To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy reglamentacja określonych typów noży wpłynie na poprawę bezpieczeństwa?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
0%
0 0%
Nie
85.71%
6 85.71%
Nie mam zdania na ten temat
14.29%
1 14.29%
Razem 7 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Czy reglamentacja określonych typów noży wpłynie na poprawę bezpieczeństwa?
#21
bert04 napisał(a): Niektórzy używają klucza francuskiego jako młotka, szufli jako łopaty a lotu murarskiego jako sznurka. Zawsze można.

Jak napisałem wcześniej, istotnie "wiele rzeczy 'można' zrobić, ale mówimy tutaj o efektywności użycia danego narzędzia."


bert04 napisał(a): Jest mnóstwo narzędzi, których ostrzyć nie trzeba, choćby dłuta. A śrubokręt do wbijania jest taki sobie. Wiem, bo czasem używałem "niezgodnie z przeznaczeniem", choć tylko w domowy majsterkowaniu, nie w walkach ulicznych.

Z podlinkowanego wcześniej badania wynika, że istnieje wyraźna korelacja między siłą wymaganą do penetracji, a powierzchnią przekroju – im mniejsza powierzchnia tym większa łatwość penetracji. Jeśli przyjmiemy, że na ogół śrubokręty posiadają mniejszą powierzchnię przekroju niż dłuta, to zaostrzony śrubokręt zawsze będzie lepszym stabbing instrument’em niż ostre dłuto. Jest to jednak wyłącznie moot point i kwestia poboczna – istotnie dłuta również bywają noszone w UK celem użycia ich w ofensywie bądź defensywie.


bert04 napisał(a): Jak pokazano w jednym filmie, nawet ze szczoteczki do zębów, folii śniadaniowej i pomocy zapalniczki można skonstruować podręczny nóż. Pomysłowość więźniarska nie ma granic. I w USA ponoć w wiezieniach wprowadza się specjalne szczoteczki "bezpieczne".

Istotnie, jednak kreatywność więźniów napędzana jest tutaj brakiem dostępu do sklepów z wyposażeniem kuchennym oraz sklepów budowlanych. Tak długo jak będzie relatywnie swobodny dostęp do rzeczonych sklepów, tak długo każdy ma de facto dostęp do skutecznych narzędzi mogących posłużyć do zrobienia bliźniemu kuku. Dopóki więc nie zostaną zniwelowane skutki pchające ludzi do tego typu aktów przemocy, tak długo pseudo rozwiązania pokroju delegalizacji kuriozalnych typów noży, będą wyłącznie skłaniały osoby dotąd nimi się posługujące do wyboru innych, lecz podobnie letalnych narzędzi.


bert04 napisał(a): Nie mieszkam w UK, ale z pobieżnej lektury w internecie wynika, że była to jakaś panikarska polityczna akcja po "serii" ataków z w/w  nożami. Ile w tym było mody (skorelowanej z popularnością filmów, seriali i komiksów o zombie), na ile dziennikarski sensacjonizm z politycznymi efektami, trudno ocenić po tej stronie kanału.

Panika to całkiem dobre określenie. Moim nieskromnym zdaniem, delegalizacja tych nieszczęsnych noży zombie miała na celu dać wyborcom jedynie na wskroś złudne poczucie bezpieczeństwa i starań ze strony Parlamentu.  Złudne, ponieważ w świetle tej głupawej definicji prawnej, osoba, która do tej pory targała te na ogół i tak wysoce niepraktyczne wall hangery, może dalej je przynajmniej legalnie posiadać, o ile tylko pozbędzie się złowrogich obrazeczków i hasełek – względem części tego złomu, wystarczy bodaj kilka minut pracy ze zmywaczem do paznokci. Zresztą, nawet jeśli tych obrazeczków usunąć się nie da, to wystarczy rozejrzeć się identycznym złomem za 12 funtów, ale już w wersji bez hasełka.
Ot bohaterskie nic nierobienie.


bert04 napisał(a): Albo coś nie rozumiesz albo specjalnie zgrywasz. Nie chodzi o "przestępcze zamiary", bo przy planowanych przestępstwach stosuje się narzedzia adekwatne do sytuacji. Nie chodzi też, wspomnę, o "przestępstwa w afekcie", bo wtedy sięga się po to, co jest pod ręką. Nóż kuchenny, pogrzebacz, szklaną popielniczkę. Chodzi o "przestępstwa okazjonalne", jako efekt ulicznych bójek, kłótni w dyskotekach. Na stadionach. Czy w ruchu ulicznym, sprzeczki po wymuszeniu pierwszeństwa, zabraniu miejsca do parmowania, kontroli drogowej. Im latwiejsza do ukrycia i noszenia potencjalnie śmiertelna broń, tym częściej spór zamiast na przekleństwach, gestach, może siniakach, kończy sie ranami cięzkimi lub śmiertelnymi.

I w tych “przestępstwach okazjonalnych", czyli, w kontekście Brytyjskim, przygodnymi starciami gangów, królują właśnie noże kuchenne, a nie folderki, które również można bez problemu nabyć. Gangi w strategicznych miejscach (w krzakach w parku, bądź pod śmietnikiem w bocznej alejce) często chowają kuchenniaki, tak by w razie Stop&Search byli czyści, a w wypadku zagrożenia konfrontacji z "wrogiem" mogli szybko się uzbroić. Kuchenniaki, w przeciwieństwie do folderków, są również "domyślnie" dostępne w każdym, nawet najbardziej pacyfistycznym gospodarstwie domowym - dzieciarnia ma więc do nich, nomen omen, dziecinnie, łatwy dostęp i z niego jak widać korzysta.


bert04 napisał(a): Fałszwa dychotomia, że należy sie zająć problemem A zamiast problemu B. Jedno drugiego nie wyklucza (choć nie powinno zastąpić). A skuteczność pracy socjalnej jest w podobny sposób ograniczona, jal skuteczność zakazów. Wiem, bo mieszkam w kraju, w którym do niedawna wiara w skuteczność pracy socjalnej była bezgraniczna. Ale po tym, jak głaskanie po główce młodocianych przestępców okazało się nieskuteczne, powoli wraca się do law and order. Ten, Recht und Ordnung.

Twoja uwaga odnośnie dychotomii byłaby słuszna, gdyby faktycznie „problem A” istniał. Ja jednak nie sądzę by dostępność balków tudzież "noży zombie" w ogóle była problemem. Nie byłem w stanie natrafić na żadne dane wskazujące na skuteczność w obniżeniu incydentów przemocy na ulicach (w tym tej ze skutkiem śmiertelnym) poprzez delegalizację rzeczonych typów noży.


bert04 napisał(a): Właśnie uzasadniłeś, dlaczego szpanowanie balisongiem jest tak "skuteczne". Zamachanie "motylkiem" świadczy o sprawnosci manualnej posiadacza. Otworzyć sprężynowiec każdy cherlawy nerd potrafi.

Zdajesz się wychodzić z na wskroś mylnego założenia, że manualna sprawność flippowania balkiem jakkolwiek przekłada się na umiejętność jego użycia w celach ofensywnych bądź defensywnych. Otóż jedno nie ma z drugim kompletnie nic wspólnego. Samo flippowanie balkiem, nawet na poziomie kompetytywnym, nie daje ci choćby bladego pojęcia o technikach użycia go (tudzież jakiegokolwiek innego noża) w walce. Flipping to zwykły pokaz performerski, a nie sztuka walki – to drugie wymaga włożenia weń zupełnie oddzielnego wysiłku.


bert04 napisał(a): Ken-jitsu też jest sztuką, nie oznacza to, że noszenie katany w miejscach publicznych jest OK. Choć ponoć tu prawo niektórych państw jest dziwnie niekonsekwentne.

Kenjutsu jest akurat sztuką fechtunku, a flipping co najwyżej performerską, ale mniejsza o to.
Samo noszenie katany tudzież jakiegokolwiek innego miecza, w miejscu publicznym jest, moim zdaniem, jak najbardziej jest OK, chyba że "okoliczności jego posiadania wskazują na zamiar użycia go w celu popełnienia przestępstwa" – bodaj w polskim prawie jest to w ten sposób ujęte i z podejściem takim się zgadzam. W tym wypadku istotny jest nie sam przedmiot, ale kontekst w jakim go "dzierżysz".


bert04 napisał(a): Jeżeli ktoś do EDC wkłada jakiś szpanerski nóż, który ani w samoobronie ani w obieraniu jabłka nie jest praktyczny, to to jest gówno, nie EDC. Widocznie ma więc inne priorytety, a jakie, można snuć domysły.

Nie rozumiem, dlaczego przeszedłeś od "mam noże bardziej praktyczne od balisonga" do "balisong jest niepraktyczny". A głównym powodem dla noszenie przy sobie balka, zamiast stricte utylitarnego foldera, jest właśnie możliwość flippowania – ot uskutecznianie hobby. Chociaż gdy ja akurat balka noszę, to do zadań EDC targam zazwyczaj dodatkowo jakiś mały, kompaktowy folderek pokroju Benchmade 940, chociażby po to by Panią Ekspedientkę w osiedlowym Ropuchu nie straszyć specjalnie przy rozcinaniu zgrzewki wody. Wszak, dobrego nigdy za wiele, chyba, że jest tego tyle po kieszeniach, że je z dolnej partii pleców ściąga. Oczko


bert04 napisał(a): Miałem już w życiu parę rodzajów noży w ręku. Każdy rodzaj "składaka" może się nie otworzyć, czy to z błędów obsługi, czy to przez tani materiał (sprężyny, blokady, nawet obudowa może się przesunąć i blokować wylot). Można się nim też skaleczyć, zwłaszcza jak człowiek jeszcze nieobyty.

Klasyka parafrazując, „widać, tam sami musicie groch młócić, bo waćpan machasz [chochołami] jak cepem.” Język
Nie twierdzę bynajmniej, że tylko balka można z jakiś przyczyn nie zdołać otworzyć, albo, że tylko balkiem można się przy otwieraniu skaleczyć. Twierdzę natomiast, że niebezpieczeństwo wystąpienia tych zdarzeń jest większe w przypadku balka, niż analogicznych typów noży, ze względu na liczbę oraz naturę kroków jakie należy podjąć od wyciągnięcia go z kieszeni, aż do dzierżenia w pozycji otwartej i zablokowanej.


bert04 napisał(a): Butterfly, mimo pewnej wymaganej finezji manualnej jest stosunkowo niezawodny: żadnych sprężynek, sznurków czy innych bajerów, proste jak (składana) żołnierska saperka. Tylko monolityczny full tang daje pewniejsze uczucie.

Obawiam się, że jest dokładnie odwrotnie, niż twierdzisz. Balisongi, w porównaniu do innych typów noży, są bardzo podatne na zużycie. Pivot piny, ze względu na zdecydowanie większą częstotliwość ruchu, niźli w literalnie jakimkolwiek innym rodzaju noża, notorycznie się rozkręcają. Dlatego też, większość osób, zaraz po zakupie od razu skleja je przy użyciu Locktite. Niemniej oczywiście należy czasem balka rozkręcić, by go wyczyścić oraz smar wymienić. Warto też uściślić, że mówimy tutaj o solidnie wykonanych balkach, a żeby takiego dostać, liczyć się należy z kosztem minimum  900/1000 PLN  za nowy nóż (BM 51 Morpho). Flippowanie jest też przez to stosunkowo kosztowną zabawą – rynek, szczególnie w PL, zawalony jest tanim chińskim złomem za 3 dychy (tudzież jeszcze gorszymi bazarowcami za kilkanaście PLN), który wytrzymuje średnio kilka w porywach kilkanaście dni flippowania – w najlepszym razie, trafi się na balka skręconego śrubami (wtedy można je skleić i wytrzyma nieco dłużej), w najgorszym zaś na nity, a te mają tendencję nie tylko bardzo szybko łapać tzw. bade play, ale najzwyczajniej pękać. Poziom wyżej są balki za ok 300 PLN, robione również po taniości w Chinach, ale pod auspicjami budżetowych oddziałów marek nieco większych producentów. Te wytrzymują trochę dłużej niż rozmaite wytwory sygnowane logiem pewnej firmy ze znanym antagonistą z Batmana w nazwie, ale również jest to perspektywa relatywnie krótkoterminowa. Niechybnie zajdzie potrzeba wynikająca, czy to z totalnie już rozwalonych śrub, czy blade play'a poza wszelkimi granicami tolerancji, na apgrejdzik – niestety następny poziom, w którym de facto po raz pierwszy będziemy mogli uświadczyć solidnych konstrukcji i dobrych materiałów, zaczyna się od wcześniej wspominanych 900 PLN. Przy czym, na dobrą sprawę, w PL powszechnie dostępne są  wyroby zaledwie jednego producenta legitnych balków (Benchamde) – produkty trzech pozostałych wiodących producentów (Bladerunners Systems, HOM design oraz Microtech) są praktycznie w Europie niedostępne (poza paroma dilerami Microtecha, gdzie jeden jest bodajże we Wiedniu) i trzeba je ściągać bezpośrednio z USA, jeśli akurat żadna osoba prywatna nie chce interesującego nas modelu sprzedać na grupkach fb, tudzież forach.  
W świetle powyższego trzeba zaznaczyć, że praktycznie zawsze w cenie taniego balisonga, znajdzie się multum lepszej jakości tanich manualów, które wytrzymają od balka zdecydowanie dłużej – już za ok 100 PLN można nabyć manuala, który posłuży nam miesiące, a może nawet nawet lata.  


bert04 napisał(a): Sorry, ale nie można. Trzymanie noża "nieskładanego", nawet w skrzynce z narzędziami, to a) ryzyko zacięcia się, b) zajmuje więcej miejsca con. 2x. Potrzeba noszenia w pochwie wprawdzie redukuje a), ale pochwy mają osobliwą własność, że się gubią. I tak, wiem to z praktyki.

Przykład UK niestety dobitnie pokazuje, że jednak można. Noże kuchenne, a wiec z głownią stałą, są tam głównie przez osoby o przestępczych zamiarach noszone, czy to w sposób "nonszalancki", jak pokazuje chociażby przykład tego młodziana z nagim tasakiem w gaciach, czy to w sposób nieco bardziej "ortodoksyjny" – tj w głębszej kieszeni w pochwie (czy  innej osłonce na kt), przytwierdzony gumką do przedramienia, albo wedle któregokolwiek ze sposobów, które wcześniej opisałem.
Ba, mi samemu zdarza się czasem pomimo dostępności praktycznie każdego z powszechniejszych typów folderów, decyduje się na noże z głownią stałą – co prawda noszę je w ramach ściśle pacyfistycznych praktyk EDC, ale zawsze w sposób dyskretny, co by niepotrzebnej uwagi nie przyciągać i ludzi nie straszyć. Na podstawie tych doświadczeń stwierdzić mogę, że prawidłowo dobrany sposób noszenia noża do jego typu, jest w zupełności dla noszącego komfortowy i nie nastręcza żadnych poważnych niedogodności. Ba, część znajomych nosi głównie noże z głownią stałą, ze względu na zamiłowanie do tego typu ostrości i czyni to takoż dyskretnie oraz wygodnie.


bert04 napisał(a): Do obierania ziemniaków?

Również. Oczko


bert04 napisał(a): Rozróżnijmy dwie kwestie
a) noszenie "kuchenniaków" jest obciachem
b) kuchenniakami popełnia się ileś-tam przestępstw. Może nawet większość.

Bert twierdził a), więc nawet jeżeli w b) masz rację, to tymi 10% potwierdziłeś raczej moją tezę

Nie rozumiem w jaki sposób miałbym tymi 10% Twoją tezę potwierdzić. Nie mówimy przecież o kontekście praworządnych obywateli, w środowisku których noszenie kuchennego tasaka w gaciach, zamiast legalnego w UK slipjoint’a albo friction foldera, faktycznie może być poczytane jako "obciach"; mowa o środowiskach m.in. młodocianych gangów ulicznych, których członkowie się rzeczonych przestępstw przy użyciu kurhanników dopuszczają.
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#22
[Obrazek: 1d1fc10821a54e7a5906653581529046?width=650]

Ja tam lubię Krokodyla Dundee Uśmiech
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
#23
Zgadnij, który z tych dwóch noży jest nielegalny w większej liczbie krajów EU, nawet względem samego tylko jego posiadania w zaciszu domowym. Oczko
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#24
Temat jest ciekawy, kilka myśli chodzi mi po głowie w związku z nim, ponieważ jednak nie uleżały się jeszcze dobrze, pozwolę sobie podzielić się na razie tylko kilkoma spostrzeżeniami.


bert04


Cytat:
znaLezczyni napisał(a): napisał(a):Nie umiem w tej chwili odpowiedzieć na pytanie z ankiety. Łatwiej byłoby mi, gdyby pytanie brzmiało: Czy reglamentacja (...) wpłynie na twoje poczucie bezpieczeństwa.

Trudne pytanie. Jeżeli wierzę, że reglamentacja jest skuteczna i że policja jest skuteczniejsza w zapewnieniu mi bezpieczeństwa, niż jakieś osobiste "gadżety", to pewnie tak. W odwrotnym przypadku, wiadomo.


Myślę, że to ważna myśl. Z mojego doświadczenia wynika, że Brytyjczycy mają większe zaufanie do policji niż Polacy (jest to moja opinia, niepoparta w tej chwili danymi statystycznymi). Brytyjczycy są też mniej skłonni do rozwiązywania problemów na własną rękę. Wielokrotnie zostałam wyśmiana przez Polaków proponując zgłoszenie jakichś wykroczeń na policję lub do właściwego urzędu.
W kwestii samoobrony: taki nóż nie jest najbezpieczniejszym gadżetem do zapewnienia sobie ochrony. Wymusza fizyczną konfrontację z atakującym.

-
Cytat:obrać jabłko lub pomarańczę.
- przeciąć zaplątane sznurowadło
- otworzyć opakowanie od pochewki od komórki, kiedy zaklejenie jest tak solidne, że paznokcie, nawet damskie, nie poradzą sobie
- rozciąć łącznik kablowy, którym jakiś dowcipniś spiął klucze
- opakowania, opakowania, opakowania.


Przykłady autentyczne. Prawdopodobnie do każdego można wymyślić jakiś "pacyfistyczny erzac". Tyle że wtedy człowiek musiałby nosić z sobą nóż do pasów samochodowych, scyzoryk "zakrąglony", szczypce, nożyczki i jeszcze parę innych. Przy czym nie wiadomo, czy policja nie przypieprzy się do któregoś.



Do ogromnej większości tych przykładów wystarczy mały safety knife.


ZaKotem


Cytat:
znaLezczyni napisał(a): napisał(a):W związku z tematem: Czyje ewentualne prawa może reglamentacja ograniczyć? Kto nosi nóż przy sobie? (nie mam tu na myśli  tzw. safety knife, noża do tapet bądź świeżo zakupionego noża kuchennego). W jakim celu? 
Jest to ciekawe pytanie, analogicznie można zadać takie: czyje prawa może ograniczyć trzydzieści batów na goły zadek za cudzołóstwo? I łatwo automatycznie odpowiedzieć, że cudzołożników, do których ja nie należę, ani też nie uważam aby cudzołóstwo było czynnością niezbędną lub choćby pożyteczną w społeczeństwie - no więc co mam mieć przeciwko takiemu prawu? Albo - czyje prawa ogranicza obcinanie rąk złodziejom? Wszak tylko złodziejom, a ja nie jestem złodziejem ani nie lubię złodziei wiec.. i tak dalej.



Nie zrozumiałeś mnie. Pytanie nie było retoryczne. Poważnie pytałam, kto nosi taki nóż przy sobie. Nie znam realnie nikogo, kto taki nóż nosiłby (tak mi się przynajmniej wydaje). I noszenie takiego noża wydaje mi się mocno... niepokojące?
Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale - jak wynika z rozmowy w temacie - noże takie posiadają/ noszą:
1) kolekcjonerzy
2) bandyci

Nóż, o jakim pisał Kozak Zaporoski, jest bronią. Oczywiście, można go użyć do krojenia chleba, ale nadal będzie to broń, którą kroi się chleb. Nóż kuchenny zaś jest nożem kuchennym, nawet jeśli zostanie kiedyś użyty jako broń.



Cytat:Uważam że istnieje niebezpieczna tendencja do stopniowej rezygnacji z zasady "zabronione jest to, co ogranicza wolność innych" na rzecz zupełnie odmiennej zasady "zabronione jest wszystko, co może się kojarzyć z przemocą".

Broń nie kojarzy się z przemocą, broń służy przemocy. I osobiście uważam, że broń powinna być jak najbardziej reglamentowana. Czuję się bezpieczniej w kraju, w którym nie wolno nosić broni przy sobie (poza oczywiście pewnymi wyjątkami). Nie chcę, żeby mój sąsiad chodził z wielkim nożem czy pistoletem przy sobie.
Nie widzę sensu w produkowaniu takich noży i sprzedaży. Rozumiem jednocześnie wartość kolekcjonerską broni - jeśli ktoś kolekcjonuje, powinien mieć moim zdaniem pozwolenie na to i rejestrować każdą sztukę broni, czy to jest broń palna, czy nóż. I oczywiście zadbać o właściwy sposób przechowywania swojej kolekcji.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#25
znaLezczyni napisał(a): W kwestii samoobrony: taki nóż nie jest najbezpieczniejszym gadżetem do zapewnienia sobie ochrony. Wymusza fizyczną konfrontację z atakującym.

W tej kwestii pełna zgoda, chociaż zagadnienie jest głębsze. Osoby kupujące sobie nóż "w ramach samoobrony" często myślą, że kupują sobie bepieczeństwo, podczas gdy w istocie kupuję jedynie złudne poczucie bezpieczeństwa. Jeśli nie idzie wraz z tym solidny trening, m.in utrwalający nawyki skutecznego dobywanie noża, to przedmiot ten w sytuacji stresowej może okazać się kompletnie bezużyteczny. Osobną jednak kwestią, jest fakt, że nóż to wyjątkowo zły wybór, jeśli o narzędziach samoobrony mowa. Użycie go zawsze będzie niechybnie niosło zagrożenie śmierci bądź kalectwa. Zdecydowanie lepszym wyborem są chociażby gazy pierzowe, których użycie nie wiąże się z inherentnym prawdopodobieństwem spędzenia następnego ćwierćwiecza w odosobnieniu.

Ja, pomimo tego, że praktycznie codziennie noszę przy sobie jakiś nóż, nigdy nie wkładam go do kieszeni celem "uzbrojenia się". Nóż traktuję wyłącznie jako użyteczne narzędzie pomagające mi w codziennych czynnościach, przedmiot realizacji hobby (jak to ma miejsce względem balisongów), oraz, jak wspomniałem wcześniej, biżuterię (ot estetyczny dal mnie przedmiot, umilający rutynę dnia codziennego).
Analogicznie, jako że często poruszam się samochodem, noszę przy sobie również długopis taktyczny, albo inny impact tool, aby móc użyć go w razie wypadku samochodowego do zbicia szyby. Pomimo tego, że zarówno długopis taktyczny, jak i w zasadzie każdy inny impact tool, może być on użyty jako kubotan., ja nosząc go kieruje się zgoła innymi pobudkami. Jeśli nie wiesz o czym dokładnie mowa, to załączam zdjęcie:

[Obrazek: benchmade-penna-1100-13.jpg]

znaLezczyni napisał(a): Do ogromnej większości tych przykładów wystarczy mały safety knife.


Nie wiem do końca co rozumiesz pod pojęciem „małego safety knife”. Jeśli chodzi Ci o samochodowy rescue knife, to wiele modeli posiadających  m.in. zaokrąglony, tępy czubek (aby można było bezpiecznie przeciąć nim pasy uwięzionej osobiy) odznacza się bardzo małą użytecznością dla celów EDC (everyday carry) – najzwyczajniej w świecie, założenia projektowe były zupełnie inne.

znaLezczyni napisał(a): Nie zrozumiałeś mnie. Pytanie nie było retoryczne. Poważnie pytałam, kto nosi taki nóż przy sobie. Nie znam realnie nikogo, kto taki nóż nosiłby (tak mi się przynajmniej wydaje). I noszenie takiego noża wydaje mi się mocno... niepokojące?
Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale - jak wynika z rozmowy w temacie - noże takie posiadają/ noszą:
1) kolekcjonerzy
2) bandyci

Wrażenie niepokoju wynika, moim zdaniem, raczej ze stereotypów, niźli rzeczywistości. Kolekcjonerzy to stosunkowo wąska grupa osób nosząca noże – większość osób, które znam, a która nóż nosi, to zwykli userzy posiadający sztukę albo dwie. Traktują je stricte jako narzędzia codziennego użytku. Grupa userów jest bardzo szeroka i nie zaobserwowałem w niej żadnego konkretnego trendu – pełno jest zarówno blue jak i white-collar worker'ów, osób z rodzinami oraz singli, osób z zainteresowaniami około militarnymi oraz wręcz przeciwnie, etc. Charakteryzuje je jednak to co łączy raczej wszystkie osoby dbające o jakość swojego EDC – poczucie potrzeby bycia przygotowanymi na codzienne sytuacje i posiadania doń adekwatnych narzędzi, tak by uniknąć, dajmy na to,  rozrywania jakiegoś opakowania zębami. Oczko

znaLezczyni napisał(a): Nóż, o jakim pisał Kozak Zaporoski, jest bronią.

Pisałem o wielu nożach – do czego konkretnie się odnosisz?
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#26
Nie mam w tej chwili czasu napisać dogłębnej odpowiedzi, więc będzie krótko:


Cytat:Nie wiem do końca co rozumiesz pod pojęciem „małego safety knife”.

Przepraszam za użycie angielskiego słownictwa, ale nie wiem, jak po polsku taki nóż się nazywa. Mam na myśli mniej więcej coś takiego:

[Obrazek: 8610H_P&%24prodImageMedium%24]

Nie znalazłam zdjęcia noża, którego (noża, nie zdjęcia) często używam. Mój nie ma zaokrąglonego końca, a ostrze (po wysunięciu) jest prostokątne.




Cytat:Pisałem o wielu nożach – do czego konkretnie się odnosisz?


Do noża z pierwszego postu.


Cytat:the weapon sometimes known as a “zombie knife”, “zombie killer knife” or “zombie slayer knife”, being a blade with—

(i)a cutting edge;

(ii)a serrated edge; and

(iii)images or words (whether on the blade or handle) that suggest that it is to be used for the purpose of violence.”.



Tutaj jest napisane, co wolno a czego nie z nożami w UK. I jest tam lista zakazanych noży.

https://www.gov.uk/buying-carrying-knives


Przy okazji, link podaje sytuacje, w których można mieć nóż  miejscu publicznym:

Cytat:
  • taking knives you use at work to and from work
  • taking it to a gallery or museum to be exhibited
  • if it’ll be used for theatre, film, television, historical reenactment or religious purposes, for example the kirpan some Sikhs carry
  • if it’ll be used in a demonstration or to teach someone how to use it
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#27
Po obrazku wnioskuję, że o nóż do tapet chodzi. Taki z wymiennym, łamanym ostrzem?
Sebastian Flak
Odpowiedz
#28
znaLezczyni napisał(a):
Cytat:obrać jabłko lub pomarańczę.
- przeciąć zaplątane sznurowadło
- otworzyć opakowanie od pochewki od komórki, kiedy zaklejenie jest tak solidne, że paznokcie, nawet damskie, nie poradzą sobie
- rozciąć łącznik kablowy, którym jakiś dowcipniś spiął klucze
- opakowania, opakowania, opakowania.


Przykłady autentyczne. Prawdopodobnie do każdego można wymyślić jakiś "pacyfistyczny erzac". Tyle że wtedy człowiek musiałby nosić z sobą nóż do pasów samochodowych, scyzoryk "zakrąglony", szczypce, nożyczki i jeszcze parę innych. Przy czym nie wiadomo, czy policja nie przypieprzy się do któregoś.

Do ogromnej większości tych przykładów wystarczy mały safety knife.
Do ogromnej większości jazdy z miejsca A do miejsca B wystarczy dupowóz taki jak mój z silnikiem 1000 cm3 i prędkością maksymalną 150 km/h, jak jest prosto i z górki. A są ludzie którzy wolą mieć wyścigówko-limuzyny za milion złotych. Chciałabyś im tego zabronić tylko dlatego, że jest to "społecznie niepożyteczne"?

Cytat:Nie zrozumiałeś mnie. Pytanie nie było retoryczne. Poważnie pytałam, kto nosi taki nóż przy sobie. Nie znam realnie nikogo, kto taki nóż nosiłby (tak mi się przynajmniej wydaje). I noszenie takiego noża wydaje mi się mocno... niepokojące?
Rozumiem, że niepokój jest uczuciem negatywnym. Toteż celowe wywoływanie niepokoju w drugiej osobie - czyli straszenie jej - jest rodzajem zachowania agresywnego. Ale różne rzeczy wywołują w ludziach niepokój, na przykład w kimś niepokój wywołują tatuaże albo dredy, albo kolczyki w nosie. Jest mnóstwo ludzi, w których autentyczny niepokój wywołują homoseksualiści, uchodźcy, Żydzi, masoni, Niemcy, muzułmanie, wegetarianie itp. I dlaczego - na serio pytam - ich jak najbardziej autentyczny niepokój należałoby traktować z mniejszą powagą, niż twój?
Cytat:Nóż, o jakim pisał Kozak Zaporoski, jest bronią. Oczywiście, można go użyć do krojenia chleba, ale nadal będzie to broń, którą kroi się chleb. Nóż kuchenny zaś jest nożem kuchennym, nawet jeśli zostanie kiedyś użyty jako broń.
No nie. To stwierdzenie jest fałszywe. Broń to przedmiot, który służy głównie do zabijania ludzi lub ewentualnie zwierząt, bądź też do niszczenia urządzeń i instalacji, których ich właściciele wcale nie chcieliby niszczyć. Jeśli przedmiot służy głównie do obierania owoców i otwierania opakowań, to bronią nie jest, z definicji, nawet jeśli może być także użyty jako broń.

Cytat:Broń nie kojarzy się z przemocą, broń służy przemocy. I osobiście uważam, że broń powinna być jak najbardziej reglamentowana. Czuję się bezpieczniej w kraju, w którym nie wolno nosić broni przy sobie (poza oczywiście pewnymi wyjątkami).
Jednakże nóż bronią nie jest, z definicji.
Cytat:Nie chcę, żeby mój sąsiad chodził z wielkim nożem czy pistoletem przy sobie.
Swojego niechcenia jednak jak na razie nie uzasadniasz niczym innym, jak subiektywnym niepokojem. W przypadku pistoletów zakaz noszenia broni palnej można uzasadnić tym, że człowiekowi niewyszkolonemu pistolet może wystrzelić przypadkiem, albo pod wpływem emocji lub likworów strzeli do kogoś, do kogo na trzeźwo wcale by nie chciał. Tymczasem niebezpieczną improwizowaną broń białą mamy i tak dostępną wszędzie pod ręką i tak naprawdę jak ktoś chce pod wpływem kogoś dźgnąć, to dźgnie, niezależnie od tego czy będzie miał przy sobie nóż, czy śrubokręt.
Cytat:Nie widzę sensu w produkowaniu takich noży i sprzedaży.
Kojarzy mi się dyskusja o wibratorach, w którym analogiczny argument do ciebie nie przemawiał.
Cytat:Rozumiem jednocześnie wartość kolekcjonerską broni - jeśli ktoś kolekcjonuje, powinien mieć moim zdaniem pozwolenie na to i rejestrować każdą sztukę broni, czy to jest broń palna, czy nóż. I oczywiście zadbać o właściwy sposób przechowywania swojej kolekcji.
Wszystko można rejestrować, tylko po co? Czy nóż zarejestrowany w urzędzie jest już jakiś rozbrojony? Trudniej nim dźgnąć, czy jak? Co do przechowywania - wiadomo, że normalny człowiek nie chciałby, żeby swobodny dostęp do noży miały dzieci, no ale przecież to samo dotyczy noży "kolekcjonerskich", jak kuchennych.

znaLezczyni napisał(a):
  • taking knives you use at work to and from work
  • taking it to a gallery or museum to be exhibited
  • if it’ll be used for theatre, film, television, historical reenactment or religious purposes, for example the kirpan some Sikhs carry
  • if it’ll be used in a demonstration or to teach someone how to use it
Przy okazji, to jest właśnie przykład facepalmowego prawa. Bo przecież każdy może powiedzieć, że nosi przy sobie nóż żeby pokazywać kolegom, jak nosić nóż. Każdy może powiedzieć, że właśnie bierze udział w amatorskim teatrzyku i gra nożownika. I każdy może powiedzieć, że jego religia nakazuje mu nosić nóż rytualny. A może jedne religie mają więcej praw niż inne? I teraz, albo według zasady domniemania niewinności uwierzymy mu na słowo, jeśli nie będziemy mieli dowodu, że kłamie (ciekawe jak udowodnić, że kłamie w sprawie swej wiary?), albo tę zasadę wyrzucimy do kosza i damy policjantowi prawo do swobodnego decydowania, kto jest przestępcą, a kto nie.
Odpowiedz
#29
znaLezczyni napisał(a): Przepraszam za użycie angielskiego słownictwa, ale nie wiem, jak po polsku taki nóż się nazywa. Mam na myśli mniej więcej coś takiego:



Nie znalazłam zdjęcia noża, którego (noża, nie zdjęcia) często używam. Mój nie ma zaokrąglonego końca, a ostrze (po wysunięciu) jest prostokątne.

Podtrzymuję pytanie Gawaina: czy mowa o nożu do tapet?

Jeśli tak, to jego użyteczność względem zadań EDC, poza otwieraniem pewnych typów paczek, jest znikoma, nie do porównania chociażby z małym, 3 calowym folderem bez blokady ostrza. Tak jak w przypadku rescue knife, założenia projektowe tapeciaka są diametralnie inne niż względem noży EDC.

znaLezczyni napisał(a): Do noża z pierwszego postu.

W pierwszym poście wspominałem o dwóch typach noży – o balisonach oraz kategorii tzw. zombie knives.

Względem balisongów przedstawiłem szereg argumentów wskakujących na ich zatrważającą wręcz niepraktyczność, względem zastosowań defensywnych bądź ofensywnych, w porównaniu do innych folderów.

Co do tzw. noży zombie zaś, pragnę zwrócić Twoją uwagę na ich kuriozalną definicję, którą zresztą wkleiłaś. Wedle niej, jeśli tapeciak, którego zdjęcie wkleiłaś, miałby chociaż 0,5 cm ząbkowania na ostrzu, oraz miał na sobie napis "zrobie Ci tym kuku", to byłby skalsyfikowany jako nóż zombie właśnie...

Jak wcześniej podkreśliłem, ostatecznie to co odróżnia zombie-knife od nie-zombie-knife to... właśnie obecność obrazeczków, bądź "groźnych" wyrazów umieszczonych gdzieś na nożu. Jeśli więc mamy dwa noże identyczne pod względem geometrii, długości oraz profilu ostrza, użytych materiałów etc., ale jeden z nich posiada napis "zrobię Ci tym kuku", to ten nóż właśnie jest klasyfikowany jako zombie-knife. Takie to móndre prawo jest.

znaLezczyni napisał(a): Przy okazji, link podaje sytuacje, w których można mieć nóż  miejscu publicznym:

Względem wszystkich tych sytuacji, ciężar dowodowy przed policjantem spoczywa na Tobie –nawet jeśli masz przy sobie chociażby multi-tool'a leatherman z blokowanym ostrzem, którego faktycznie używasz w pracy, a który w trakcie Stop & Search zostanie odkryty, to istnieje duże prawdopodobieństwo skierowania sprawy do Sądu, celem oceny tego, czy faktycznie wytłumaczenie jakie przedstawiłaś policjantowi było wystarczająco zasadne.

W UK można natomiast "bez ważnego powodu" nosić noże bez blokady ostrza o maksymalnej długości krawędzi tnącej nieprzekraczającej 3 cali (oczywiście poza miejscami typu urząd albo muzeum, które rządza sie innymi przepisami). Wyglądają one w ten sposób:

Spyderco UKPK:
[Obrazek: sc94pbk_4.jpg]
Hinderer XM Slippy
[Obrazek: rh-slip-sp-dlcdet9.jpg]
Chris Reeve Impinda
[Obrazek: 40879_CRKIMP-1000-01.jpg]

Dwa pierwsze posiadają ricasso na którym można oprzeć palec – ogranicza to więc znacząco możliwość zamknięcia się ostrza w trakcie pracy, a wynikłą z braku faktycznej blokady. Trzeci zaś nóż, posiada bardziej klasyczną konstrukcje. To tego typu noże między innymi mam na myśli, pisząc o utylitarnej konstrukcji i założeniach projektowych formułowanych pod EDC. Oczywiście noże nieco dłuższe, z blokadą ostrza, oraz dogodniejszym mechanizmem otwierania i zamykania, są bardziej wygodne i bezpieczne w użytkowaniu.

P.S - tapeciaki posidają blokadę ostrza, wiec nóż ze zdjęcia które wkleiłaś, nie jest UK- friendly. Rutynowe noszenie go w UK, może przysporzyć bardzo poważnych kłopotów.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#30
znaLezczyni napisał(a): Myślę, że to ważna myśl. Z mojego doświadczenia wynika, że Brytyjczycy mają większe zaufanie do policji niż Polacy (jest to moja opinia, niepoparta w tej chwili danymi statystycznymi). Brytyjczycy są też mniej skłonni do rozwiązywania problemów na własną rękę. Wielokrotnie zostałam wyśmiana przez Polaków proponując zgłoszenie jakichś wykroczeń na policję lub do właściwego urzędu.

Czasem zdaje mi się, że muszę pisać akapity do każdego zdania z wyjaśnieniem. Bo zupełnie obok tego piszesz, co mialem na myśli. Więc spytam się inaczej: czy kobiety atakowane w pamiętną noc sylwestrową w Kolonii miały zaufanie do policji? Czy faceci, którzy im towarzyszyli, a ktorzy nie bylo zdolni ich wybronić mieli zaufanie do policji? Jak te wydarzenia wpłynęły na ich zaufanie, jak wpłynęły na zaufanie reszty społeczeństwa w skuteczność policji i możliwość polegania na niej?

Cytat:W kwestii samoobrony: taki nóż nie jest najbezpieczniejszym gadżetem do zapewnienia sobie ochrony. Wymusza fizyczną konfrontację z atakującym.

Oczywiście. Masz rację. Pod warunkiem, że brak jakiejkolwiek możliwości samoobrony zapewni ci większe prawdopodobieństwo uniknięcia konfrontacji. A to zależy od sytuacji. I wiem, że nóż nie jest najlepszym wyborem. Ale nikt nie mówi, że w EDC nóż ma być jedynym a nawet że ma być pierwszym elementem samoobrony. Skuteczność gazów pieprzowych jednakże też nie jest 100%, a więc...


Cytat:
Cytat:obrać jabłko lub pomarańczę.
- przeciąć zaplątane sznurowadło
- otworzyć opakowanie od pochewki od komórki, kiedy zaklejenie jest tak solidne, że paznokcie, nawet damskie, nie poradzą sobie
- rozciąć łącznik kablowy, którym jakiś dowcipniś spiął klucze
- opakowania, opakowania, opakowania.


Przykłady autentyczne. Prawdopodobnie do każdego można wymyślić jakiś "pacyfistyczny erzac". Tyle że wtedy człowiek musiałby nosić z sobą nóż do pasów samochodowych, scyzoryk "zakrąglony", szczypce, nożyczki i jeszcze parę innych. Przy czym nie wiadomo, czy policja nie przypieprzy się do któregoś.

Do ogromnej większości tych przykładów wystarczy mały safety knife.

Ten tapeciak to do rozcinania paczek z amazona się nadaje. Do pasów bezpieczeństwa jest albo za krótki albo za długi, żeby zrobić to bez rozcinania sobie brzucha. O obieraniu jabłka nie wspomnę.

I tak, wiem, że są specjalne noże czy to do samochodów, czy to scyzoryki szwajcarskie, którymi jakąś część tych zadań wykonamy. Ale:

- w awaryjnych sytuacjach są gorsze, bo albo nieproporcjonalnie wielkie w stosunku do "ostrza użytkowego", albo otwierasz dwoma rękoma (rękami?) i bez blokady
- są stworzone specjalnie "pod przepisy", a nie dla użytkowości (choć te przecinaki do pasów są co do zasady OK, niektóre są nawet zintegrowane w foldery i noże "klasyczne", przy wymianie obecnego nożyka takie coś poszukam)
- żaden nie umywa się uniwersalności najprostszych nożyków, zamiast jednego narzędzia musiałabyś nosić trzy-cztery narzędzia zastępcze. Z czego pewnie dwa by się równie dobrze nadawały do walki, tyle że nie mają wyglądu noży..
- oprócz obawy przed policją, jedynym powodem rezygnacji z bardziej praktycznych noży jest... komfort psychiczny otoczenia. Wiem, bo na samym początku nosilem nóż składany z ok 10 cm ostrzem. Ze sklepu budowlanego, jakby się ktoś pytał. Obecnie mam jakieś 5+ cm, może nawet na lotnisku by przepuścili, ale wolę nie ryzykować.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#31
znaLezczyni napisał(a): nie wiem, jak po polsku taki nóż się nazywa.

To jest nóż trapezowy do tapet.

https://www.google.com/search?q=n%C3%B3%...36&bih=826
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#32
Gazu pieprzowego też trzeba umieć użyć, żeby nie psiknąć nim na siebie. Pewien problem może też stanowić wiatr.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#33
Iselin napisał(a): Gazu pieprzowego też trzeba umieć użyć, żeby nie psiknąć nim na siebie. Pewien problem może też stanowić wiatr.


Jednak trzeba mięć na uwadze następujące kwestie:
-skala umiejętności wymagana celem adekwatnego użycia noża w samoobronie jest wyższa, niż w przypadku gazu
-użycie gazu nie niesie bardzo wysokiego prawdopodobieństwa zgonu bądź kalecta, jak to ma miejsce w przypadku noża
-użycie noża wymaga bardzo bliskiego kontaktu z napastnikiem, gazu zaś używać można nawet z odległości kilku metrów (zasięg jest oczywiście zależny od konkretnego modelu gazu)
-gaz, w przeciwieństwie do noża, może razić wielu napastników naraz
-są dwa rodzaje gazów względem modelu rozpylania substancji drażniącej; gazy w strumieniu oraz stożku. Gazy w strumieniu mogą być używane również pod wiart.

Nie trzeba chyba tłumaczyć, że najlepszym wyjściem z sytuacji niebezpiecznej jest ucieczka. Aby ucieczke umożliwić, wymagane może być obezwładnienie (nie zabicie) osoby, która ucieczkę uniemożliwia – do tego celu zdecydowanie lepiej sprawdza się właśnie gaz.
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#34
Prawda jest taka, że najpierw należy używać gazu a potem noża. Dla pewności.
Sebastian Flak
Odpowiedz
#35
Cóż, w takim wypadku masz praktycznie zagwarantowany circa 25-letni urlop w Państwowym Kurorcie (przymusowej) Karencji "Wronki-Zdrój". Oczko Ale nie ma tego złego – podobno mają tam już bierzącą wodę w kranie. Ba, słyszałem że możesz nawet sobie wybrać jaka ma lecieć, zimna czy bardzo zimna – jak księżniczka. Cwaniak
Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz
#36
To lepiej niż teraz. Teraz nie mam wyboru. Po prostu żadna nie leci. Chyba, że z nieba. Ale nie jest bardzo smaczna. W tym kurorcie to dobrze karmią? Ostatnio jadłem miesiąc temu...
Sebastian Flak
Odpowiedz
#37
Kozak Zaporoski


Cytat:Ja, pomimo tego, że praktycznie codziennie noszę przy sobie jakiś nóż, nigdy nie wkładam go do kieszeni celem "uzbrojenia się".


Zdaję sobie sprawę z tego, iż nie wszyscy noszący przy sobie noże traktują je jako broń.
Myślę jednak, że pomimo założenia (nóż, który przy sobie noszę, nie jest moją bronią, tylko użytecznym narzędziem), może tą bronią stać się w sytuacji, gdy noszący nóż został zaatakowany.


Cytat:przedmiot realizacji hobby (jak to ma miejsce względem balisongów)

Jeśli mogę zapytać, jakie to hobby? Zbierasz je tylko czy używasz do jakichś celów?


Cytat:oraz, jak wspomniałem wcześniej,biżuterię (ot estetyczny dal mnie przedmiot, umilający rutynę dnia codziennego).

Rozumiem. Rozumiem też, że wymuszona rezygnacja z biżuterii może wywołać sprzeciw. Moim zdaniem jednak, nie jest to wysoka cena za poprawę bezpieczeństwa - a w każdym razie poprawę poczucia bezpieczeństwa w otoczeniu.

Zrobiłam małą sondę w pracy, pytając o noże. Z ciekawości, bo wcześniej ten temat nie interesował mnie w ogóle. Zapytałam kilkanaście osób, co sądzą o zakazie/ reglamentacji, o których rozmawiamy. 100 procent pytanych było zwolennikami zakazu.
Oczywiście, taka minisonda nie ma żadnej wartości statystycznej i nie wnioskuję na jej podstawie o poglądach w społeczeństwie itp. Chciałam po prostu sprawdzić, czy nie jestem przewrażliwiona. Teraz wiem, że nawet jeśli - to nie ja jedna tak mam.
Wszyscy pytani byli Brytyjczykami. Nie jestem w stanie w tej chwili posłużyć się liczbami, ale moje spostrzeżenia po x latach mieszkania w UK powalają mi stwierdzić, że istnieje silna niechęć wobec posiadania broni. Istnieje również dość mocne przekonanie, że to policja powinna rozwiązywać problemy i bronić ludzi.



Gawain


Cytat:Po obrazku wnioskuję, że o nóż do tapet chodzi. Taki z wymiennym, łamanym ostrzem?


Niezupełnie, ale nie jest od takiego daleki. W moim nożu do tapet ostrze można wysuwać i chować, w tym drugim ostrze samo się cofa po zabraniu palca.



ZaKotem


Cytat:Do ogromnej większości jazdy z miejsca A do miejsca B wystarczy dupowóz taki jak mój z silnikiem 1000 cm3 i prędkością maksymalną 150 km/h, jak jest prosto i z górki. A są ludzie którzy wolą mieć wyścigówko-limuzyny za milion złotych. Chciałabyś im tego zabronić tylko dlatego, że jest to "społecznie niepożyteczne"?


Nie zdziwię się, jeśli do tego dojdzie - sama głosowałabym za czymś takim. Nie widzę sensu w produkowaniu samochodów, które rozwijają prędkość znacznie większą niż maksymalna dozwolona. Potem jeżdżą idioci i zabijają ludzi. Albo kaleczą.
Oczywiście, poza samochodami przeznaczonymi do brania udziału w legalnych wyścigach.
Zabroniłabym też (opiszę to na chłopski sposób, bo nie jestem znawczynią samochodów sportowych) kupowanie większej rury wydechowej (powiększanie tłumika?) po  tuningowaniu samochodu w celu zwiększenia hałaśliwości samochodu.




Cytat:Rozumiem, że niepokój jest uczuciem negatywnym. Toteż celowe wywoływanie niepokoju w drugiej osobie - czyli straszenie jej - jest rodzajem zachowania agresywnego. Ale różne rzeczy wywołują w ludziach niepokój, na przykład w kimś niepokój wywołują tatuaże albo dredy, albo kolczyki w nosie. Jest mnóstwo ludzi, w których autentyczny niepokój wywołują homoseksualiści, uchodźcy, Żydzi, masoni, Niemcy, muzułmanie, wegetarianie itp. I dlaczego - na serio pytam - ich jak najbardziej autentyczny niepokój należałoby traktować z mniejszą powagą, niż twój?


Kolczykiem w nosie nie jest łatwo kogoś zabić.
Ależ traktuj sobie czyjekolwiek (w tym moje) niepokoje z jakąkolwiek chcesz powagą. Nic mi do tego. Zasadniczo to rozmawiam z Kozakiem Zaporoskim, który tę rozmowę traktuje (tak jak ja) poważnie i nie wrzuca w nią uchodźców. 




Cytat:No nie. To stwierdzenie jest fałszywe. Broń to przedmiot, który służy głównie do zabijania ludzi lub ewentualnie zwierząt, bądź też do niszczenia urządzeń i instalacji, których ich właściciele wcale nie chcieliby niszczyć. Jeśli przedmiot służy głównie do obierania owoców i otwierania opakowań, to bronią nie jest, z definicji, nawet jeśli może być także użyty jako broń.

Tę definicję chyba sam sobie stworzyłeś.

W języku polskim broń to:


https://sjp.pwn.pl/szukaj/bro%C5%84.html
Cytat:1. «narzędzie walki»
2. «środek lub sposób walki z kimś lub z czymś»
3. «formacja wojskowa»



W języku angielskim:

https://www.google.com/search?client=fir...n+definion


Cytat:weapon
Dictionary result for weapon
/ˈwɛp(ə)n/
noun
noun: weapon; plural noun: weapons
  1. a thing designed or used for inflicting bodily harm or physical damage.
    "nuclear weapons"
    • a means of gaining an advantage or defending oneself in a conflict or contest.
      "resignation threats had long been a weapon in his armoury"


Jak z definicji wynika, nóż może być bronią. A nawet więcej, bywa bronią.



Cytat:Jednakże nóż bronią nie jest, z definicji.

Jednakże się mylisz.



Cytat:W przypadku pistoletów zakaz noszenia broni palnej można uzasadnić tym, że człowiekowi niewyszkolonemu pistolet może wystrzelić przypadkiem, albo pod wpływem emocji lub likworów strzeli do kogoś, do kogo na trzeźwo wcale by nie chciał. Tymczasem niebezpieczną improwizowaną broń białą mamy i tak dostępną wszędzie pod ręką i tak naprawdę jak ktoś chce pod wpływem kogoś dźgnąć, to dźgnie, niezależnie od tego czy będzie miał przy sobie nóż, czy śrubokręt.


Nie widzę różnicy pomiędzy pistoletem a nożem (w świetle tego, co powyżej zacytowałam). Po co zakazywać pistoletów, jak można strzelić z procy albo z tego urządzenia, co wbija gwoździe.



Cytat:
Cytat: napisał(a):Nie widzę sensu w produkowaniu takich noży i sprzedaży.
Kojarzy mi się dyskusja o wibratorach, w którym analogiczny argument do ciebie nie przemawiał.


W przeciwieństwie do (wielkich) noży, wibratory mają niską użyteczność w aktach przemocy. Możesz oczywiście zawibrować kogoś na śmierć (żeby nie powiedzieć dosadniej), ale łatwiej jednak zaszlachtować.
I - żeby wykazać ci brak analogii w tych przykładach - wibratorów używa się w domu. Mało kto ma je przy sobie, chyba że jest w podróży albo świeżo nabył. Kolekcjonerzy też mogą posiadać w domu, w odpowiednich warunkach, noże. Nie powinni ich nosić przy sobie w miejscach publicznych.




Cytat:Przy okazji, to jest właśnie przykład facepalmowego prawa. Bo przecież każdy może powiedzieć, że nosi przy sobie nóż żeby pokazywać kolegom, jak nosić nóż. Każdy może powiedzieć, że właśnie bierze udział w amatorskim teatrzyku i gra nożownika. I każdy może powiedzieć, że jego religia nakazuje mu nosić nóż rytualny. A może jedne religie mają więcej praw niż inne? I teraz, albo według zasady domniemania niewinności uwierzymy mu na słowo, jeśli nie będziemy mieli dowodu, że kłamie (ciekawe jak udowodnić, że kłamie w sprawie swej wiary?), albo tę zasadę wyrzucimy do kosza i damy policjantowi prawo do swobodnego decydowania, kto jest przestępcą, a kto nie.

Chyba masz policjantów za idiotów. Przecież informacje zostaną sprawdzone. I jeśli galeria nie poprosiła cię o przyniesienie noża na wystawę (można sprawdzić w galerii) albo twoja broń nie została zamówiona/ wypożyczona na przedstawienie (można sprawdzić w teatrze), wyjdzie na jaw, że kłamałeś. A jeśli chodzi o nauczanie - przecież nie chodzi o sytuację, w której kolega uczy kolegę.



Kozak Zaporoski



Cytat:Jeśli tak, to jego użyteczność względem zadań EDC, poza otwieraniem pewnych typów paczek, jest znikoma, nie do porównania chociażby z małym, 3 calowym folderem bez blokady ostrza. Tak jak w przypadku rescue knife, założenia projektowe tapeciaka są diametralnie inne niż względem noży EDC.

Jeśli otwierasz paczki zawodowo (w sensie rozcinasz kartony), zapewne twoja firma dostarczyła ci narzędzie do tego. Jeśli masz firmę i w pracy musisz otwierać wiele opakowań dziennie, pewnie masz w pracy do tego narzędzie i nie musisz w tym celu nosić przy sobie noża o ostrzu dłuższym niż trzy cale.
Jeszcze nie spotkałam się z takim opakowaniem, z którym mój (niewielki) nóż nie poradziłby sobie.


Cytat:Co do tzw. noży zombie zaś, pragnę zwrócić Twoją uwagę na ich kuriozalną definicję, którą zresztą wkleiłaś. Wedle niej, jeśli tapeciak, którego zdjęcie wkleiłaś, miałby chociaż 0,5 cm ząbkowania na ostrzu, oraz miał na sobie napis "zrobie Ci tym kuku", to byłby skalsyfikowany jako nóż zombie właśnie...

Jak wcześniej podkreśliłem, ostatecznie to co odróżnia zombie-knife od nie-zombie-knife to... właśnie obecność obrazeczków, bądź "groźnych" wyrazów umieszczonych gdzieś na nożu. Jeśli więc mamy dwa noże identyczne pod względem geometrii, długości oraz profilu ostrza, użytych materiałów etc., ale jeden z nich posiada napis "zrobię Ci tym kuku", to ten nóż właśnie jest klasyfikowany jako zombie-knife. Takie to móndre prawo jest.

A ja akurat uważam, że to jest mądre. Nie używałabym noża z takim napisem. Nie chciałabym go posiadać. To nie są "groźne" wyrazy, to są groźby na broni.




Cytat:P.S - tapeciaki posidają blokadę ostrza, wiec nóż ze zdjęcia które wkleiłaś, nie jest UK- friendly. Rutynowe noszenie go w UK, może przysporzyć bardzo poważnych kłopotów.



Może, nie wiem. Nie znalazłam lepszego zdjęcia. Mogłabym sfotografować swój nóż, ale nie da się wstawić zdjęcia z komputera. Zresztą, nie jest to chyba najważniejsza kwestia.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#38
Brak odpowiedzi też jest odpowiedzią...

znaLezczyni napisał(a): Zdaję sobie sprawę z tego, iż nie wszyscy noszący przy sobie noże traktują je jako broń.
Myślę jednak, że pomimo założenia (nóż, który przy sobie noszę, nie jest moją bronią, tylko użytecznym narzędziem), może tą bronią stać się w sytuacji, gdy noszący nóż został zaatakowany.

W opisywanej sytuacji znacznie lepszą bronią byłby parasol. Pozwala trzymać napastnika (ludzkiego lub, co ważne, zwierzęcego) na odległość.

Nóż jest strasznie krótkodystansowy, nadaje się tylko do "obrony przez atak", a to już psychologicznie jest gorsza opcja, a i w praktyce nie zawsze działa. Zwłaszcza wobec takiego psa.

Cytat:Jeśli mogę zapytać, jakie to hobby? Zbierasz je tylko czy używasz do jakichś celów?

Było wyżej. "Furkotanie". I też nie do końca kupuję to wyjaśnienie, chyba że chodziło też o "furkotanie z kumplami w celu szpanowania, i pokazania, kto sobie łapy nie zatnie".

BTW, pamiętam za moich czasów dzieciństwa, że jeszcze kobiety zabierały z sobą w kolei robótki na drutach. I nie czułem się zagrożony przez te potencjalnie zabójcze bronie.

Cytat:Rozumiem. Rozumiem też, że wymuszona rezygnacja z biżuterii może wywołać sprzeciw. Moim zdaniem jednak, nie jest to wysoka cena za poprawę bezpieczeństwa - a w każdym razie poprawę poczucia bezpieczeństwa w otoczeniu.

Tu muszę stanowczo zaprotestować. Mylisz poprawę bezpieczeństwa z poprawą poczucia bezpieczeństwa. To taka różnica, jakby między Tobą a złym psem była:

- przezroczysta szyba pancerna
- papierowa zasłona

Jedno poprawia bezpieczeństwo, drugie - poczucie bezpieczeństwa.

Cytat:Zrobiłam małą sondę w pracy, pytając o noże. Z ciekawości, bo wcześniej ten temat nie interesował mnie w ogóle. Zapytałam kilkanaście osób, co sądzą o zakazie/ reglamentacji, o których rozmawiamy. 100 procent pytanych było zwolennikami zakazu.
Oczywiście, taka minisonda nie ma żadnej wartości statystycznej i nie wnioskuję na jej podstawie o poglądach w społeczeństwie itp.

Dobrze, że to zauważasz, bo powyższe jest tak słabe, że aż nie da się skomentować. Jestem pewien, że podobna sonda w kręgu znajomych lub nawet współpracowników K.Z. będzie diametralnie inna.

Cytat:istnieje silna niechęć wobec posiadania broni. Istnieje również dość mocne przekonanie, że to policja powinna rozwiązywać problemy i bronić ludzi.

I znowu: ta niechęć do posiadania broni jak i to mocne przekonanie w skuteczność policji może być inne w Twoim bąbelku socjalnym, a inne w bąbelku socjalnym K.Z. Jak wspominałem w pewnym niedawnym poście, u mnie te dwie sprawy diametralnie się zmieniły po pewnych wydarzeniach.

Choć co do noży to już wcześniej miałem taki dryg survivalowo-preperski, a tam nóż to narzędzie podstawowe do przeżycia. Pisałem o tym TUTAJ

Cytat:Niezupełnie, ale nie jest od takiego daleki. W moim nożu do tapet ostrze można wysuwać i chować, w tym drugim ostrze samo się cofa po zabraniu palca.

Jeżeli dobrze zrozumiałem, Twój nóż ma więc blokadę. Taki nóż w Niemczech, niezależnie od długości ostrza, nie może być transportowany publicznie.

Cytat:Nie zdziwię się, jeśli do tego dojdzie - sama głosowałabym za czymś takim. Nie widzę sensu w produkowaniu samochodów, które rozwijają prędkość znacznie większą niż maksymalna dozwolona. Potem jeżdżą idioci i zabijają ludzi. Albo kaleczą.
Oczywiście, poza samochodami przeznaczonymi do brania udziału w legalnych wyścigach.
Zabroniłabym też (opiszę to na chłopski sposób, bo nie jestem znawczynią samochodów sportowych) kupowanie większej rury wydechowej (powiększanie tłumika?) po  tuningowaniu samochodu w celu zwiększenia hałaśliwości samochodu.

Jak przy tym jesteś to wprowadź zakaz jeżdżenia BMW. Twoje poczucie bezpieczeństwa powinno się poprawić, jak pokazuje ta sonda:

https://www.independent.co.uk/life-style...51111.html

Cytat:Jak z definicji wynika, nóż może być bronią. A nawet więcej, bywa bronią.

Jak na Twoje poczucie bezpieczeństwa wpływa więc to, że
- sama masz w kuchni szufladę pełną broni
- jeżeli jesteś u kogoś z wizytą, ten też ma szufladę pełną broni
- w restauracji każdy otrzymuje egzemplarz "stępionej" broni, ale w kuchni jest wielki asortyment ostrych i zabójczych narzędzi śmierci?

Cytat:Nie widzę różnicy pomiędzy pistoletem a nożem (w świetle tego, co powyżej zacytowałam). Po co zakazywać pistoletów, jak można strzelić z procy albo z tego urządzenia, co wbija gwoździe.

Nie napisałaś tego, co nie?

Cytat:W przeciwieństwie do (wielkich) noży, wibratory mają niską użyteczność w aktach przemocy.

Podejrzewam, że wraz z osiąganiem kolejnych poziomów absurdu w akcjach typu #metoo także gadżety seksualne to nie ominie. Być może wibratory jeszcze się uchowają, ale wszelakie produkty BDSM staną pod, khem, pręgierzem.


Cytat:I - żeby wykazać ci brak analogii w tych przykładach - wibratorów używa się w domu. Mało kto ma je przy sobie, chyba że jest w podróży albo świeżo nabył.

Różne są zboczenia i fetysze, różne rzeczy ludzie zabierają do walizek lub bagażów. Były czasy, że celnicy konfiskowali świerszczyki, choć nikt nimi nie mógłby nikogo zabić. Nawet samego siebie, przy ekscesywnym użytkowaniu. Czasy się zmieniają, prawo się zmienia, inne rzeczy budzą powszechne oburzenie i poczucie zagrożenia.

Cytat:Chyba masz policjantów za idiotów. Przecież informacje zostaną sprawdzone.

Nie policjanci są idiotami, prawo jest idiotyczne. Przy riserczu do tego tematu wpadłem na autentyczny przypadek: rocker znany w "scenie" przewoził nóż w samochodzie. Zakazane. Tyle że przewoził go w zamkniętym na klucz schowku. A celem miało być pokazanie go kumplowi, przypadkowo także rockerowi z tego samego klubu. Ten oczywiście potwierdził wersję, facet przed sądem został uniewinniony.

I w ten sposób dla osoby obeznanej z prawem karnym to prawo staje się martwe. Natomiast policja nadal dzielnie ściga rencistów, którzy mieli za długi nożyk w samochodzie. Robi kryminalistów z preppersów, którzy chcieli biwakować w lesie. I już niejeden budowlaniec (wiem z niedawnej rozmowy) musiał się tłumaczyć, czy ten nóż w jego skrzynce to jeszcze narzędzie konieczne do pracy, czy już zabójcza broń podpadająca pod Konwencję Haską.

Cytat:A ja akurat uważam, że to jest mądre. Nie używałabym noża z takim napisem. Nie chciałabym go posiadać. To nie są "groźne" wyrazy, to są groźby na broni.

Serio uważasz, że nóż z napisem "Kill'em all" jest groźniejszy, niż ten sam nóż bez tego napisu? Nie napisałaś tego, co nie?

Cytat:Może, nie wiem. Nie znalazłam lepszego zdjęcia. Mogłabym sfotografować swój nóż, ale nie da się wstawić zdjęcia z komputera. Zresztą, nie jest to chyba najważniejsza kwestia.

To diametralnie ważna kwestia. Noże z blokadami są w różnych krajach różnie traktowane, w Niemczech jak wspomniałem - jest absolutny zakaz ich noszenia w miejscach publicznych. Oczywiście każdy wie, że noże bez blokady są nieporęczniejsze, a w niektórych sytuacjach można się nimi samemu zaciąć.


I w ten sposób prawodawca pozwala na to, żebyś nosiła nóż, który jest dla Ciebie samej zagrożeniem, ale nie taki, który przypuszczalnie, potencjalnie i prawdopodobnie może być użyty przeciw drugiej osobie. Być może.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
#39
bert04


Cytat:Mylisz poprawę bezpieczeństwa z poprawą poczucia bezpieczeństwa.

Nie mylę. Dlatego użyłam obu.


Cytat:Dobrze, że to zauważasz, bo powyższe jest tak słabe, że aż nie da się skomentować. Jestem pewien, że podobna sonda w kręgu znajomych lub nawet współpracowników K.Z. będzie diametralnie inna.



Skoro jest tak słabe, że nie da się skomentować - po co komentujesz?
Napisałam wyraźnie: moje badanie nie ma żadnej wartości statystycznej. Nie interesowałam się tematem noży, dopóki Kozak Zaporoski nie poruszył go na forum. Byłam ciekawa, czy moje odczucia i zbudowana na ich podstawie opinia jest czymś rzadkim w (nazwijmy to umownie) moim mikrośrodowisku, czy nie. Podzieliłam się spostrzeżeniem na forum. Nie był to głos Ducha Świętego czy nawet mój ex cathedra. Przeszkadza ci dzielenie się jakimś wrażeniem/ spostrzeżeniem? Przecież nie przerzuciłam opinii kilkunastu osób na opinię istniejącą w społeczeństwie.


Cytat:I znowu: ta niechęć do posiadania broni jak i to mocne przekonanie w skuteczność policji może być inne w Twoim bąbelku socjalnym, a inne w bąbelku socjalnym K.Z. Jak wspominałem w pewnym niedawnym poście, u mnie te dwie sprawy diametralnie się zmieniły po pewnych wydarzeniach.

A o czyim bąbelku cały czas piszę, jak nie swoim?


Cytat:Jak na Twoje poczucie bezpieczeństwa wpływa więc to, że
- sama masz w kuchni szufladę pełną broni
- jeżeli jesteś u kogoś z wizytą, ten też ma szufladę pełną broni
- w restauracji każdy otrzymuje egzemplarz "stępionej" broni, ale w kuchni jest wielki asortyment ostrych i zabójczych narzędzi śmierci?

1. Napisałam: może być, bywa. Nie przekręcaj moich słów, proszę.
2. Z zawartością swojej szuflady jestem ostrożna. Kupiłam kiedyś nowy, ostry, niemały nóż (do celów kuchennych) i kilkanaście dni później wylądowałam na pogotowiu na doklejaniu końca palca.
3. Jeśli te noże są w kuchni, nie mają dla mnie znaczenia. Gdybym natomiast wielki nóż zobaczyła w łazience czy sypialni, nie poczułabym się komfortowo. Szczególnie, jeśli byłabym jedynym gościem.
4. Jak wyżej. Kucharz z nożem w kuchni - ok. Na sali pomiędzy gośćmi - nie.

Cytat:
Cytat: napisał(a):Nie widzę różnicy pomiędzy pistoletem a nożem (w świetle tego, co powyżej zacytowałam). Po co zakazywać pistoletów, jak można strzelić z procy albo z tego urządzenia, co wbija gwoździe.

Nie napisałaś tego, co nie?


Jak najbardziej napisałam - jest w poście, nie widzisz?



Cytat:
Cytat: napisał(a):A ja akurat uważam, że to jest mądre. Nie używałabym noża z takim napisem. Nie chciałabym go posiadać. To nie są "groźne" wyrazy, to są groźby na broni.

Serio uważasz, że nóż z napisem "Kill'em all" jest groźniejszy, niż ten sam nóż bez tego napisu? Nie napisałaś tego, co nie?


Gdzie napisałam, że jest groźniejszy?
Napisałam, że nie chciałabym takiego noża mieć ani używać. I że rozumiem, dlaczego takie noże są zakazane.
Nie, to nie dlatego, że pod wpływem napisanych/naklejonych/wygrawerowanych liter ostrze zmienia się w magiczne.
I proszę, daj sobie spokój z "nie napisałaś tego, co nie?" Raz  mogło być zabawnie. Za drugim razem razi.
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#40
Dziwne mi się wydaje paradowanie z nożem surwiwalowym po mieście. Takim nożem można przebijać opony, odcinać gałęzie, ewentualnie ściagać błoto z podeszwy. Nie lepiej kupić sobie scyzoryk czy multitoola i nie straszyć ludzi?
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości