To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wątek zbiorczy o kształcie Ziemi
Cytat:1. Model zgodny ze znanymi faktami może być prawdziwy, czyli istnieje możliwość, że model zgodny ze znanymi faktami jest prawdziwy.
2. Model sprzeczny z jednym "tylko" faktem NA PEWNO JEST FAŁSZYWY.

Kluczowe słowa są podkreślone.

Czyli: fakt falsyfikujący teorię jest ważniejszy, niż fakt potwierdzający teorię, ważniejszy niż dowolna ilość faktów potwierdzających !

Bo: (kolejny z wielu) fakt potwierdzający teorię mówi nam tylko tyle: być może ta teoria jest prawdziwa, być może w rzeczywistości jest naprawdę tak jak w teorii.
Natomiast fakt falsyfikujący, czyli sprzeczny, czyli wykluczający teorię, czyli kontrprzykład mówi nam to: teoria NA PEWNO JEST FAŁSZYWA.

Dlatego to co wyklucza teorię jest ważniejsze od tego co ją potwierdza. To co wyklucza jest "strażnikiem prawdy", chroni rozum ludzki przed popadnięciem w urojenia.Dochodząc do prawdy musimy przede wszystkim zwracać uwagę na to co nasze pomysły wyklucza, aby wystrzegać się fałszu.
Prawda, że to trudne "psychologicznie"? Bo ludzie z głupoty swojej i z pychy, z miłości do samych siebie i własnej "mądrości" (któż uważa, że ma za mało rozumu?) mają taką skłonność, że bardzo się przywiązują do swoich wymysłów i pomysłów i szukają ich potwierdzenia. Trzeba dokładnie na odwrót! Trzeba szukać tego co je sfalsyfikuje, a jeżeli się znajdzie, to odrzrucić "swoje" jako fałszywe. W imię prawdy.
{Zaprzeć się samego siebie- jak mówi Pismo. Prawdę trzeba kochać bardziej, niż "swoje" wymysły. Bo "swoje" jest często urojeniem, niestety tak jest na tym świecie, wskutek grzechu człowieka}
Nie ma nic gorszego dla poszukiwacza prawdy niż szukanie potwierdzenia "swojego" (pomysłu) ! 
Przeczytałem to kilka razy i napiszę, że zgadzam się z tym.

Ciekawy jest ten cytat:
Cytat:Bo ludzie z głupoty swojej i z pychy, z miłości do samych siebie i własnej "mądrości" (któż uważa, że ma za mało rozumu?) mają taką skłonność, że bardzo się przywiązują do swoich wymysłów i pomysłów i szukają ich potwierdzenia. 
Jest to dziwne co piszesz, bo ja jak i sporo innych czytelników tego forum nieraz tak myśli o Tobie.

Cytat:Obejrzyj sobie na spokojnie i ze zrozumieniem ten film. Obejrzyj kilka razy i przemyśl.

https://www.youtube.com/watch?v=bol8vZ7pcu8
Oglądam i szkoda mi czasu na takie rzeczy ale się wysilę i obejrzę do końca i napisze wnioski.

Cytat:Podałem już dwa.

Pierwszy: na wysokości przelotowej samolotu, nawet na wysokości 11 km słońce zachodzi prawie w poziomie (ok. minus 0.25 stopnia poniżej poziomu zmierzonego poziomicą).
Drugi. I ten drugi jest nawet jeszcze lepszy, bo nie wymaga dokładności pomiarów oraz szczególnych warunków odnośnie obecności chmur: gdy na wysokości przelotowej samolotu słońce (około chwili wschodu/zachodu) świeci już (jeszcze) nad poziomem, to znajdujące się poniżej samolotu (i to nawet te nieco w stronę słońca!) chmury nie są oświetlone.
Rozwiń to i napisz ładne podsumowanie bo nie mam czasu szukać tego w 100 stronach postów, oglądam ten film.
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Poza tym, Ty d... ruszyłeś, pokazałeś swoje obserwacje, które sam wybrałeś, i jakoś nie pokazałeś takich, co by były jednoznacznie zgodne z płaską Ziemią.

Dlatego właśnie rozmowa z Tobą traci sens. Wychodzi Twe chciejstwo, zaprzeczanie, rozpaczliwe odpychanie tego co rozwala Twojego bożka "naukowego".
Na przykład przypomnę Ci obserwację z Mikołajek. Nawet sam kazałeś mi wyliczyć "ile wody widać". A gdy Ci wyliczyłem (szacując z wysokości głowy sylwetki ludzkiej na zdjęciu), że widać idealnie zgodnie z płaską ziemią, to potem już zamilkłeś. Na przykład przypomnę Ci własną obserwację z miejscowości Jersey City. Np. przypomnę Ci obserwację z Coney Island, choćby tę ostatnią. Na wszystkich, które pokazałem (moich) jest właśnie praktycznie idealna zgodność z płaską ziemią.
Ale przypomnę Ci też i nie moje obserwacje. A przecież Ci przed chwila nawet przypominałem: dwie platformy oglądane z dwóch różnych wysokości w ten sam dzień (z wysokości plaży, a potem z wysokości ponad 30 stóp). Ale pokazałem też i linki do wielu innych obserwacji (innych ludzi) również bardzo dobrze zgodnych z płaską ziemią.


Cytat:I piasek częściowo się chowa.

A to przyjmij zakład! Jedźmy na Mierzeję! 

Ale ja jako życzliwy Ci człowiek radzę Ci tak: najpierw sam sobie pojedź i pooglądaj. A zobaczysz: żaden piasek i nigdy się nie chowa (chyba, że za efekty refrakcji typu odbicia lub spłaszczenia, które to efekty pokazywałem i objaśniałem). Nie chowa się również i sama Mierzeja, nawet tam gdzie powinna się już dawno schować. Jedź, sprawdź. Rusz d... ! Zachęcam każdego do sprawdzenia tego samemu.

Bo widzisz ja mam ten widok obcykany i już wiele razy to sprawdzałem. Dlatego Cię ostrzegam uczciwie. Ziemia jest najpewniej idealnie płaska, w każdym razie nie jest "kulą o promieniu...itd." Twoje rozpaczliwe próby (z fałszywymi symulatorami i ich parametrami) niczego nie zmienią


Cytat:robi się coraz węższy.
A jaki się ma robić, jeżeli im bardziej na lewo tym dalej ? Patrz geografia Mierzei. Obiekt oddalony n razy dalej od obiektywu jest na zdjęciu n razy mniejszy. Dotyczy to także i warstwy piasku.

Cytat:bo prawdopodobnie woda ochładzała powietrze i zwiększała zakrzywienie światła w dół, co odpowiada zwiększonemu pozornemu promieniowi Ziemi.

Ach co Ty nie powiesz? I tak się zawsze (w warunkach małej refrakcji) zgrywa "z przypadku", że piasek jest podciągany (na obrazie) w górę dokładnie o tyle ile trzeba by było jak na płaskiej ziemi? Piasek-przypominam- leżący coraz dalej (od obiektywu) zatem podlegający coraz większemu "opadkowi globalnemu" na globusie ! Czyli po prostu przypadek z zasady i regularnie wie co  jak i ile ma podciągać w górę?
I Ty naprawdę jesteś naukowcem ?

Cytat:Tak jak piszę cały czas - nie wiem, co tam jest nad pasmem Protivanova. To może być równie dobrze pył albo chmura. Zwyczajnie na tym zdjęciu nie widać.


Dlatego właśnie kończą się możliwości rozmowy z Tobą. Jeśli kto twierdzi, że "to pył"

[Obrazek: Uw3gpOJ.jpg]
- to co zaznaczono strzałkami, to jest chciejcą idącym w zaparte.
{przy okazji: widać spłaszczenie pasma górskiego zaznaczonego strzałkami. Porównać z przekrojem terenu]

Cytat:A powiedz mi, gdzie wystające 10 razy więcej góry, które powinno być widać na płaskiej Ziemi?

"Powinno być widać" według Twojego fałszywego symulatora.

Cytat:I jakoś nawet bez tego spłaszczenia przewiduje wyniki poprawnie, pod warunkiem, że założy się Ziemię o promieniu ok. 6378 km. Jakim cudem, hę?

Ale  spłaszczenie widać. I to nawet na zdjęciach Protivanowa. Więcej: w bardzo dalekich obserwacjach SPŁASZCZENIE w zasadzie ZAWSZE WIDAĆ. Zacznij obserwować!

A zatem tak, krótko zwięźle i do rzeczy: mam w d... co mówią modele i wypluwają symulatory. Ostateczna weryfikacja następuje przez rzeczywistość.  Nie przez "modele i symulatory komputerowe". Rozumiesz? Nie zgadzasz się ?

Jeżeli zatem spłaszczenie z zasady zawsze widać, a zwłaszcza gdy dystans przekracza 20 km, a różnice wysokości przekraczają kilkadziesiąt metrów, to znaczy że dowolny model (symulator) który spłaszczenia z zasady nie przewiduje jest fałszywy.

Ty mi każesz w ten sposób, mówisz do mnie tak: "ja Fizyk zrobiłem sobie symulator i on ma być wyrocznią, punktem odniesienia". 
A ja Ci mówię tak: Nie nie. Tam za oknem, tam w rzeczywistości jest "prawdziwy symulator" czyli realny świat, który stworzył Pan Bóg. Tam będziemy weryfikować i sprawdzać. W tym "symulatorze". Do tego będziemy się odnosić, z tym będziemy porównywać (inne symulatory i pomysły) : do obserwacji realnego świata.

Zweryfikuj więc w tym "prawdziwym symulatorze" (tym za oknem): dla takich obserwacji jakie wymieniłem (warunki odnośnie odległości i różnic wysokości) spłaszczenie z zasady zawsze występuje. Rusz d... i sprawdź.
Odpowiedz
Cytat:A to przyjmij zakład! Jedźmy na Mierzeję!
Przecież Vanat przyjął zakład. Dlaczego się od niego uchylasz?
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Fascynujące. Zatem jak widzisz te chmury, skoro nie są oświetlone? Jeśli zaś nie widzisz, to skąd wiesz, że tam są?


Chodzi o oświetlenie przez promienie słońca. O to, że "słońce liże chmury".
Na przykład: gdy słońce już zaszło (zmierzch) to jeszcze wiele widać, np. widać pobliskie drzewo. Ale gdy słońce już zaszło, to drzewo choć jest widoczne (w szarości zmierzchu) to jednak nie jest "lizane przez promienie słońca". Zgadza się?
Na pewno takie rzeczy już widziałeś, na pewno tego doświadczyłeś.
Zupełnie analogicznie u góry , z samolotu:
Słońce świeci na samolot (widzę okiem słońce siedząc w samolocie, widzę na samolocie jak słońce "liże" elementy samolotu swymi promieniami) oraz słońce świeci nad poziomem ! (sprawdziłem poziomicą).
Zatem, według oficjalnego (a fałszywego) modelu: nie ma absolutnie żadnej możliwości by w tej samej chwili słońce, które swymi promieniami "liże samolot" i świeci NAD POZIOMEM (sprawdzone poziomicą oraz poziomem wody) mogło nie "lizać" chmur znajdujących się pod samolotem. I nawet kombinacje z "refrakcją standardowej atmosfery" nie pomogą. [ale pewnie będę musiał to tłumaczyć? zgadza się?].
Tymczasem tak właśnie jest w rzeczywistości: słońce znad poziomu (około wschodu/zachodu) liże samolot lecący na wysokości np. 11 km oraz jednocześnie nie są oświetlone przez promienie słońca (jedynie przez szarówkę zmierzchu) chmury znajdujące się kilka km. pod samolotem, a nawet i te znajdujące się kilka km pod i nieco w stronę słońca!
Stąd: współczesny model kosmologiczny, współczesna "wiedza" o słońcu i o niebie to urojenia małego i głupiego dziecka.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Na przykład przypomnę Ci obserwację z Mikołajek. Nawet sam kazałeś mi wyliczyć "ile wody widać". A gdy Ci wyliczyłem (szacując z wysokości głowy sylwetki ludzkiej na zdjęciu), że widać idealnie zgodnie z płaską ziemią, to potem już zamilkłeś.
A ja Ci przypomnę, że przy okazji tamtej obserwacji Ci wyliczyłem, jak gradient temperatury może wpłynąć na wyliczenia. W granicach niepewności to Twoja obserwacja jest zgodna z Ziemią płaską, kulistą i wklęsłą. Dlatego piszę: niemiarodajne.

Maciej1 napisał(a): Ach co Ty nie powiesz? I tak się zawsze (w warunkach małej refrakcji) zgrywa "z przypadku", że piasek jest podciągany (na obrazie) w górę dokładnie o tyle ile trzeba by było jak na płaskiej ziemi?
Ależ przecież nigdy nie jest dokładnie. Zresztą nigdy nie liczysz dla płaskiej Ziemi. Liczysz dla kulistej o promieniu 6378 km (bez refrakcji) i Ci wychodzi, że widać za dużo. No tak, bo widać za dużo. Dopóki podłoże nie grzeje powietrza, zawsze wyjdzie za dużo. Zależnie od dokładnego gradientu temperatury trochę za dużo albo dużo za dużo. Nie dziwi to już chyba nikogo tutaj.

Zacznij porównywać zdjęcia równie skrupulatnie z obliczeniami na płaskim i Ci powychodzi, że z tym też jest niezgodne.

Maciej1 napisał(a): "Powinno być widać" według Twojego fałszywego symulatora.
Fizyk napisał(a): W którym miejscu są wobec tego fałszywe, przepraszam? Na jakiej podstawie tak w ogóle twierdzisz? Własnego widzimisię, prawda?
I dodam też to, co już pisałem wcześniej: zaproponuj lepszy model, zakoduję i puścimy symulację wg Twojego "prawdziwego" modelu.

Maciej1 napisał(a): A zatem tak, krótko zwięźle i do rzeczy: mam w d... co mówią modele i wypluwają symulatory. Ostateczna weryfikacja następuje przez rzeczywistość. Nie przez "modele i symulatory komputerowe".
A jak chcesz "weryfikować przez rzeczywistość"?

Żeby stwierdzić, że w rzeczywistości widać jak na płaskim, musisz wiedzieć, jak powinno być widać na płaskim. Czyli... mieć model, z którym porównasz wynik obserwacji. No nie da się inaczej.

Maciej1 napisał(a): Ty mi każesz w ten sposób, mówisz do mnie tak: "ja Fizyk zrobiłem sobie symulator i on ma być wyrocznią, punktem odniesienia".
No nie. Stworzyłem narzędzie do obliczania przewidywań pewnego modelu. Po to właśnie, żeby mieć co porównać z rzeczywistością. Bez modelu nie ma co porównywać i nic nie da się stwierdzić.

Ty mi mówisz "widać jak na płaskim". A ja pytam - skąd wiesz? Co to znaczy "widać jak na płaskim", jak powinno w ogóle być widać na płaskim? Chcę najpierw wiedzieć, jak powinno być widać na płaskim, a jak na kulistym. Buduję więc model i liczę. Ty stwierdzasz jak powinno być widać na płaskim chyba za pomocą osobistego objawienia.

Maciej1 napisał(a): Tam za oknem, tam w rzeczywistości jest "prawdziwy symulator" czyli realny świat, który stworzył Pan Bóg. Tam będziemy weryfikować i sprawdzać. W tym "symulatorze". Do tego będziemy się odnosić, z tym będziemy porównywać (inne symulatory i pomysły) : do obserwacji realnego świata.
Toż przecież cały czas to właśnie próbuję tu robić!
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Christoff napisał(a):
Cytat:A to przyjmij zakład! Jedźmy na Mierzeję!
Przecież Vanat przyjął zakład. Dlaczego się od niego uchylasz?


Kto będzie sędzią? Czyli kto zadecyduje o tym kto wygrał zakład ? Czyli kto będzie miał władzę nad zastawioną kasą i zadecyduje na czyje konto przeleje zastawioną kasę ?

Znajdź mi sprawiedliwego sędziego tego zakładu, takiego który zobaczy tak jak jest, a nie według własnego chciejstwa a dojdzie do zakładu. Gdzie takiego znajdziesz? Bo chyba rozumiesz, że na pewno nie na tym forum, czyli nie tu gdzie każdy z was (moich oponentów) już udowodnił, że nie ma nic wspólnego z obiektywizmem i bezstronnością? A może nie rozumiesz ?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Kto będzie sędzią?
A kto będzie sędzią w zakładzie ze mną?

Zdajesz sobie sprawę, że każda wymówka, jaką znajdziesz dla nie przeprowadzenia eksperymentu z Vanatem, stosuje się też do mnie? Po co więc proponujesz mi zakład, którego nie zamierzasz przeprowadzić?

Nie mówiąc o tym, że po to właśnie Vanat proponował spisanie umowy u notariusza.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Cytat:Kto będzie sędzią? Czyli kto zadecyduje o tym kto wygrał zakład ? Czyli kto będzie miał władzę nad zastawioną kasą i zadecyduje na czyje konto przeleje zastawioną kasę ?

Znajdź mi sprawiedliwego sędziego tego zakładu, takiego który zobaczy tak jak jest, a nie według własnego chciejstwa a dojdzie do zakładu. Gdzie takiego znajdziesz? Bo chyba rozumiesz, że na pewno nie na tym forum, czyli nie tu gdzie każdy z was (moich oponentów) już udowodnił, że nie ma nic wspólnego z obiektywizmem i bezstronnością? A może nie rozumiesz ?
Taka to właśnie "wiarygodna" propozycja. Jakoś własnego sędziego nie raczyłeś zaproponować, symulancie.
Odpowiedz
Obejrzałem ten film od początku do końca. I powiem, że jest ciekawy. Na początku wyjaśnia dużo jak to się dzieje, że niebo działa bardzo dobrze na ziemi kuli bez względu na to, gdzie się na niej znajdujemy. Widać, że gość w filmie wie o czym mówi. Jednak potem rozpoczyna się nieco filozoficzna dyskusja o tym, czym może być atmosfera i jest wstęp do hipotezy o tym, że niebo jest przyrządem optycznym, który zagina światło w niezrozumiały dla ludzi sposób. Jeden ze screen-shoot-ów z tego filmu:

[Obrazek: f01e5d86587f1.png]

Spostrzeżenie: Film zakłada, że istnieje silne soczewkowanie lub silna refrakcja światła padającego pod dużym kątem z góry na dół w stronę ziemi, powiedzmy pod kątem 45-90 stopni, bo to było tam rozważane. Natomiast Maciej1, który ten powyższy film gorąco polecił zakłada, że refrakcja obserwacji powierzchni ziemi z powierzchni ziemi na dystansie wielu kilometrów, gdzie patrzymy pod małym kątem 1-10 stopni jest mała.

Czyli jak działa refrakcja... Jeśli patrzymy pionowo w górę to refrakcja jest największa a jeśli na horyzont to jest najmniejsza? Tak wynika z postów Macieja i tego filmu.
Odpowiedz
Fizyk napisał(a): Nie mówiąc o tym, że po to właśnie Vanat proponował spisanie umowy u notariusza.


I ten notariusz będzie miał władzę nad zastawioną kasą? Czyli ten notariusz kliknie przelew na odpowiednie konto ? Jeżeli tak, to kto nim jest (będzie)?

Bo np. gdyby to był Św. Jan Paweł II, to nie miałbym problemu. Nie mam wątpliwości, że on by powiedział tak, jakby zobaczył. Natomiast np. co do osób z tego forum (mych oponentów) mam na odwrót: mam prawie pewność, że zobaczyliby tak jakby chcieli zobaczyć, wedle swego chciejstwa. A to chciejstwo jest "kuliste".

Fizyk napisał(a): Zdajesz sobie sprawę, że każda wymówka, jaką znajdziesz dla nie przeprowadzenia eksperymentu z Vanatem, stosuje się też do mnie?

Zdaje sobie sprawę. Masz rację. Ale zdałem sobie także sprawę z własnej głupoty, czyli z tego, że Matsuka miał rację: kwestia bezstronnego sędziego jest kluczowa. Niestety jest tak, że rzeczywistość sama nie zrobi przelewu na odpowiednie konto, ale to jakiś człowiek musi zrobić.
Szczerze wątpię by obie strony sporu zgodziły się co do osoby sędziego. 


Cytat:Jakoś własnego sędziego nie raczyłeś zaproponować, symulancie.

Niech sędzią będzie Matsuka. I co? Zgadzacie się ?

Kwestia sędziego to klucz do dalszych rozważań na temat zakładu. Dlatego zamilkłem. Jeśli kto znajdzie rozwiązanie tego największego problemu dotyczącego zakładu , to niech da znać.
Odpowiedz
Cytat:Niech sędzią będzie Matsuka. I co? Zgadzacie się ?
TAK. Tylko gdzie jest Matsuka?
Odpowiedz
Ziemowit napisał(a): Spostrzeżenie: Film zakłada, że istnieje silne soczewkowanie lub silna refrakcja światła padającego pod dużym kątem z góry na dół w stronę ziemi, powiedzmy pod kątem 50-90 stopni. Natomiast Maciej1, który ten powyższy film gorąco polecił zakłada, że refrakcja obserwacji powierzchni ziemi z powierzchni ziemi na dystansie wielu kilometrów, gdzie patrzymy pod małym kątem 1-10 stopni jest mała.

Czyli jak działa refrakcja... Jeśli patrzymy pionowo w górę to refrakcja jest największa a jeśli na horyzont to jest najmniejsza? Tak wynika z postów Macieja i tego filmu.


Ale ja Cię prosiłem abyś obejrzał ten film ze zrozumieniem. Czy Tobie naprawdę wszystko, nawet najprostsze rzeczy trzeba tłumaczyć ?
To nie kwestia atmosfery (jej refrakcji) ani nie kwestia soczewki (z tego filmu) jest istotna!
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Mądry człowiek, człowiek rozumny rozumie, że choćby tylko taka obserwacja jak ta (co już tłumaczyłem)

https://www.youtube.com/watch?v=vP7lyAKNpj4
Maciej, dyskusja z tobą nie ma sensu, bo jesteś tak głupi, że linkujesz materiały jawnie przeczące twoim słowom.
[Obrazek: 95fdc85c30f10.jpg]

Przecież facet nawet odpowiednią fotkę podał i dalej nie widzisz zniekształceń?
Dalej nie widzisz że obraz z "płaskiej" Ziemi to jeden wielki efekt refrakcji?
Dalej nie widzisz, że pośród efektów refrakcji dominuje nie żadne spłaszczenie, ale ROZCIĄGNIĘCIE obrazu?
Odpowiedz
Cytat:Ale ja Cię prosiłem abyś obejrzał ten film ze zrozumieniem. Czy Tobie naprawdę wszystko, nawet najprostsze rzeczy trzeba tłumaczyć ?

To nie kwestia atmosfery (jej refrakcji) ani nie kwestia soczewki (z tego filmu) jest istotna!
Tak. Proszę uprzejmie. W mniej więcej 10 zdaniach wytłumacz mi to. Pozdrawiam i znikam bo nie mam dziś więcej czasu, robota czeka.
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Kwestia sędziego to klucz do dalszych rozważań na temat zakładu. Dlatego zamilkłem. Jeśli kto znajdzie rozwiązanie tego największego problemu dotyczącego zakładu , to niech da znać.

Co ty pierdzielisz?
Jacy sędziowie?
Zakład jest o fakty, zero-jedynkowy. Żadnych opinii.
Albo jest tak, albo inaczej.

Notariusz stwierdza obecność faktu i wypłaca kasę

Napisz tylko jaki ma być ten fakt i jak go definiujesz.

Przykład zakładu:

Ja twierdzę że jutro będzie pełnia, a ty że księżyc będzie w I kwarcie.
Definiujemy jak rozumiemy pełnie i I kwartę.
Dokumentujemy obserwacje. 
Idziemy z nią do notariusza, który sprawdza, które przesłanki zaszły i wypłaca kasę.
Jak się któryś z nas nie zgadza, to idziemy do sądu powszechnego.

Zrozum, my nie zakładamy się o filozofię czyli o to czy Ziemia jest płaska czy okrągła. Zakładamy się tylko i wyłącznie o to czy podczas obserwacji uzyskamy wynik jaki założyłeś, czyli np. że znacznik tyczek będą w jednej linii z odchyleniem kątowym nie większym niż 3 stopnie, przez cały czas obserwacji czyli 100 godzin, czy też w którymkolwiek momencie obserwacji znaczniki tyczek wyjdą poza zakres 3 stopni kątowych.
Tu nie ma miejsca dla sędziów, którzy będą filozofować czy to znaczy, że Ziemia jest kula i o jakim promieniu. Jak na którejś klatce filmu znaczniki wychodza poza zakres dostaję kasę. Jak nie wychodzą ty dostajesz kasę.

Notariusz też nie będzie miał co decydować. On jest tylko po to, żeby przegrany nie powiedział. "O kurde, a ja nie mam kasy więc ci nie zapłacę". Notariusz tylko trzyma kasę i wypłaca osobie, która w sposób opisany umową przewidziała wynik obserwacji. To wszystko
Odpowiedz
Tak, a teraz ja Ci opowiem, dlaczego to nie wyjdzie.

Jak będziecie robić obserwacje? Przyrządem. Dalmierz laserowy, czy lornetka, wszystko to jedno.

Kto robi przyrządy pomiarowe? Firma. Jakaś tam; może być Śrubex International Limited.

Kto skredytował firmę, żeby mogła wejść na rynek? No przeca, że nie Święta Matka Kościół! Te lornetki mają przekłamane soczewki. A dalmierze zakrzywiają fotony w górę...

W związku z tym: jeśli już chcecie koniecznie się z Maciejem zakładać, to proponowałbym z takim zastrzeżeniem, że Maciej wytwarza sam wszystkie przyrządy pomiarowe. From scratch! I publikuje regularnie wyczerpujące, miarodajne, rzetelne sprawozdania ze swojej pracy. Żebyśmy się mogli przekonać, czy sam nie jest zakamuflowanym masonem stopnia wyższego niż mój...

Ot co!
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Drugi. I ten drugi jest nawet jeszcze lepszy, bo nie wymaga dokładności pomiarów oraz szczególnych warunków odnośnie obecności chmur: gdy na wysokości przelotowej samolotu słońce (około chwili wschodu/zachodu) świeci już (jeszcze) nad poziomem, to znajdujące się poniżej samolotu (i to nawet te nieco w stronę słońca!) chmury nie są oświetlone.
Akurat sobie oglądam jeden filmik i jest tam coś takiego: https://youtu.be/smAjKQmzwb0?t=629
Co Ty na to?

Swoją drogą, to polecam Ci obejrzeć całą serię (pierwsza część tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=YdfNuwMhMg4), choć jest dość długa, ale ładnie mówi o wielu aspektach sprawy (i tak, wiem, Ciebie to i tak nie przekona, ale my oglądamy płaskoziemskie wynurzenia, to Ty możesz spróbować obejrzeć to).
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Odpowiedz
Vanat napisał(a): Co ty pierdzielisz?
Jacy sędziowie?
Zakład jest o fakty, zero-jedynkowy. Żadnych opinii.
Albo jest tak, albo inaczej.

Ale to "jak jest" nie jest tym samym, co ludzie uważają że jest. Na przykład: na zdjęciu Schneeberga widać pasmo lądu nad pasmem Protivanowa. Ale Fizyk twierdzi, że "nie wiadomo co widać". I co teraz ? "Zero-jedynkowe" ? Na zdjęciu, które pokazałem (z latarnią), jednym z pierwszych zdjęć jasno widać, że latarnia jest przed horyzontem wodnym. Ale znalazło się mnóstwo kombinatorów- chciejców kulistości, którzy twierdzi, że "wcale nie". I co ? "Zero-jedynkowe" ?


Kwestie (rzeczy) są zero-jedynkowe. Ale ludzkie dziwactwa i zachowania nie są. Z całą pewnością jeśli notariusz silnie wierzy w "kulę ziemską" to będzie widział "bardziej kuliście". [A jest niemal pewne, że będzie widział "bardziej kuliście", gdyż tak z zasady każdy człowiek miał wyprany rozum: przygotowany "od kolebki" do wiary w "kulę ziemską"]. Popatrzże się na to forum i na ten spór. Czy Ty nie rozumiesz, że nastawienie zmienia i widzenie, zmienia postrzeganie faktów?


Cytat:Zrozum, my nie zakładamy się o filozofię czyli o to czy Ziemia jest płaska czy okrągła. Zakładamy się tylko i wyłącznie o to czy podczas obserwacji uzyskamy wynik jaki założyłeś, czyli np. że znacznik tyczek będą w jednej linii z odchyleniem kątowym nie większym niż 3 stopnie, przez cały czas obserwacji czyli 100 godzin, czy też w którymkolwiek momencie obserwacji znaczniki tyczek wyjdą poza zakres 3 stopni kątowych.

Tu nie ma miejsca dla sędziów, którzy będą filozofować czy to znaczy, że Ziemia jest kula i o jakim promieniu. Jak na którejś klatce filmu znaczniki wychodza poza zakres dostaję kasę. Jak nie wychodzą ty dostajesz kasę.

Aleś Ty naiwny (i- bez urazy- głupi). A co jeżeli będzie tak jak z tym Schneebergiem i tą latarnią? Co jeśli latarnia, która w oczywisty sposób jest przed horyzontem zostanie uznana przez "notariusza" za "wcale nie przed horyzontem", bo to "tylko rozmazanie obrazu" (jak kombinowali kombinatorzy) ?



Cytat:Notariusz też nie będzie miał co decydować.

Tak? No to kto zadecyduje na które konto przelać? Weź się zdecyduj. Przecież wiadomo, że ani ja ani Ty nie zadecydujemy, zgadza się? Przecież jest jasnym i powszechnie wiadomym, że w dowolnym sporze każda ze stron z zasady ogłasza swoje zwycięstwo, a do porażki nikt się z reguły przyznać nie chce (patrz choćby spory polityków, ale także i patrz na ten spór). Przecież jest chyba jasne, że nemo iudex in causa sua. Musi być więc ktoś trzeci, czyli sędzia. Musi być ktoś na kogo łaskę lub nie-łaskę się zdamy. Jeśli nie "notariusz" to KTO ?

To jest kluczowy problem: kto ma być sędzią. Ponieważ z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można stwierdzić, że ani ja ani Ty nie będziemy skłonni przyznać się do przegranej.


[Pod tym względem zwykły pojedynek jest lepszy. Po prostu facetowi wbija się miecz w serce lub kula rozłupuje mu czaszkę i nikt nie musi się do niczego przyznawać. Bo sprawa jest rozstrzygnięta. Wiadomo kto wygrał, a kto przegrał. I nie trzeba żadnego sędziego. Dlatego ja sam osobiście w pojedynkach "z dawnej epoki" nie widzę nic bardzo demonicznego. Wręcz przeciwnie, uważam że większy diabolizm jest właśnie w oszustwie i w mataczeniu, czyli w sytuacjach, w których nie ma jasnych i prostych rozstrzygnięć. Ale to taka dygresja.]

Fizyk napisał(a): Akurat sobie oglądam jeden filmik i jest tam coś takiego: https://youtu.be/smAjKQmzwb0?t=629
Co Ty na to?


A cóż ja na to mogę? Przecież sprawa jest oczywista:
1. w pierwszym przykładzie: szczyt (tj. samiuśki czubek) góry jest ponad chmurami, a słońce świecące znad poziomu rzuca cień (samego szczytu)  na chmury (od góry). I od dołu tak to wygląda. A jak inaczej miałoby wyglądać?

2. W drugim przypadku: chmury są wyżej niż oko obserwatora (na pewno te przez które prześwituje słońce), a słońce też jest wyżej niż oko obserwatora (lub w niemal poziomie), ale (kątowo) niżej niż chmury. I tak to wygląda. A jak inaczej miałoby wyglądać ?

 [Nawiasem mówiąc można się tego domyślać "po skrzydle". Otóż jeśli kto lata samolotami, tak wiele razy jak ja, ten wie, że z zasady, w samolotach pasażerskich  koniec skrzydła samolotu jest wyżej niż oko pasażera, wszak samolot "trzyma się na skrzydłach", jest na nich zawieszony, to one niosą samolot, więc są w czasie lotu zagięte w górę. (to również sprawdzałem poziomicą. na lotnisku, gdy samolot stoi i w powietrzu, gdy leci). Ale oczywiście nic konkretnego na temat samolotu nie wiemy z tego filmiku. Ot taki obrazek, który bez poziomicy nic nie znaczy i niczego nie dowodzi. (Ale przez sprytnych manipulatorów, jakim jest niewątpliwie Sci_fun może być sprytnie wykorzystany i wielu da się nabrać]

Ale, ale! To jest kwestia kluczowa:
A skąd ja to wszystko wiem?

A stąd: bo ja w odróżnieniu od was nie tylko oglądam filmiki internetowe ale po prostu i zwyczajnie wielokrotnie mierzyłem w samolocie pozycję słońca względem poziomu wyznaczonego poziomicą, a kilka razy mierzyłem w samolocie, na wysokości ponad 10 km pozycję zachodzącego/wschodzącego słońca i wiem, że słońce zachodzi/wschodzi praktycznie w poziomie.

Sprawdźcie sami ! Nie latacie samolotami ? Ale niektórzy mówili, że "chodzą po górach", np. po Alpach. No to sprawdzajcie poziomicą, czy na górze wysokiej np. na 4 km jest taka chwila około wschodu/zachodu, że słońce oświetla spód poziomej powierzchni? Ale oczywiście lepiej sprawdzić to samo z samolotu- bo wyżej, zatem i "większe obniżenia globusowe" (jeżeli takowe istnieją, a oczywiście nie istnieją, ale sprawdźcie!)
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Chodzi o oświetlenie przez promienie słońca.
A przez co innego mają być oświetlone? Latarką je sobie oświetlasz? Oczywistym jest, że jeśli je widzisz, to są oświetlone, a jeśli są oświetlone, to przez Słońce, bo innych źródeł światła zdolnych oświetlić tak olbrzymie obiekty raczej tam nie ma.
Cytat:O to, że "słońce liże chmury".
Aha. Czyli nie potrafisz wyjaśnić o co chodzi w sposób merytoryczny. Zamiast tego będą niejasne poetyckie metafory.
Cytat:Na przykład: gdy słońce już zaszło (zmierzch) to jeszcze wiele widać
Owszem. Nadal jest to jednak oświetlonym przez Słońce.
Cytat:Ale gdy słońce już zaszło, to drzewo choć jest widoczne (w szarości zmierzchu) to jednak nie jest "lizane przez promienie słońca". Zgadza się?
Cholera wie, czy się zgadza, czy się nie zgadza, bo „lizanie przez promienie słońca” to jest poetycka metafora i tylko poeta, który ją ułożył tak naprawdę ją rozumie.
Cytat:NAD POZIOMEM
Nie drzyj ryja.

I jak? Założyłeś się już z kimś, tchórzu?
Odpowiedz
Maciej1 napisał(a): Kwestie (rzeczy) są zero-jedynkowe. Ale ludzkie dziwactwa i zachowania nie są. Z całą pewnością jeśli notariusz silnie wierzy w "kulę ziemską" to będzie widział "bardziej kuliście". [A jest niemal pewne, że będzie widział "bardziej kuliście", gdyż tak z zasady każdy człowiek miał wyprany rozum: przygotowany "od kolebki" do wiary w "kulę ziemską"]. Popatrzże się na to forum i na ten spór. Czy Ty nie rozumiesz, że nastawienie zmienia i widzenie, zmienia postrzeganie faktów?
Powiem wprost Macieju - uważam że jesteś ofiarą programu podobnego do MK-Ultra.

Będąc w USA uczestniczyłeś w spotkaniach jakiejś grupy, jakimś procesie rekrutacyjnym lub w jakichś badaniach ankietowych, podczas których wytypowano cię jako osobę pasującą im do profilu.
Potem poddali cię hipnozie i w ramach sugestii posthipnotycznej:
- nakazano ci nie pamiętać, że podlegałeś hipnozie, 
- zabroniono ci dopuszczać do świadomości fakty, które mogą podważać płaskość Ziemi 
- nakazano ci uczestniczenie w dyskusjach na forach internetowych, by móc kontrolować, na ile trwałe są indukowane ci przekonania i jak radzisz sobie z kontrargumentami.

Programy kontroli umysłu są prowadzone w USA od lat '50. W latach '70 komisja śledcza senatu ujawniła część tych programów oraz część wyników ich badań, oczywiście tylko w tym zakresie w którym okazały się nieskuteczne (LSD, elektrowstrząsy itp). Do dziś nie ujawniono wyników badań nad psychomanipulacją (choć wiemy że były prowadzone - choćby dzięki historii Unabombera - Teda Kaczynskiego) ani wyników badań nad hipnozą (choć też wiadomo, że były prowadzone - udział wojskowych psychiatrów, w badaniach, w których ludzie pod wpływem hipnozy przypominali sobie, że powało ich UFO)
Jak sledze twój sposób argumentacji idealnie pasujesz do profilu osoby, która tunelowo widzi tylko to, czego jej nie zabroniono widzieć.
Oczywiście koronnym przykładem jest nawoływanie do zakładu o 100 tysięcy PLN a potem wyszukiwanie absurdalnych argumentów by do niego nie doprowadzić (dopiero teraz wpadłeś na to, że taki zakład jest z twojej perspektywy nierozstrzygalny? Ciekawe...)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości