońce" widziane z różnych punktów "ziemi" ma zupełnie różną jasność, a czegoś takiego nie obserwujemy.

Więc nie, to nie jest wyjaśnienie, ale próbuj dalej.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
matsuka napisał(a):
Ziemowit napisał(a):
Żarłak napisał(a): Ja tylko chciałem zostawić jedno nagranie, bez żadnego trybu, bo myślę, że jest bardzo fajne i pasuje do tematu.

Zapis wideo z sześciu dób antarktycznych. Autorem jest Robert Schwarz.



Film jest timelapsem z 8-13th Marca 2017. Biorąc pod uwagę to jak Słońce wschodzi i zachodzi na naszej szerokości geograficznej w Polsce to zupełnie niemożliwe jest, aby na Antarktydzie na płaskiej ziemi to samo słońce obracało się wokół obserwatora. Gdyby ziemia była płaska i przyjęlibyśmy to tego modelu płaskiej ziemi jakąś bardzo niestandardową refrakcję to również obserwowalibyśmy zachody i wschody słońca na Antarktydzie, inaczej się nie da.

Jedyne możliwe wytłumaczenie dla płaskiej ziemi jest takie, że słońce to tylko projekcja na firmamencie, która w dodatku dla każdego obserwatora na ziemi wyświetlana jest inaczej.

...


Nie nastręcza mi specjalnej trudności wyjaśnienie tego zjawiska dla płaskiej Ziemi.

proszę uprzejmie

[Obrazek: 4yAX4ZZ.png]


Widać, że Słońce może być widoczne po drugiej stronie Ziemi nawet, gdy znajduje się zupełnie gdzieś indziej.

Mógłbyś wyjaśnić tę fotografię? 

Narysuj proszę: obserwatora, źródło światła, miejsce w w którym światło się odbija, kierunek odbicia promieni słonecznych. Opisz czy obserwator dla konkretnej sytuacji którą omówisz widzi światło czy nie, tzn. czy promienie słońca padają mu na twarz.

Masz na myśli soczewkowanie po drugiej stronie? "Widać, że Słońce może być widoczne po drugiej stronie Ziemi" dla obserwatora patrzącego ponad firmamentem bo taki obserwator trzyma aparat, a dla obserwatora wewnątrz firmamentu, co on widzi?

Spróbuj wyobrazić sobie ruch słońca i to jak zmienia się położenie źródła światła i odbicie tego światła od firmamentu w każdej godzinie, wystarczą 4 rysunki co 6 godzin każdy jakbyś mógł narysować. Ja Tobie mogę narysować jak to działa na ziemi kuli Uśmiech
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a): Film jest timelapsem z 8-13th Marca 2017. Biorąc pod uwagę to jak Słońce wschodzi i zachodzi na naszej szerokości geograficznej w Polsce to zupełnie niemożliwe jest, aby na Antarktydzie na płaskiej ziemi to samo słońce obracało się wokół obserwatora.


Cała masa kwestii w tym co piszesz. Będę się odnosił po kolei.

Po pierwsze: Ty wciąż (mimo iż to jest oczywiste) nie rozumiesz, że niebo to jest niebo, a ziemia to jest ziemia. I że bez dokładnej znajomości tego czym jest niebo i jak działa nie możesz wyciągać absolutnie żadnych pewnych wniosków na temat kształtu ziemi z obserwacji świateł nieba dochodzących na ziemię.

Czyli: Ty wciąż (jak i cały świat, w tym większość "uczonych") jesteś w niedorzeczności myślenia, popełniasz prosty błąd  myślenia. Wybacz, ale to, że bez znajomości układu odniesienia (np. zwanego "niebem") będącego otoczeniem jakiejś powierzchni (np. ziemi) nie da się poznać kształtu tej powierzchni na podstawie świateł dochodzących na tę powierzchnię z tegoż nieznanego układu odniesienia, to jest tak oczywiste i jasne dla zdrowego rozumu, że jeżeli ktoś tego nie rozumie, to  co ja na to mogę poradzić? Jest mi przykro ale pomóc Ci raczej nie mogę. Jeśli nie rozumiesz oczywistości logicznej, to jak Ci pomóc ?

Ale jednak rozpaczliwie spróbuję. Zatem schematycznie: masz dwie zmienne: niebo i ziemia (kształt ziemi). Przy czym niebo jest zmienną zupełnie nieznaną, bo nie wiesz jak ono jest zbudowane i czym jest. Byłeś w niebie? Wszystko co masz z nieba to tylko światła stamtąd dochodzące. Nawet nie wiesz jak te światła powstają, czym są i jak biegną promienie tych świateł po drodze "z nieba na ziemię". Po ziemi możesz zaś chodzić, ziemię możesz mierzyć i przemierzać, dotykać, oglądać, nawet wąchać i smakować, a także słyszeć (np. jak się trzesię). Z góry, z nieba masz zaś tylko światła na temat których nic pewnego nie wiesz. Tylko spekulacje i domysły możesz snuć na temat tego czym one są i jak powstają. Tak więc masz i to jest fakt. I co? Naprawdę nie rozumiesz tego, że w takiej sytuacji nie możesz ze świateł nieznanego nieba rozszyfrować kształtu powierzchni ziemi ? Jeśli naprawdę nie rozumiesz, to ja nie mam dla Ciebie żadnej pomocy.


Cytat:Jedyne możliwe wytłumaczenie dla płaskiej ziemi jest takie, że słońce to tylko projekcja na firmamencie, która w dodatku dla każdego obserwatora na ziemi wyświetlana jest inaczej.

Nie wiem czy jest to "jedyne wytłumaczenie" (z zasady istnieje nieskończenie wiele możliwości rozwiązania danego problemu, danej kwestii)
Ale ja właśnie przypuszczam, że tak jest ! Czyli, że jest tak jak w drugiej części Twej wypowiedzi. Że niebo jest takim układem (urządzeniem, przyrządem, także optycznym), który jest tak zbudowany przez Pana Boga, że "dla każdego obserwatora na ziemi świeci jakby inne słońce." Wiem, wiem zapewne zostanę niezrozumiany. Ale trudno. Zresztą jeśli Cię to zaintryguje to mogę kwestię rozwijać.

Na początek taka krótka uwaga: Zbudować niebo według waszych współczesnych wyobrażeń ("kulki w pustej przestrzeni kosmosu...itd") - to mała sztuka (dla Boga, bo człowiek nigdy nie zbudowałby nawet takiego czegoś). Ale zbudować niebo w ten sposób by w jednym miejscu ziemi słońce tańczyło na niebie (nad Fatimą w 1917r, cud słońca w Fatimie) oraz jednocześnie w innych miejscach nie-tańczyło nad ziemią (dalsze od Fatimy rejony) LUB zbudować niebo w ten sposób by w jednym miejscu słońce mogło się zatrzymać na niebie (nad Gibeonem, zatrzymane przez Jozuego, zdarzenie opisane w Biblii) oraz jednocześnie nie zatrzymać się nad innymi rejonami ziemi, czyli zbudować niebo w ten sposób by "dla każdego świeciło jakby inne słońce"- TO JEST SZTUKA !
I ja wierzę, że Bóg tak właśnie potrafił i tak zbudował niebo: że nawet takie zdarzenia, nazywane przez człowieka "cudami" są możliwe i mają swoje rozumne, spójne i logiczne wyjaśnienie, zgodne z budową nieba, zgodne z tym czym ono jest i jak działa.

Że my nie znamy nieba i jego budowy ? A skąd mamy znać ? A byliśmy w niebie ?  A może by tak poczekać na wejście do nieba i zobaczyć i zrozumieć ?
A skąd mamy znać budowę nieba ? Z domysłów ludzkiego rozumu ? Ale jak można nie rozumieć i nie przyjmować do wiadomości oczywistego faktu, niejednokrotnie potwierdzonego empirycznie (patrz historia), czyli tego, że ludzkie spekulacje i domysły na temat nieznanego są z zasady ułomne ?
[Oczywiście jeśli ktoś wpadł w pułapkę pychy i sobie uroił, że ma "potężny rozum", tak jak sobie dzisiaj ludzie uroili (kult "rozumu i nauki") - to nie przyjmuje. Pycha zaćmiewa rozum. Pycha nadyma. Ale cierpliwości: Bóg wbije szpilkę w ten rozdęty balon. Nie mam wątpliwości, że będzie tak jak Biblia zapowiada: trzecia część gwiazd nieba spadnie na ziemię, w czasie Apokalipsy. I wtedy, zwyczajnie zniknie ludzkie nadęcie i urojenia, że "już wiemy, już rozumiemy"].



Cytat:Najciekawsze jest to, że ta projekcja słońca na firmamencie bardzo dobrze pasuje do ziemi kuli gdziekolwiek jesteśmy.

Po drugie, druga kwestia: ja tego nie wiem. Ja nie byłem w każdym miejscu ziemi. Zatem nie wiem czy "w każdym miejscu ziemi zachowanie świateł nieba pasuje do modelu kulistego". Ty byłeś w każdym miejscu ziemi?

Po trzecie, trzecia kwestia: pokazujesz filmik "zdobywcy Antarktydy", który to zdobywca prezentuje "zgodność z modelem kulistym".
Ale ja już wcześniej pokazywałem inny filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=7Mdg5k-WBFw
Na którym to filmiku facet pokazuje, że wcale nie ma tak jak być powinno (według modelu kulistego). Patrz początek filmu- zdjęcia z bazy na Antarktydzie.
I co? Który filmik jest prawdziwy ?

Po czwarte: a nawet gdyby filmik "zdobywcy" był prawdziwy to CO Z TEGO ?


Cytat:Czyżby Bóg chciał nas na siłę oszukiwać i podkładać nam pod nogi złudzenia tak abyśmy nigdy nie odkryli prawdy?

Ale o czym Ty mówisz? O jakim "oszukuje" ? Gdyby Bóg chciał nas oszukiwać, to czy w swoim Słowie powiedziałby nam (i to już na początku tego Słowa!), że istnieje sklepienie nieba i wody nad sklepieniem ?

Zatem człowiek rozumny i wierzący Bogu pomyśli w ten sposób: "acha, jeśli nade mną jest sklepienie, a nad nim są wody, to z całą pewnością powinienem się spodziewać różnych efektów optycznych, w zależności od szczegółów "konstrukcyjnych" tego sklepienia i od układu tych wód. A jeśli efektów optycznych, to np. słońce niekoniecznie musi być tam, w tym kierunku z którego dochodzą do mojego oka jego promienie, lecz może być położne nawet w zupełnie innym kierunku!. Co więcej, ponieważ Pan Bóg mówił, że umieścił światła na sklepieniu nieba, a nie że umieścił 'ciała', to istnieje i taka możliwość, że słońce, księżyc i gwiazdy wcale nie są żadnymi 'ciałami niebieskimi', ale są tylko światłami !"

O jakim więc Ty "oszukiwaniu" mówisz ? Weźże się Ty zastanów ! Oszukuje Cię Twój rozum czyli diabeł, który się w nim zalągł i który Ci podpowiada pomysły sprzeczne z tym co Bóg Ci objawił (np. że "nad ziemią wcale nie ma żadnego sklepienia nieba, twardego jak lustro metalu")
To Twoje domysły i spekulacje na temat nieznanego nieba Cię oszukują, a nie Pan Bóg.
Jak Ty chcesz odkryć prawdę (choćby na temat nieba, czy kształtu ziemi), jeśli Ty Bogu zaprzeczasz ? Zlituj się ! Czy Bóg nie jest Bogiem prawdy ? Chcesz odkryć prawdę zaprzeczając prawdzie ? Czy Bóg Ci objawia fałszywe rzeczy?


Cytat:Ja bym się nie posuwał do tego, aby Bogu zarzucać manipulację. Celowo nawiązuję tutaj do spraw religijnych i duchowych bo Maciej jest osobą wierzącą, więc nie może uznać, że niebo to manipulacja.

 Po piąte: to nie Bóg manipuluje tylko diabeł manipuluje waszymi rozumami, waszym myśleniem, tak że uwierzyliście temu co sprzeczne z tym co Bóg objawił i myślicie, że "to może być prawda".

Po szóste: Bóg nie manipuluje. Bóg ułatwia życie człowiekowi. Proponowałem wam eksperyment myślowy "z bakteriami żyjącymi na blacie biurka". Zdaje się, że wcale się nim nie przejęliście. No to wyobraź sobie, że w stosunku do bakterii Ty jesteś jakby bogiem. Zapragnąłeś stworzyć bakteriom jakiś świat w postaci "ziemi i nieba". Jak stworzysz im "ziemię" ? Czy jako "kulę", czy jako płaszczyznę? Ale kula ma krzywą powierzchnię, a płaszczyzna ma prostą. A proste jest prostsze, niż krzywe. Na prostym jest prościej żyć, niż na krzywym. Czyż nie tak ? No to wyobraź sobie, że blat biurka jest taką "ziemią dla bakterii". Jest płaski. No dobrze, ale bakteria jest malutka i jest przylepiona do powierzchni blatu biurka. Widzi tylko to co jest blisko niej. Jak bakteria ma się zorientować w jakiej części ziemi-blatu się znajduje ? Jak jej ułatwić życie? Jesteś dobrym bogiem i chcesz jej ułatwić. No więc jak ? Ano jest to chyba oczywiste, że nad blatem biurka umieścisz niebo, które będzie wyświetlać różne "znaki". Ale jak te znaki mają zmieniać położenie na tym niebie, by było wygodnie dla bakterii? Ano właśnie tak, że jeżeli bakteria na blacie biurka przemieści się (natychmiast) o x cm, to położenie kątowe jakiegoś znaku na niebie (np. "gwiazdy") zmieni się o zawsze taki sam kąt niezależnie w której części ziemi ta bakteria się znajduje. Budujesz więc takie "niebo nad blatem", czyli takie urządzenie optyczne, które tak działa, w ten sposób wyświetla "gwiazdy nad blatem". No dobrze, ale co to oznacza ? Pomyśl przez chwile ?
Ano oznacza to tyle, że wtedy niebo zachowuje się z punktu widzenia bakterii tak jakby "gwiazdy-znaki" były bardzo bardzo daleko, a blat biurka był...kulą o jakimś tam promieniu (który bakteria może sobie wyliczyć).  Ale blat nie jest kulą ! Choć niebo nad blatem zachowuje się jakby blat był kulą, to jednak blat kulą nie jest. No to co zrobić, by pomóc bakterii, by nie wprowadzić jej w błąd ?

Ano posyłasz do bakterii swoje słowo, w którym po prostu opisujesz w ogólnych zarysach co i jak stworzyłeś, czyli także i to, że nad "ziemią-blatem" stworzyłeś "niebo-sklepienie" wyświetlające światła zwane "gwiazdami" oraz, że nad tymże sklepieniem umieściłeś wodę. Czyli po prostu mówisz bakterii jak jest i mówisz to wprost !

I co teraz ? Otóż jeżeli bakteria dla której Ty jesteś bogiem uwierzy Ci, to nie będzie wprowadzona w błąd i dobrze wszystko odczyta. A jeżeli Ci nie uwierzy ?!
I o to właśnie chodzi, tu właśnie jest problem.

Jesteś wprowadzony w błąd ponieważ zwyczajnie nie wierzysz w to, co Ci Bóg objawił. To nie Bóg Cię więc zwodzi, tylko "Ty zwodzisz samego siebie" (ściślej: diabeł zwodzi Ciebie i wierzysz w jego podszepty, które Ci się w głowie pojawiają, w jego "wyjaśnienia") wierząc, że może być prawdziwe to, co sprzeczne ze Słowem Boga, który jest Bogiem prawdy.

Czy więc jesteś "wprowadzony w błąd przez Boga"? Czy to raczej Twoja wina, że Mu nie wierzysz ?



Cytat:Tego filmu nie da się ugryźć logicznie inaczej jak uznać, że jest ziemia jest kulą.
Po siódme, siódmy Twój błąd: próbujesz odgadnąć prawdę z jakichś filmików internetowych. Czyli próbujesz się dowiedzieć kształtu ziemi i działania nieba zakładając (zgadując, przeczuwając, lubiąc/nie-lubiąc? jak rozpoznajesz, który filmik jest prawdziwy, a który nie ?) że jakiś filmik jest godzien zaufania, a inny jest fałszywy. Czyli próbujesz się dowiedzieć sposobem w który się dowiedzieć nie możesz, bo sposobem który się musi opierać na subiektywnej wierze (w ten lub inny filmik).

Ale ja Ci pokazałem sposób, który nie wymaga takiej wiary i takiej zgadywanki: wyjdź w teren i zacznij obserwować powierzchnię ziemi samemu !

Zobacz więc jak niedorzecznie postępujesz: samemu- obserwując powierzchnię ziemi -możesz poznać, ale Ty w ten sposób nie chcesz poznawać tylko wolisz się zdać na to, co mówią i pokazują inni, przy czym nauczycieli (tych, którym uwierzysz) wybierasz sobie przy pomocy...? (no czego, w jaki sposób?)

No to jak Ty możesz nie być oszukany przez przebiegłych oszustów?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): No to jak Ty możesz nie być oszukany przez przebiegłych oszustów?
Idzie mu lepiej niż Tobie póki co.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Ostatnio miało też miejsce lądowanie chińskiej sondy na Księżycu. Zapis z przebiegu lądowania jest bardzo podobny do tego, który nagrali Amerykanie dziesiątki lat temu. Jak na międzynarodowe hochsztaplerstwo wrogich mocarstw, to dokładność po tylu latach jest niesamowita. ; -)


Kłamstwa opowiadane przez socjalistów są takie same na całym świecie. Pytania: czy dlatego "bo socjalizm jest prawdziwą ideą" ? Czy dlatego, że oszuści żyjący z ludzkiej głupoty chwytają się tych samych, sprawdzonych (w innych rejonach ziemi) chwytów działających na ludzki rozum?

"Chińczycy pokazali zgodnie z Amerykanami".
Pytania: czy dlatego, że i jedni i drudzy pokazali prawdę ? Czy też może dlatego, że oszuści żyjący z ludzkiej głupoty, z kłamstwa ko(s)micznego,  chwytają się takich samych dobrze sprawdzonych chwytów ?
 Zakładając, że to oszuści rodzą się kolejne pytania: czy mogliby "pokazać sprzecznie z Amerykanami" ? Czy pokazanie sprzeczności pomogłoby ich sprawie (ich oszustwu i zyskom z tego płynącym- patrz budżety agencji ko(s)micznych ) czy zaszkodziło ?
[Obrazek: dlaczego-nie-polecimy-6.jpg]
Te same motywy w logo różnych agencji ko(s)micznych.
 Przypadek ? Czy znak ?




Cytat:
  • Straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach Strasznie mieszkają straszni mieszczanie. Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach Zgroza zimowa, ciemne konanie.  Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą, Że deszcz, że drogo, że to, że tamto. Trochę pochodzą, trochę posiedzą, I wszystko widmo. I wszystko fantom.  Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie, Krawacik musną, klapy obciągną I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię, Taką wiadomą, taką okrągłą.
  • I oto idą, zapięci szczelnie, Patrzą na prawo, patrzą na lewo. A patrząc - widzą wszystko oddzielnie Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...  Jak ciasto biorą gazety w palce I żują, żują na papkę pulchną, Aż papierowym wzdęte zakalcem, Wypchane głowy grubo im puchną.  I znowu mówią, że Ford... że kino... Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna... Warstwami rośnie brednia potworna, I w dżungli zdarzeń widmami płyną.Głowę rozdętą i coraz cięższą Ku wieczorowi ślepo zwieszają. Pod łóżka włażą, złodzieja węszą, Łbem o nocniki chłodne trącając.  I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki, Spodnie na tyłkach zacerowane, Własność wielebną, święte nabytki, Swoje, wyłączne, zapracowane.  Potem się modlą: "od nagłej śmierci... ...od wojny... głodu... odpoczywanie" I zasypiają z mordą na piersi W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.Julian Tuwim.
  • Wy, podobnie jak w tym wierszu : widzicie wszystko oddzielnie. Że "NASA, że JAXA, że USA, że Chiny...."I dlatego właśnie, że brak wam jest zdolności syntezy nie widzicie tego, co dzieje się na świecie. Bo widzicie rzeczy oddzielnie.I nie mieści się wam w głowie by ci sami oszuści mogli mydlić oczy mieszkańcom całej ziemi.

Fizyk napisał(a): Maciej1 napisał(a):  No to jak Ty możesz nie być oszukany przez przebiegłych oszustów?Idzie mu lepiej niż Tobie póki co.


Ty też wciąż nie rozumiesz tego, że "kulistość ziemi" wzięła się z niedorzeczności myślenia, czyli z "odkrywania kształtu ziemi ze świateł dochodzących z nieznanego układu odniesienia"
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Ty też wciąż nie rozumiesz tego, że "kulistość ziemi" wzięła się z niedorzeczności myślenia, czyli z "odkrywania kształtu ziemi ze świateł dochodzących z nieznanego układu odniesienia"
Nie jest w ogóle istotne, skąd się wzięła. Istotne jest, że tłumaczy wszystkie obserwacje.

Dopóki teoria pasuje do doświadczenia, to jej twórca może sobie twierdzić choćby że mu ją objawiono na złotych tablicach zakopanych w lesie, nadal będzie to dobra teoria.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Nie jest w ogóle istotne, skąd się wzięła. Istotne jest, że tłumaczy wszystkie obserwacje.

Niedorzeczność myślenia nie jest istotna ? Czy to rozsądne mieć zaufanie do objawień umysłowych człowieka, który popełnia proste błędy myślenia ?
Co jest ważniejsze: poprawność i logika rozumowania, czy "sprawdzanie się" zgadywanek zrodzonych z niedorzecznego myślenia ?

[To jest pytanie metafizyczne, więc od Ciebie jako tylko fizyka, zdaje się niezdolnego wyjść poza fizykę, czyli materię i naturę nie spodziewam się poprawnej odpowiedzi. A jednak metafizyka stoi ponad fizyką.]


Cytat:Dopóki teoria pasuje do doświadczenia, to jej twórca może sobie twierdzić choćby że mu ją objawiono na złotych tablicach zakopanych w lesie, nadal będzie to dobra teoria.

E tam, nie tylko "dopóki pasuje do doświadczenia". Istnieją "święte teorie", które są "zawsze dobre". Nawet wtedy gdy nie pasują do obserwacji.

Np. teoria "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6371-6378 km" jest taką "świętą teorią". Nie pasuje do obserwacji powierzchni ziemi, ale nic to. Wzięła się z niedorzeczności myślenia, z prostego błędu myślenia (że nie znając nieba mogę odkryć kształt ziemi, na podstawie świateł nieba), ale nic to ! Bo "przecież wiadomo że ziemia jest kulą o promieniu....a słońce jest kulą materii, we wnętrzu którego zachodzą reakcje jądrowe....a gwiazdy to "odległe słońca"
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Co jest ważniejsze: poprawność i logika rozumowania, czy "sprawdzanie się" zgadywanek zrodzonych z niedorzecznego myślenia ?
W tym momencie nie wiem, o co mnie pytasz, bo nagle gadasz o jakichś zgadywankach, o których nikt nie wspominał do tej pory.

Maciej1 napisał(a): Np. teoria "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6371-6378 km" jest taką "świętą teorią". Nie pasuje do obserwacji powierzchni ziemi, ale nic to.
Powtarzaj tę mantrę dalej.

Masz szansę się wykazać. Pokaż, że płaska Ziemia daje lepsze przewidywania, niż kulista. Zaproponowałem prosty sposób rozstrzygnięcia. Dawaj, zobaczymy, którą teorią daje się lepiej przewidzieć wynik eksperymentu.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Maciej1 napisał(a): Co jest ważniejsze: poprawność i logika rozumowania, czy "sprawdzanie się" zgadywanek zrodzonych z niedorzecznego myślenia ?
Cytat:W tym momencie nie wiem, o co mnie pytasz, bo nagle gadasz o jakichś zgadywankach, o których nikt nie wspominał do tej pory.


"Kula ziemska" jest efektem takiej zgadywanki.  Tak powstała "kula ziemska" jako idea:
Pewien Grek (?-podobno) zgadł sobie, że "ziemia jest kulą" oraz zgadł sobie o nieznanym niebie że "słońce jest tak daleko, że promienie słońca dochodzą na tę kulę ziemską praktycznie równolegle" oraz zgadł sobie, że "po drodze od słońca na ziemię promienie biegną po prostej, nie ma żadnych efektów optycznych". 
Napisałem "zgadł sobie", ale w zasadzie ten zwrot należy zamienić na zwrot "niech...słońce itd., niech promienie biegną...itd."

Cała (w zasadzie) współczesna kosmologia to jest spekulacja i zgadywanka. Ale tacy jak Ty traktują ją jak "wiedzę".

Niezdolność do odróżniania wiedzy od własnych domysłów i spekulacji na temat nieznanego to jest ...w zasadzie zaburzenie myślenia.


Cytat:Masz szansę się wykazać. Pokaż, że płaska Ziemia daje lepsze przewidywania, niż kulista.

Pokazałem kilka przykładów. Ty jak dotąd ani jednego.



Cytat:Zaproponowałem prosty sposób rozstrzygnięcia. Dawaj, zobaczymy, którą teorią daje się lepiej przewidzieć wynik eksperymentu.

W ogóle nie rozumiem Twojego "sposobu".  Nie wiem o co Ci chodzi. Co chcesz robić ?
Bo ja tak chcę: spotykamy się razem w terenie, w realnym świecie, w realu, obserwujemy według tego jak opisałem i otrzymujemy wynik (który będzie oczywiście niezgodny z "kulistą ziemią" i oczywiście zgodny z płaską- przy spełnieniu warunków atmosferycznych i innych o których piszę). Możemy powtórzyć to w różnych miejscach ziemi i znów będzie niezgodnie z "kulistą ziemią", zgodnie z płaską.

Ty i Tobie podobni boicie się prawdy o płaskim kształcie powierzchni ziemi bo to wam rozwala praktycznie cały wasz światopogląd i burzy znaczną część bożka zwanego "nauką" (współczesną), któremu się ochoczo kłaniacie. To jest psychologicznie zrozumiałe: jeśli ktoś nauczył się jakiejś "nauki" i posiadł zbiór zdań (twierdzeń), który nazywa "wiedzą", ale pojawia się coś co rozwala mu znaczną część tegoż zbioru, to taki ktoś jest w bardzo trudnej (psychologicznie) sytuacji i jest mu bardzo trudno przyznać się (nawet przed samym sobą), że to czego się nauczył i czym się chlubił to w większości są brednie i bajki. Dlatego dopóki w "nauce" pojawia się jakaś "drobna korekta" jakiejś "teorii" to naukowcy są (psychologicznie) w stanie to znieść i zaakceptować. Natomiast jest bardzo trudno (patrz co mówią na ten temat: psychologia i psychiatria, czyli także "nauki") zaakceptować tezę, która ujawnia, że to w co się wierzyło i co się wyznawało (bo naukowcy wyznają naukę) to był rozbudowany system urojeń, który choć wewnętrznie prawie idealnie spójny, to jednak kompletnie oderwał się od rzeczywistości i jako całość jest nieprawdziwy.

A jednak od czasu do czasu zdarzają się epokowe klęski ludzkich wymysłów i przełomy światopoglądowe.
My żyjemy w epoce nadchodzącego największego przełomu światopoglądowego w historii rodzaju ludzkiego.
Rozpadnie się niemal cała znana nam nauka (o naturze świata), a narodzi się nowa. 
[W zasadzie już się rodzi]

"Uczeni" są przygotowani (psychologicznie) tylko do "drobnych korekt". Do przełomów nie są.
Zresztą ilu z ludzi jest ? 
Kto jest zdolny do przełomu w myśleniu ? Kto potrafi zmienić sposób swego myślenia ?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): "Kula ziemska" jest efektem takiej zgadywanki. Tak powstała "kula ziemska" jako idea:
Pewien Grek (?-podobno) zgadł sobie, że "ziemia jest kulą" oraz zgadł sobie o nieznanym niebie że "słońce jest tak daleko, że promienie słońca dochodzą na tę kulę ziemską praktycznie równolegle" oraz zgadł sobie, że "po drodze od słońca na ziemię promienie biegną po prostej, nie ma żadnych efektów optycznych".
Napisałem "zgadł sobie", ale w zasadzie ten zwrot należy zamienić na zwrot "niech...słońce itd., niech promienie biegną...itd."

Cała (w zasadzie) współczesna kosmologia to jest spekulacja i zgadywanka. Ale tacy jak Ty traktują ją jak "wiedzę".
Widzisz, myślisz sobie "jaki to ja jestem mądry, zauważyłem że model Ziemi został stworzony przy pewnych założeniach". Tak, brawo. Został. Jak wszystkie inne modele w nauce. Każdy model powstaje w ten sposób, że przyjmuje się pewne założenia i konstruuje formalizm, który pozwala obliczać pewne wielkości w oparciu o te założenia. Sam przyjmujesz wiele cichych założeń w analizach swoich zdjęć, lepiej lub gorzej uzasadnionych.

Tylko wiesz, problem polega na tym, że modelu nie ocenia się po jakości jego założeń - zwłaszcza że często tych założeń nie da się bezpośrednio zweryfikować! Nie, takie podejście byłoby antyproduktywne i wprost idiotyczne. O jakości modelu stanowi to, jak dobre daje przewidywania.

Napisałem, że konstruuje się formalizm, który pozwala obliczać pewne wielkości. No więc jak już taki formalizm mamy, to liczymy co się da. Liczymy wszystko, co da się z modelu wyliczyć, a potem jak najwięcej z tych wyliczeń konfrontujemy z rzeczywistością. I dopiero na podstawie wyników tej konfrontacji dokonuje się oceny. Jak przewidywania były dobre, to nabieramy do modelu zaufania i nierzadko zaczynamy w oparciu o niego rozwijać technologię - możemy dzięki niemu przewidzieć jak będą zachowywały się nasze konstrukcje. Każda taka konstrukcja jest zresztą dodatkowym testem modelu - bo może zadziałać albo nie! A jak nie były dobre, no to coś w modelu było nie tak i trzeba wrócić do początku.

Tak działa nauka.

I to doskonale działa, a wiesz czemu? Bo w praktyce dokładnie na tym polega wiedza o świecie. Jeśli potrafię z góry przewidzieć, jak świat zareaguje na pewne działania, to coś o nim wiem. Potrafię wtedy stwierdzić, które działania przyniosą pożądany efekt i mogę przeznaczyć swoje zasoby tylko na nie, zamiast marnować je na metodę prób i błędów. To, co jest potrzebne, to umiejętność przewidywania, i to daje nauka.

A czy założenia, na których działające modele są oparte, są prawdziwe? Może tak, może nie. Ściśle rzecz biorąc, cholera wie i dla nauki jako takiej nie jest to istotne. Jednak jeśli model oparty na jakichś założeniach działa dobrze, to jest spora szansa, że założenia są prawdziwe. Można próbować z części tych założeń i jakichś innych dodatkowych budować kolejne modele i je również sprawdzać. Jak one też działają, to jeszcze bardziej uprawdopodabnia założenia, które mają wspólne. Nauka jako taka jednak o prawdziwości założeń się nie wypowiada, choć często dla uproszczenia wygodniej rozmawia się, jakby te stojące za działającymi modelami były po prostu prawdziwe.

No i cóż. Model świata, w którym Ziemia jest kulista, działa dobrze. Działa cholernie dobrze. I tak, wiem, zrobiłeś zdjęcia, policzyłeś, wyszło że się nie zgadza. Tylko że model, którego używałeś w obliczeniach, to nie jest pełen model stosowany w nauce. Pełen model świata składa się nie tylko z kulistej Ziemi i światła rozchodzącego się po prostych, ale też atmosfery, praw rozchodzenia się światła, wielu elementów. Można w zasadzie przyjąć, że wielokrotnie sfalsyfikowałeś model kulistej Ziemi, na której światło podróżuje po prostych. Brawo, odkryłeś, że na Ziemi nie panuje próżnia. Możesz być z siebie dumny.

Tyle w tym temacie. Zrozum coś, zanim zaczniesz to wyśmiewać. Zastanów się najpierw, czy to nie Ty jesteś ignorantem. Odrobina pokory czasem się przydaje.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Te same motywy w logo różnych agencji ko(s)micznych.
 Przypadek ? Czy znak ?
[Obrazek: 23h6kjojn9mz.jpg?width=960&crop=smart&au...d24ddca84c]
Te same motywy w log różnych producentów odzieży sportowej.
Przypadek spacja znak zapytania czy znak spacja znak zapytania.

A poza tym, jak można się było spodziewać – Maciej1 się wykręci. Tym razem udając jeszcze większego idiotę, niż dotychczas udawał i zmieniając temat na loga agencji kosmicznych.
Odpowiedz
Fizyk to nie ma sensu. Nie dotrzesz do debila przez jego urojenia. Kosmos nie istnieje, bo nie ma kontrargumentu. Światło rozchodzi się po prostej bo inaczej zdjęcie nie jest argumentem. Geodezja opiera sie na pokryklanych zdjeciach, bo inaczej nie ma pomiarów. Antarktyda jest zamknieta, żeby nie było bieguna. To jest zaklinanie faktow pod gotowa teze, twoje arguemnty sa niewazne, bo nie spelniaja jedynego kryterium - nie popieraja tezy
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Dragula napisał(a): Fizyk to nie ma sensu. Nie dotrzesz do debila przez jego urojenia. Kosmos nie istnieje, bo nie ma kontrargumentu. Światło rozchodzi się po prostej bo inaczej zdjęcie nie jest argumentem. Geodezja opiera sie na pokryklanych zdjeciach, bo inaczej nie ma pomiarów. Antarktyda jest zamknieta, żeby nie było bieguna. To jest zaklinanie faktow pod gotowa teze, twoje arguemnty sa niewazne, bo nie spelniaja jedynego kryterium - nie popieraja tezy
Ja wiem Oczko Ale jestem trochę ciekaw, jak daleko zabrnie i czego się dowiemy dalej. Może np. okaże się, że poprawne przewidywanie faktów do niczego nie jest potrzebne? Że metoda naukowa jako taka jest zła? Że 2+2=5, bo tak wyszło na zdjęciu? Każdy kolejny post wywołuje emocje jak dobry cliffhanger Język
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 102 gości