Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
ErgoProxy napisał(a): Maciej nam naprawdę mocno w tego diabła wierzy, że on włada caluteńką ludzkością od pradziejów
Świat leży w mocy złego. Tak powiedział Jezus Chrystus, który zmartwychwstał. To wiarygodny świadek.
Ale nie trzeba wierzyć w Jezusa Chrystusa, by to zauważyć. Kłamstwo, fałsz, błąd, zło- istnieją na świecie. Jak ktoś neguje- to jest idiotą lub ma złą wolę. Np. błąd (w myśleniu): cała nauka jednoznacznie zaświadcza o błędzie. Patrz historia nauki ludzkiej: nieustanne upadanie kolejnych teorii, nieustanna zmiana wyznawanych naukowych "mądrości". Nauka sama sobą zaświadcza więc o istnieniu błędu w myśleniu ludzkim. Bo jeśli jest istotna zmiana w nauce (z "tak" na "nie"- w czymś- lub na odwrót z "nie" na "tak")- to dowód na błąd, bo albo myliła się wcześniejsza nauka (przed zmianą) albo myli się aktualna (po zmianie). Tak czy siak- sama zmienność nauk ludzkich dowodzi istnienia błędu w ludzkich wymysłach. Bo prawda nie potrzebuje się zmieniać.
Nie potrzeba więc wiary w Słowa Boga, wystarcza rozum by zauważyć istnienie fałszu i błędu na tym świecie.
Wy z niewiadomych przyczyn uroiliście sobie, że to co dzisiaj wyrzyguje "nauka" (np. te brednie o "ewolucji" czy o tym co "jest w środku gwiazdy") to jest "absolut mądrości", że nauka to "wyrocznia nieomylności i prawdy". Zapewne tak samo myśleli w każdej z epok historycznych, też mieli przecież swoje nauki o świecie, o ziemi i o gwiazdach.
Bo nauka to wasza religia.
Cytat:Bo, proszę Macieja, geodeci naprawdę nie kłamią, kiedy im wychodzi z pomiarów powierzchni Ziemi, że ona jest kulą. Naprawdę, rachunek na pomierzonych przez nich liczbach zgadza się tylko i wyłącznie przy założeniu kulistej Ziemi, a przy założeniu powierzchni płaskiej - ni cholery.
Ale uwierz mi, geodeci nie kłamią,....wychodzi im kulistość...tak sobie piszesz.
Ale nie uwierzę Ci. Bo Ty bredzisz i nie wiesz o czym piszesz. Każdy geodeta pracuje na modelu płaskim, żadnych "poprawek na kulistość" nie bierze. Nic "kulistego" geodetom nie wychodzi. Po prostu wbijano im do głowy (jak Tobie i mnie) od kolebki "ziemia kula, ziemia kula, ziemia kula, ble ble ble"...
Ale każdy zwyczajny geodeta pracuje na modelu płaskim i żadnych "kulistych poprawek" w swej pracy nie używa. I rysuje dobre mapki. Nie powstają "dziury", np. "ubytki w miedzy" pomiędzy sąsiadami.
Ponadto: uporczywie nie rozumiesz, że to co ja Ci prezentuję (a co sam możesz sprawdzić) to właśnie są obserwacje geodezyjne. Tak właśnie wychodzą obserwacje geodezyjne.
Cytat:Generalnie płaskoziemstwo jest beze sęsu, bo od czasów Eratostenesa nagromadziliśmy furę danych liczbowych, przyrządy pomiarowe też mamy jakby odrobinę precyzyjniejsze.
I co ? Co z tego ?
Nagromadziliście zabawek. Ubyło wam rozumu. Prostych rzeczy nie rozumiecie. Wykładacie się na prostych rzeczach. Np. z nieba macie tylko światło (różne rodzaje promieniowania) a uroiliście sobie, że "wiecie co też tam w niebie jest i jak tam jest". Bo nawet takiej prostej rzeczy nie rozumiecie, że tylko widzieć (i to z jednego kierunku, z grajdołka ziemskiego i to z daleka) to nie to samo co widzieć dotknąć, posmakować, powąchać, usłyszeć. To co "średniowieczny ciemniak" dobrze rozumiał (że tylko oglądac i to z daleka to za mało by mówić o "poznaniu i wiedzy")- tego wy nie rozumiecie. Bo jesteście głupsi od ludzi ze Średniowiecza.
Nie odróżniacie próżnych domysłów i spekulacji na temat nieznanego (np. nieba) od faktów i od "wiedzy". Lecz czcze domysły zlewają się wam w głowach w jedno z faktami. I np. bredzenia o "wnętrzu gwiazd" traktujecie jakby były takimi samymi faktami jak to, że są lato, jesień, zima i wiosna.
Każdemu można dać do ręki nowoczesną zabawkę, a w niej mnóstwo liczb i danych- np. komputer. Ale co debilowi po komputerze ?
Chcesz sparaliżować durnia w sposób zupełny ? Zarzuć go danymi i liczbami.
Cytat:I naprawdę, twierdzenie że wszyscy naukowcy na studiach uczą studentów, jak skutecznie kłamać i nie dać się przyłapać, i że dodatkowo od stuleci żaden z tych studentów po oblaniu roku i wyrzuceniu ze studiów nie zaczął jeszcze publicznie głosić prawdy, dowodzi... no właśnie, niech nas Maciej oświeci, jak to jest możliwe psychologicznie. [b] przez Maciej1 - 8 godzin(y) temu[/b]
W ogóle zrozumiałeś co ja napisałem ? Nauczyciele, także akademiccy mają co najmniej tak samo wyprane rozumy, jak ci którym rozumy piorą. [Naukowcy maja bardziej wyprane, niż przeciętny człowiek] Nauczycielka pokazując dzieciom globus nie uczy ich kłamać. Ona szczerze wierzy, że ziemia taka jest. Bo tak jej rozum wyprano. To samo z profesorem bredzącym o "planetach w innych układach gwiezdnych" (teraz moda na "odkrywanie takich planet", na tym się robi karierę, za to płaca i dają tytuły przed nazwiskami).
To jest obłęd. Rozumiesz? Wiesz co to jest paranoja, odlot od rzeczywistości ? A widzisz to jest właśnie ten świat, w którym żyjesz, dom wariatów. Większość żyje w paranoi.
Tu z zasady kłamać nie uczą. Dobrze poinformowanych (ci którzy wiedzą jaka ziemia nie jest)- jest garstka. Większość to pożyteczni durnie, którzy piorą rozumy innym durniom (swoim studentom)
Załapałeś o co chodzi?
Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Maciej1 napisał(a): Nie mam oczywiście żadnych wątpliwości, że swoim symulatorze zdołasz tak dopasować gradienty, by wyszła symulacja płaskiego z krzywego. I nie mam również żadnych wątpliwości co do tego, że natura nie ma rozumu i nie umie tak dopasowywać, tym bardziej regularnie i zwyczajnie. Jak zwykle próbujesz manipulować, wmawiając odwróconą przyczynowość. To nie natura dobiera gradienty temperatury, żeby było widać X, tylko widać X, bo akurat są pewne gradienty temperatury.
Ja muszę dobierać gradienty, żeby odtworzyć widok, bo nie wiem, jakie były w rzeczywistości. Jakbym znał rzeczywiste warunki, to bym je wstawiał i wtedy sprawdzał, czy widok jest poprawnie odtworzony.
Nawiasem mówiąc, podałeś dane dokładnie potwierdzające moje tezy: temperatura wody kilka stopni niższa, niż powietrza. Dokładnie w takich warunkach należy się spodziewać, że będzie tuż nad wodą widać więcej, niż by wynikało z przewidywań na kuli przy założeniu prostoliniowego rozchodzenia się światła. Nie tylko nic nie obaliłeś, ale wręcz pięknie pokazałeś, że mam rację.
Maciej1 napisał(a): Twój model ziemi oraz Twój model refrakcji = rzeczy fałszywe.
Rozumiesz ? Maciej1 locuta, causa finita.
Maciej1 napisał(a): Tak budowano "model refrakcji atmosferycznej"- w oparciu o założenie "kulistości ziemi", bo przecież "wszyscy wiedzieli, że ziemia jest kulą". Jest to wprost nieprawda.
Niektóre bezpośrednie pomiary refrakcji atmosferycznej opierają się o założenie kulistości, ale w ogóle nie na tym zbudowany jest model.
Model jest zbudowany na prawach optyki zbadanych w laboratorium - na zasadzie Fermata, zależności współczynnika załamania powietrza od ciśnienia i temperatury itp. Nie ma tam nigdzie założenia o kulistości Ziemi, bo to są prawa badane niezależnie. Reszta to tylko zastosowanie tych praw poznanych w laboratorium do atmosfery i stwierdzenie, że tak otrzymane wyniki są zgodne z rzeczywistością.
Maciej1 napisał(a): Chcesz "dalekich obserwacji" ? To przecież ja Ci opowiadam nie tylko o "dalekich" ale i o wysokich. Słońce nawet na wysokości 12 km zachodzi praktycznie w poziomie. No opowiadasz. Ale z opowieści wynika również, że stosowałeś metody pomiarowe nieodłącznie obarczone dużymi niepewnościami. Taki pomiar niestety mówi bardzo niewiele, a bez porządnej analizy niepewności - w ogóle kompletnie nic.
Z drugiej strony mamy natomiast zdjęcia gór z ponad 100 km z różnych miejsc, i na każdym takim zdjęciu widać dokładnie jak na kuli. Mamy moje zdjęcie z Chorwacji, z którego do tej pory nie zrozumiałeś, że gdyby Ziemia była płaska, to Słońce w takim położeniu względem wysp, w jakim tam jest, musiałoby już być w połowie pod horyzontem, a nie jest.
I podkreślam jeszcze raz, dlaczego dalekie obserwacje są najistotniejsze - bo Ziemia jest duża i dopiero na dużych odległościach efekty związane z kulistością robią się istotne, większe od szumu losowych czynników (jak refrakcja nadwodna na wszystkich Twoich zdjęciach).
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
107
Maciej1 napisał(a): Jak można pomóc człowiekowi, który chce wierzyć w oczywiste głupstwa, czyli np. w to, ze "refrakcja z przypadku tak dobiera gradienty w powietrzu, ze z zasady symuluje z 'ziemi-kuli' widok jak na płaskiej ziemi, przy torze promienia zbliżonym do prostoliniowego" (obserwacje z głębią) ? Doprawdy, po raz setny trzeba tu wkleić fotografie platform wiertnicxych, na których widać wyraźnie, że za każdym razem są one gdzie indziej, czyli musiał powstać ów idealny symulator?
Serio, po raz kolejny muszę prosić byś odważył się robic wreszcue fotografie tego samego ujęcia przez kilka dni, a nie zawsze inna forma z innej perspektywy?
Po raz kolejny trzeba Ci tu pokazywać film z moneta pojawiające się zza brzegu kubeczka, zebys zrozumiał, że jak obraz gdzieś się "zwęża" to musi powstać idealny symulator i pokazać obiekty tam gdzie ich nie ma?
Po raz kolejny trzeba informować cię, że zmiany ciśnienia słupa gazu rozkładają się w sposób dosyc przewidywalny?
Po raz kolejny trzeba Ci uswiadamiać, że mieszając wodę w jeziorze nie sprawdź, że na dnie będzie niższe ciśnienie niż przy powierzchni?
Ile razy jeszcze będzie trzeba powtarzać ci najbardziej oczywiste fakty, żebys wreszcie przyjął je do wiadomości?
Liczba postów: 2,761
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Droga Miriady Duchów (wierzący niepraktykujący)
Maciej1 napisał(a):prawda nie potrzebuje się zmieniać. Człowiek nie dysponuje prawdą, tylko jej przybliżeniami. Przybliżenia mogą być gorsze lub lepsze. Przybliżenia gorsze są zastępowane lepszymi. Dlatego metoda naukowa, jako dająca lepsze przybliżenia, wypiera metodę modlitewno-ofiarniczą, jako dającą przybliżenia gorsze (a właściwie - przybliżenia zupełnie od czapy).
Maciej1 napisał(a):każdy zwyczajny geodeta pracuje na modelu płaskim i żadnych "kulistych poprawek" w swej pracy nie używa. I rysuje dobre mapki. Jestem całkowicie przekonany, że geodeci nie pracują na modelu płaskim i tylko dlatego rysują dobre mapki. No ale może jestem w błędzie, jako niegeodeta. Ktoś mnie poprawi?
Maciej1 napisał(a):Załapałeś o co chodzi? Że nie masz pojęcia, jak jest na studiach i dlatego, poproszony o opisanie realiów życia studenckiego, opisałeś realia sekty płaskoziemców. Bo tylko to znasz.
Liczba postów: 520
Liczba wątków: 8
Dołączył: 07.2013
Reputacja:
25
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Śiwaizm Advatya [hinduizm]
Pozwolę sobie ugryźć to z innej strony, religijnej właśnie.
Jeżeli Ziemia jest płaska, dowodzi to wyższości religii wedyjskiej nad chrześcijaństwem, a Biblia to tylko marny poblask prawdziwego, objawionego słowa. Dlaczego? Ponieważ tylko teksty sanskryckie tłumaczą dlaczego niebo jest niebieskie w dzień a czarne w nocy. Można to sprawdzić samemu, w dzień widzimy poblask berylowej piramidy, która jest w środku świata. W nocy tego poblasku nie ma. Bilbia nie tłumaczy też, czemu zachodzące słońce, robi się, czerwone, a jak doskonale wiadomo, dzieje się tak, ponieważ na noc gaśnie i spada jego temperatura.
03.05.2019, 19:15
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.05.2019, 19:40 przez Maciej1.)
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): Jak zwykle próbujesz manipulować, wmawiając odwróconą przyczynowość. To nie natura dobiera gradienty temperatury, żeby było widać X, tylko widać X, bo akurat są pewne gradienty temperatury.
Owszem. Zawsze są pewne gradienty. Podobnie jak przy puszczaniu ruletki w ruch zawsze wypadnie jakaś liczba. Ty jednak wierzysz, że te gradienty są z przypadku z zasady takie, by symulować obraz płaskiego na krzywym. To ma taki sam sens jak wiara w to, że z zasady będzie wypadać liczba zero w ruletce.
Cytat:Nawiasem mówiąc, podałeś dane dokładnie potwierdzające moje tezy: temperatura wody kilka stopni niższa, niż powietrza. Dokładnie w takich warunkach należy się spodziewać, że będzie tuż nad wodą widać więcej, niż by wynikało z przewidywań na kuli przy założeniu prostoliniowego rozchodzenia się światła. Nie tylko nic nie obaliłeś, ale wręcz pięknie pokazałeś, że mam rację.
Zarówno Twoje rozumienie refrakcji (Twój model refrakcji) jak i Twoje rozumienie (wyobrażenie) powierzchni ziemi są fałszywe. Już Ci tłumaczyłem: wykonywałem wiele zdjęć. Pora roku jest bez znaczenia. Bo wykonywałem zdjęcia w każdej z pór roku. Z doświadczenia to wiem, że decydujące znaczenie ma to czy jest intensywne mieszanie powietrza, silny wiatr. W takich warunkach widać zawsze bardzo przejrzyście i zawsze w bardzo dobrej zgodności z płaską ziemią. Co jest logiczne: mieszanie sprzyja jednorodności ośrodka, minimalizuje wszelkie gradienty, nie tylko temperaturowe.
Co więcej: zimą jest nawet łatwiej osiągać dobre widoki. Kolejna rzecz: na północy, w północnych rejonach ziemi- dużo łatwiej o widoki bez istotnej refrakcji.
Pozwól, że przypomnę Ci o kilku faktach, które Ty uparcie ignorujesz.
Na początek wiekopomne dzieło wydane przez "National Geospatial-Intelligence Agency". Już to tutaj wklejałem, w tym wątku o kształcie ziemi założonym przez Matsukę. Dzieło firmowane przez rząd USA, więc dla Ciebie jakby Biblia. Siła autorytetu - powalająca. Wszak wierzysz przecież we wszystko czym wymiotuje inna rządowa agenda USA, tj. NASA, nieprawdaż ? Wierzysz przecież w "podbój kosmosu" taki jak go malują w TV, zgadza się ?
Nie będziesz więc kwestionował raczej tego co to wiekopomne dzieło podaje, chyba się nie ośmielisz ? Rozumiem, że w moje opowieści o tym co widziałem z samolotu nie wierzysz, ale w to dzieło raczej musisz wierzyć. Autorytet rządowy otworzył usta i mówi. Spijaj jego słowa:
https://msi.nga.mil/MSISiteContent/Stati...b200bk.pdf
irmowane przez rząd "Kraju Wolności".
Pozwól, że przekleję to co napisałem w innym miejscu, bo jest aktualne:
Na pierwszej stronie, wiadomo "globus". Pranie mózgu musi się bowiem odbywać nieustannie i bez przerw. Kłamstwo powtarzane wiele razy musi się utrwalać "jako prawda" w głowach owiec przeznaczonych do strzyżenia.
A na stronie 54 tego wiekopomnego dzieła czytamy:
"Optical Phenomena
Optical phenomena are common in the region to the S of 50°S and their frequency reaches a maximum in Antarctica. These phenomena, whose appearance range from intricate geometric patterns to colorful electrical displays, are associated with the refraction, reflection, or diffraction of light, and electromagnetic activity. There is almost no dust or solid particles in the Antarctic air and the prevailing winds blowing off the continent have small moisture content. Consequently, the visibility is usually very good and often exceptional, a fact which, if not appreciated, may lead the observer into serious error when judging distances. An object which may be thought to be but 5 miles distant could well be 30 miles away, and mountains have been sighted at 300 miles. "
No cóż panowie nie przemyśleli dokładnie kwestii.
Otóż według źródeł tzw. "wiedzy" najwyższy szczyt na Antarktydzie ma wysokość 4.892 km npm. Żeby zobaczyć taki szczyt z odległości 300 mil, na "ziemskim globusie" to trzeba być...uwaga...na niemal takim samym szczycie (4.231 km). Trzeba być więc nad poziomem morza na wysokości ponad 4 km, aby mieć szanse oglądać pasma górskie oddalone o 300 mil. I to pod warunkiem, że po drodze nic nie ma (żadnych innych pasm gór i wyżyn), a tylko samo morze. Ale przecież to jest podręcznik dla żeglarzy. Czyli co ? Żeglarze widywali takie widoki ?
Teraz dodam trochę nowego komentarza. Oczywiście ja nie wiem jak jest na Antarktydzie. Ale podobno tam bardzo silnie wieje, silne suche wiatry i temperatura powietrza jest bardzo niska. Tak mówią Autorytety. Temperatura wody oceanu okołoantarktycznego zapewne wyższa, niż powietrza. Zgodnie zatem z Twoją (jak powtarzam fałszywą) teorią refrakcji powinniśmy tam, na Antarktydzie otrzymywać bardzo częste zaginanie promienia w górę, od ziemi. Jakże więc na kuli ziemskiej moglibyśmy tam widywać takie fenomeny optyczne o jakich zaświadcza Autorytet ? Wszak na kuli musi być odwrotne zaginanie promienia, nieprawdaż ? Tymczasem Autorytet zaświadcza: fenomeny te są powszechne.
Zapewne jest to jedna z przyczyn Traktatu Antarktycznego i blokowania swobodnego dostępu do Antarktydy: tam widać że ziemia jest płaska. (Przypuszczam też, że i zjawiska na niebie są tam sprzeczne z oficjalnym modelem)
Proszę natomiast zauważyć, że wszystko zgadza się z tym co ja piszę: gdy wieje silny wiatr- powstaje bardzo dobra jednorodność ośrodka- światło z dobrym przybliżeniem biegnie po prostej => widok upodabnia się do tego jak byłoby widać rzeczywistość, przy prostoliniowym torze promienia => ujawnia się prawdziwy kształt ziemi.
Powtarzam Ci: Twój model refrakcji- jest fałszywy. Twój model świata- jest fałszywy.
Pozwól, że zacytuję Ci opis doświadczenia z laserem, nad jeziorem Balaton, które to doświadczenie wykonał FECORE.
On the 26th of February we had the high powered green laser four floors up in the hotel (in Europe ground floor +3 floors) so about 12 meters high. The blue laser was at 2.2 meters above the lake mounted on the SALAD.
The wind was strong, ambient air temperature was down to -11°C and the lake was at 0° C or below. At one location there were large chunks of ice and slush covering the moving water. At other locations the entire surface was frozen.
We went to the 12 km location at Siofok and we saw the green laser. It was very exciting to see it directly in our eyes and see it reflecting off the person next to us.
The blue laser beam was seen and photographed at 1.5 meters above the lake. According to curved water surface model the lowest ray of the beam should have been blocked 3.5 meters above the lake by a convex water surface. It was not, with some refraction upwards the beam extended down below any possible curvature.
https://fecore.org/project/laser-experiment/
Ni ebieski laser ustawiony na wys. 2.2 metra nad wodą był widziany 12 km dalej, na wysokości 1.5 metra nad wodą. Temperatura powietrza była -11 st. C, temperatura wody- zero (w jednym miejscu była woda i lód, zatem dwie fazy- zatem zero stopni). Zgodnie z Twoimi teoriami: tylko zagięcie promienia ku górze, od ziemi wchodzi w grę. Na kulistej ziemi jest więc niemożliwy taki efekt, nawet przy prostoliniowym torze promienia (który najpewniej miał miejsce- tzn. bardzo zbliżony do prostoliniowego) nie da się takiego efektu osiągnąć.
Znów zgodność z tym co ja piszę: The wind was strong
Silny wiatr: to jest to co decyduje, co ma największe najważniejsze znaczenie w tego typu obserwacjach. Intensywne mieszanie ośrodka, prowadzące do jego (praktycznego) ujednolicenia, w każdym razie minimalizujące wszelkie gradienty. Wsyp sobie sól do szklanki, niech się rozupuszcza, ale nie mieszaj wody. Strzelaj laserkiem z boku- obserwuj zakrzywienie toru promienia. Wymieszaj wodę intensywnie- obserwuj jak się wyprostował tor promienia. Może najwyższy czas zająć się empirią, czyli realnym światem, zamiast tkwić w fałszywych teoriach ?
To zdjęcie też już pokazywałem. Omawiałem. Zapewne pamiętasz. Całkowita niezgodność z "kulą ziemską". Pisałem także zapewne o tym, że wiatr był wtedy bardzo silny, taki że "łeb urywało". No to jeszcze trochę informacji. Otóż to zdjęcie wykonałem 29 grudnia 2018 r o godzinie 4:25 PM.
Średnia temperatura wody morskiej w tym rejonie, w grudniu- podają ok. 8 st C, tak wynika z tej strony:
https://www.seatemperature.org/north-ame...k-city.htm
Ponieważ to jest tak bliżej stycznia i ponieważ średnia styczniowa to ok. 5 stopni (patrz strona powyższa), to można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że temperatura wody morskiej była wtedy 6-7 st C. Niestety nie zmierzyłem temperatury powietrza. Nie miałem wtedy takiego zwyczaju- gdyż jak widać z doświadczenia (a nawet z dokumentów zaaprobowanych przez Autorytet- patrz Antarktyda) temperatury nie są najistotniejsze w kwestii refrakcji, ale mieszanie ośrodka. Niestety więc nie powiem Ci jaka była, ale w grudniu po południu nie spodziewasz się raczej upałów, nieprawdaż ? W każdym razie w ten dzień warunki były idealne, gołym okiem widać było płaskość ziemi, np. widać było nawet gołym okiem (mam dobry wzrok) piasek plaży rejonów wybrzeża USA, którego to pisaku przy "kulistości ziemi" nie ma szans być widać. Zrobiłem wtedy mnóstwo zdjęć, nie tylko to jedno. Także tuż nad wodą. Wszystkie oczywiście- jak to jest z zasady- sprzeczne z "kulistością", zgodne z tezą o płaskiej ziemi.
Twoja koncepcja refrakcji jest więc fałszywa. Empiria jasno temu przeczy. Nap. zgodnie z Twoim obserwując widoki nadwodne winniśmy obserwować z zasady mniejsze lub większe podciągnięcia obiektów w górę. Tymczasem z zasady obserwujemy spłaszczenie (i/lub odbicia), a jeżeli tych (spłaszczeń lub odbić ) nie obserwujemy (dni z silnym mieszaniem powietrza- silny wiatr)- to obserwujemy widok bardzo dobrze zbliżony do widoku jaki byłby na płaskiej ziemi przy torze promienia zbliżającym się do prostoliniowego. Mieszanie ośrodka-patrz empiria (mieszaj sobie sól w szklance, jak wyżej opisywałem)- prostuje tor promienia światła.
Tak, jak Ci to powtarzam: wyprowadzano sobie model refrakcji w terenie w oparciu o kulistość ziemi. Czyli: dopasowywano urojenie o kulistości do realnych widoków. W terenie, nie w laboratorium. Bo nie sposób badać refrakcję dla atmosfery i tak małych kątów w laboratorium. Nadal, gdy geodeta chce oszacować refrakcję to "uwzględnia kulistość ziemi" (patrz choćby to doświadczenie Niemca, które pokazał Matsuka). A przecież inna refrakcja wyjdzie "po uwzględnieniu" a inna bez uwzględnienia.
Cytat:Nie tylko nic nie obaliłeś, ale wręcz pięknie pokazałeś, że mam rację.
A Autorytet (dokument poparty przez rząd USA) też "pięknie pokazał", że masz rację, pisząc o powszechnych tam, na Antarktydzie "fenomenach optycznych" ? A FECORE w lutym, nad Balatonem też "pięknie pokazał Twoją rację" ?
Jesteś przywiązany do fałszywych modeli, które wtłoczono Ci do głowy, ale nie próbujesz obserwować świata na którym żyjesz. I to jest podstawowy Twój problem, to jest zwyczajny problem współczesnego naukowca: ma odlot, oderwanie od rzeczywistości, za to chętnie buja w obłokach liczb i galaktyk, w związku z czym jego rozum jest wciągany przez czarne dziury. Przy czym to nie jest licencja poetica, ponieważ współczesni naukowcy maja rozumy dosłownie wciągnięte przez czarne dziury (których oczywiście nie ma- nie istnieją jako obiekty realne, tylko jako urojenie w głowach naukowców).
Cytat:No opowiadasz. Ale z opowieści wynika również, że stosowałeś metody pomiarowe nieodłącznie obarczone dużymi niepewnościami. Taki pomiar niestety mówi bardzo niewiele, a bez porządnej analizy niepewności - w ogóle kompletnie nic.
Znów: marudzenie teoretyka. Otóż sprawdź w rzeczywistości: 3.2 stopnia- to jest bardzo dużo. Nawet bez poziomicy wiedziałbyś, że to jest poniżej poziomu (człowiek tez ma poziomicę w głowie- zmysł równowagi). Przetestuj sobie w domu.
![[Obrazek: zuPi2r4.jpg]](https://i.imgur.com/zuPi2r4.jpg)
Też już pokazywałem te zdjęcie. Pierwsze- niemal poziom. Drugie- 3 stopnie pod poziomem. Patrz jak to jest dużo. Patrz po elementach skrzydła samolotu, które stanowi bardzo dobry punkt odniesienia. Przez większość trasy samolot leci spokojnie, nie wachluje skrzydłami.
Wyciągnij sobie rękę, by ramię było wyprostowane. Szerokość małego palca- to jest mniej więcej 1 stopnień kątowy.
Widzisz: ośmieszasz się, gdy twierdzisz, że nie da się w samolocie rozstrzygnąć czy słońce świeci nad poziomem, czy pod poziomem. Bo bardzo łatwo da się to rozstrzygnąć. Nawet zwykła szklanka z wodą na wyciągniętej dłoni (mam tłumaczyć jak ?) wystarcza by stwierdzić czy słońce jest nad czy pod poziomem (zawsze jest nad lub w poziomie). A widzisz- tyle wystarcza- stwierdzenie, że słońce jest nad poziomem (bez potrzeby badania ile stopni) w zupełności wystarcza do zaobserwowania zjawiska, które absolutnie falsyfikuje współczesny model kosmologiczny. Otóż gdy słońce około wschodu/zachodu świeci nieznacznie nad poziomem, to leżące pod samolotem chmury (kilka km pod) nie są oświetlone przez słońce. Ponieważ z całą pewnością sklepienie nieba działa inaczej, niż w oficjalnym modelu kosmologicznym. Promienie słońca wychodzą z nieba (ze sklepienia) inaczej niż to się dziś ludziom mieści w głowie. I tu już żadne zaklinanie się na refrakcję nie jest ratunkiem. Mam tłumaczyć dlaczego ? Chyba jednak jarzysz, nieprawdaż ?
Oczywiście w samolocie można się też posłużyć poziomicą (i ja tym się posługuję: poziomicą "elektroniczną", wodą w butelce, zwykłą poziomicą)
Myślisz, że ja kłamię z tym samolotem ? Ale przecież dużo tutaj materiałów pokazałem. Ale jeśli nie wierzysz, to sprawdź. A może jestem idiotą niezdolnym do sprawdzenia w czasie lotu samolotem czy słońce jest ponad czy pod poziomem ? Ale wydaje mi się, że na podstawie tego wszystkiego co tu pokazuję raczej nie da się utrzymać tezy o moim idiotyzmie. Ale może się mylę, kto jest dobrym sędzią samego siebie ?
Zachęcam każdego do sprawdzenia.
Cytat:Z drugiej strony mamy natomiast zdjęcia gór z ponad 100 km z różnych miejsc, i na każdym takim zdjęciu widać dokładnie jak na kuli.
Czyli idziemy w zaparte? Czyli co, wracamy do zdjęcia Schneeberga, na którym to zdjęciu widać pasmo lądu nad pasmem Protivanova ?
Cytat:I podkreślam jeszcze raz, dlaczego dalekie obserwacje są najistotniejsze
Zapraszam zatem do samolotu. Tam są nie tylko dalekie, ale i wysokie.
Ale oczywiście dalekie obserwacje gór są złym pomysłem. Ponieważ na przykład nie mamy prawdziwego modelu refrakcji i ponieważ na dystansie setek km należy się spodziewać dużej niejednorodności ośrodka, dużych i zmiennych efektów refrakcji. Najlepszy sposób (w powietrzu): małe różnice wysokości, dystans kilka km, wiejący wiatr, refrakcje można badać co kawałek, np. co km.
Oczywiście najlepsze rozwiązanie: przenośna tuba próżniowa (na dystansie- na moje oko 800 metrów już wystarczy- przy precyzji współczesnych przyrządów geodezyjnych). I znamy kształt ziemi, wtedy znamy w zasadzie z pewnością. Oczywiście po wykonaniu wielu badań w różnych rejonach ziemi. Może ktoś kiedyś takie coś zrobi ? Na pewno jest to tańsze niż tunele podziemne do gonienia za "boskimi cząstkami" (których nie ma). Zapewne też byłoby bardziej pożyteczne, wyleczyłoby z urojeń.
ARHIZ napisał(a): Pozwolę sobie ugryźć to z innej strony, religijnej właśnie.
Jeżeli Ziemia jest płaska, dowodzi to wyższości religii wedyjskiej nad chrześcijaństwem, a Biblia to tylko marny poblask prawdziwego, objawionego słowa. Dlaczego? Ponieważ tylko teksty sanskryckie tłumaczą dlaczego niebo jest niebieskie w dzień a czarne w nocy. Można to sprawdzić samemu, w dzień widzimy poblask berylowej piramidy, która jest w środku świata. W nocy tego poblasku nie ma. Bilbia nie tłumaczy też, czemu zachodzące słońce, robi się, czerwone, a jak doskonale wiadomo, dzieje się tak, ponieważ na noc gaśnie i spada jego temperatura.
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym. O wyższości religii nie decydują kwestie prawd na temat budowy świata, tylko dwie rzeczy: wartość nauki moralnej oraz koniec tego wszystkiego. Zobaczymy jaki będzie koniec tego wszystkiego. Jeśli zgodny z Biblią, a tak wierze- to to była lepsza religia, ta która wynikała z Biblii, bo wygrała w ostateczności, na końcu. Liczy się koniec- koniec wieńczy dzieło. Ten zwycięża kto dobiega jako pierwszy na metę, a więc stan końcowy się liczy. Jeśli zaś chodzi o kwestie moralne, to Nauka Jezusa Chrystusa jest doskonała moralnie, bez błędu.
Ale ja oczywiście nie dyskredytuję mądrości starożytnych, w tym tekstów sanskryckich . Wręcz przeciwnie uważam, że dawniej ludzie wiedzieli więcej na temat świata i jego prawdziwego wyglądu. My żyjemy w epoce wariactwa, w epoce straszliwego upadku rozumu, czyli w tym czasie który Biblia opisuje jako Wielki Babilon. Ludzie upadli na głowę i mają urojenia na temat świata, ziemi, nieba, kosmosu- w zasadzie wszystkiego- np. poplatanie w kwestii tożsamości człowieka- mężczyzna przerabia się na kobiete, kobieta na mężczyznę, a głoszone jest że to "normalność" itd., itp. Dlatego z wyroku Bożego, celem otrzeźwienia gwiazdy spadną im na głowy, trzecia część. Nie wiem kiedy się to stanie, ale myślę, że już niedługo, że to zdarzy się jeszcze w tym stuleciu.
Liczba postów: 520
Liczba wątków: 8
Dołączył: 07.2013
Reputacja:
25
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Śiwaizm Advatya [hinduizm]
To w takim razie tym bardziej nasze nauki wygrywają, ponieważ Wasze, nie dość, że niepełne pod kątem wiedzy o świecie, to jeszcze niemoralne, wszak łamiecie część naszych przykazań. A czasy to typowa Kaliyuga, ostatni, najgorszy okres w istnieniu ludzkości [opisywany zresztą nie tylko przez Indusów, ale i przez Greków].
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
ARHIZ napisał(a): To w takim razie tym bardziej nasze nauki wygrywają, ponieważ Wasze, nie dość, że niepełne pod kątem wiedzy o świecie, to jeszcze niemoralne, wszak łamiecie część naszych przykazań. A czasy to typowa Kaliyuga, ostatni, najgorszy okres w istnieniu ludzkości [opisywany zresztą nie tylko przez Indusów, ale i przez Greków].
Pożyjemy, umrzemy, zmartwychwstaniemy (będziemy wskrzeszeni na końcu) i zobaczymy. Zobaczymy kto będzie sądził na końcu tego wszystkiego? Czy Jezus Chrystus Król, czy jakiś Wasz bóg? Teraz spory nie mają sensu. Tak jak w zawodach: zobaczymy jak to będzie na mecie. Koniec wieńczy dzieło.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 520
Liczba wątków: 8
Dołączył: 07.2013
Reputacja:
25
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: Śiwaizm Advatya [hinduizm]
Można i tak.
Pozdrawiam
03.05.2019, 20:26
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.05.2019, 20:29 przez Fizyk.)
Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Maciej1 napisał(a): Owszem. Zawsze są pewne gradienty. Podobnie jak przy puszczaniu ruletki w ruch zawsze wypadnie jakaś liczba. Ty jednak wierzysz, że te gradienty są z przypadku z zasady takie, by symulować obraz płaskiego na krzywym. To ma taki sam sens jak wiara w to, że z zasady będzie wypadać liczba zero w ruletce. Nigdy tak nie twierdziłem, kłamco. "Symulowanie płaskiego na krzywym" to Twoje sformułowanie i proszę mi go nie wkładać w usta.
Ja twierdzę od dawna dwie rzeczy:
1. Że Twoje widoki albo nie są wcale takie, jak powinny być na płaskim, albo są na zbyt małych odległościach, by dać miarodajne rozróżnienie między płaskim a krzywym (zależnie od konkretnego widoku).
2. Że robisz zdjęcia przeważnie w warunkach, w których należy spodziewać się efektów pozornie znacznie redukujących krzywiznę Ziemi.
Maciej1 napisał(a): Zarówno Twoje rozumienie refrakcji (Twój model refrakcji) jak i Twoje rozumienie (wyobrażenie) powierzchni ziemi są fałszywe. Już Ci tłumaczyłem: wykonywałem wiele zdjęć. Systematyczne, precyzyjne badania optyczne są pełne błędów. Maciej1 to wie, bo wykonał wiele zdjęć (aparatem, którego zasada działania opiera się na wynikach wyżej wymienionych badań optycznych).
Maciej1 napisał(a): Z doświadczenia to wiem, że decydujące znaczenie ma to czy jest intensywne mieszanie powietrza, silny wiatr. W takich warunkach widać zawsze bardzo przejrzyście i zawsze w bardzo dobrej zgodności z płaską ziemią. Co jest logiczne: mieszanie sprzyja jednorodności ośrodka, minimalizuje wszelkie gradienty, nie tylko temperaturowe. Maciej1 dalej twierdzi, że potrafi zlikwidować gradient ciśnienia mieszaniem.
BREAKING: mieszanie wywołuje efekty antygrawitacyjne.
Maciej1 napisał(a): Dzieło firmowane przez rząd USA, więc dla Ciebie jakby Biblia. Siła autorytetu - powalająca. Wszak wierzysz przecież we wszystko czym wymiotuje inna rządowa agenda USA, tj. NASA, nieprawdaż ? Ktoś tu dalej nie zrozumiał, że nauka nie opiera się na autorytetach.
Maciej1 napisał(a): No cóż panowie nie przemyśleli dokładnie kwestii.
Otóż według źródeł tzw. "wiedzy" najwyższy szczyt na Antarktydzie ma wysokość 4.892 km npm. Żeby zobaczyć taki szczyt z odległości 300 mil, na "ziemskim globusie" to trzeba być...uwaga...na niemal takim samym szczycie (4.231 km). Przypominam, że powyższe odnosi się do zdania: "mountains have been sighted at 300 miles". Czyli: zdarzyła się obserwacja gór z odległości 300 mil.
Tak, jest bardzo możliwe, że co najmniej raz wystąpiły warunki wystarczająco dogodne, by zaobserwować góry z odległości 300 mil, mimo przytoczonej kalkulacji, która prawdopodobnie zakłada prostoliniowy bieg światła. Antarktyda to ogromny obszar zmarzliny. Nie ma problemu, żeby w trakcie antarktycznej wiosny powietrze już się ogrzało, a grunt jeszcze nie, co wytworzy silne chłodzenie od dołu i duży dodatni gradient temperatury. Tak zresztą w rejonach polarnych powstaje efekt Nowej Ziemi - efekt, w którym w atmosferze powstają " atmospheric ducts" (nie znam polskiej nazwy) rozciągające się na setki kilometrów.
Maciej1 napisał(a): Temperatura wody oceanu okołoantarktycznego zapewne wyższa, niż powietrza. Zapewne zależy od pory roku i prądów morskich, ale często pewnie tak.
Maciej1 napisał(a): Zgodnie zatem z Twoją (jak powtarzam fałszywą) teorią refrakcji powinniśmy tam, na Antarktydzie otrzymywać bardzo częste zaginanie promienia w górę, od ziemi. Zapewne.
Maciej1 napisał(a): Jakże więc na kuli ziemskiej moglibyśmy tam widywać takie fenomeny optyczne o jakich zaświadcza Autorytet ? Jak na kogoś, kto bardzo chętnie powołuje się na logikę, sam prezentujesz zaskakujący brak myślenia logicznego.
"Często występują okoliczności, w których zjawisko nie może wystąpić" to jednak co innego, niż "absolutnie zawsze występują okoliczności, w których zjawisko nie może wystąpić". I tyle.
Maciej1 napisał(a): Pozwól, że zacytuję Ci opis doświadczenia z laserem, nad jeziorem Balaton, które to doświadczenie wykonał FECORE. FECORE akurat nie jest najbardziej wiarygodną organizacją w takich kwestiach, ale nie będę zakładał fałszerstwa z góry.
Pierwsza sprawa: wiązka ponoć została skolimowana do 0,08 mrad (miliradianów) - przy takim kącie rozwarcia nawet najcieńsza wiązka w odległości 12 km będzie miała niemal 1 m (dokładniej ok. 96 cm) średnicy. Trochę mi się to kłóci z ich zdjęciami plam światła, które na oko mają 10-20 cm średnicy, no ale ok, może środek wiązki jest najjaśniejszy, a brzegi ciemniejsze.
Maciej1 napisał(a): temperatura wody- zero (w jednym miejscu była woda i lód, zatem dwie fazy- zatem zero stopni) Tu zasadniczo masz rację, ale zwrócę uwagę, że woda z lodem była właśnie w jednym miejscu. "At other locations the entire surface was frozen." - czyli w tamtych miejscach powierzchnia miała raczej temperaturę poniżej 0. Można w każdym razie zapewne przyjąć większy niż zazwyczaj ujemny gradient temperatury.
Przy typowym (-0,0065 stopnia na metr) gradiencie temperatury promień wypuszczony z wysokości 2,2 m nie powinien być w odległości 12 km niżej niż ok. 2,5 m nad Ziemią. FECORE raportuje 1,5 m, ale podają minimalną możliwą wysokość wynikającą z krzywizny jako 3,5 m - wyliczoną z prostoliniowych promieni (sprawdziłem, zgadza się). To oznacza, że typowa atmosfera już na starcie obniża promień o metr względem prostoliniowych przewidywań.
Tu muszę przyznać, że 1,5 m wydaje się wymagać dodatniego gradientu temperatury, który nie wydaje się możliwy w opisanych warunkach. Wyjaśnienia nie znam. Najchętniej zobaczyłbym jak inny zespół powtarza eksperyment.
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na jeden fragment opisu eksperymentu:
Cytat:After the 12 km observation success we headed for the 21 and 23 km locations. The weather was getting worse with wind, fog and water vapor condensated into ice crystals. We could not see the laser anymore to make other observations, so we decided to termitate the experiment.
Co prawda usprawiedliwiają się pogodą, ale fakt jest taki, że z 21 km już lasera nie udało się zaobserwować. Na płaskiej Ziemi nie powinno być problemu z dokonaniem takiej obserwacji przy korzystniejszej pogodzie. 12 km wydaje się jednak być limitem zespołu FECORE.
Maciej1 napisał(a): Silny wiatr: to jest to co decyduje, co ma największe najważniejsze znaczenie w tego typu obserwacjach. Intensywne mieszanie ośrodka, prowadzące do jego (praktycznego) ujednolicenia, w każdym razie minimalizujące wszelkie gradienty. Wsyp sobie sól do szklanki, niech się rozupuszcza, ale nie mieszaj wody. Strzelaj laserkiem z boku- obserwuj zakrzywienie toru promienia. Wymieszaj wodę intensywnie- obserwuj jak się wyprostował tor promienia. Maciej znowu usiłuje twierdzić, że jest w stanie wyzerować gradient ciśnienia mieszaniem.
Maciej1 napisał(a): Niestety nie zmierzyłem temperatury powietrza. Nie miałem wtedy takiego zwyczaju- gdyż jak widać z doświadczenia (a nawet z dokumentów zaaprobowanych przez Autorytet- patrz Antarktyda) temperatury nie są najistotniejsze w kwestii refrakcji, ale mieszanie ośrodka. Niestety więc nie powiem Ci jaka była, ale w grudniu po południu nie spodziewasz się raczej upałów, nieprawdaż ? Upałów nie trzeba. Temperatura stopień-dwa większa i już można się spodziewać, że uznasz, że widać "jak na płaskim".
Maciej1 napisał(a): Zrobiłem wtedy mnóstwo zdjęć, nie tylko to jedno. Także tuż nad wodą. Wszystkie oczywiście- jak to jest z zasady- sprzeczne z "kulistością", zgodne z tezą o płaskiej ziemi. Za to zdjęcia nie tuż nad wodą absolutnie nigdy z taką tezą nie są zgodne.
Maciej1 napisał(a): Też już pokazywałem te zdjęcie. Pierwsze- niemal poziom. Drugie- 3 stopnie pod poziomem. Patrz jak to jest dużo. Patrz po elementach skrzydła samolotu, które stanowi bardzo dobry punkt odniesienia. Przez większość trasy samolot leci spokojnie, nie wachluje skrzydłami. No sporo. Tylko tak:
1. Horyzontu w ogóle na zdjęciu nie widać, bo jest przykryty chmurami, które są raczej ładnych parę km nad poziomem morza, więc i linia chmur musi być wyżej.
2. Aplikacja w telefonie może mierzyć wyłącznie orientację telefonu względem wektora "pozornej grawitacji" - czyli grawitacji plus sił bezwładności. Jeśli samolot skręcał, choćby łagodnie, albo przyspieszał lub zwalniał - pomiar został mocno zaburzony.
3. Lotka na skrzydle jest delikatnie odchylona w górę. To sugeruje, że samolot był w trakcie przechylania się w lewo, a więc patrz punkt 2.
Maciej1 napisał(a): Czyli idziemy w zaparte? Czyli co, wracamy do zdjęcia Schneeberga, na którym to zdjęciu widać pasmo lądu nad pasmem Protivanova ? Czyli idziemy w zaparte, że pas który nie wiadomo czym jest na pewno jest lądem?
Maciej1 napisał(a): Oczywiście w samolocie można się też posłużyć poziomicą (i ja tym się posługuję: poziomicą "elektroniczną", wodą w butelce, zwykłą poziomicą) Każda poziomica jest wrażliwa na punkt 2 powyżej.
Maciej1 napisał(a): Ale oczywiście dalekie obserwacje gór są złym pomysłem. Ponieważ na przykład nie mamy prawdziwego modelu refrakcji i ponieważ na dystansie setek km należy się spodziewać dużej niejednorodności ośrodka, dużych i zmiennych efektów refrakcji. Najlepszy sposób (w powietrzu): małe różnice wysokości, dystans kilka km, wiejący wiatr, refrakcje można badać co kawałek, np. co km. Pewnie. Najlepsze obserwacje to takie, w których efekty krzywizny są mniejsze od szumu. Wtedy łatwiej twierdzić, że ich nie widać - bo ich faktycznie nie może być widać, nawet jeśli tam są. Doskonały pomysł na zaciemnianie obrazu, jak ktoś nie jest czujny.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
03.05.2019, 21:29
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.05.2019, 21:52 przez Maciej1.)
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): After the 12 km observation success we headed for the 21 and 23 km locations. The weather was getting worse with wind, fog and water vapor condensated into ice crystals. We could not see the laser anymore to make other observations, so we decided to termitate the experiment.
Co prawda usprawiedliwiają się pogodą, ale fakt jest taki, że z 21 km już lasera nie udało się zaobserwować. Na płaskiej Ziemi nie powinno być problemu z dokonaniem takiej obserwacji przy korzystniejszej pogodzie. 12 km wydaje się jednak być limitem zespołu FECORE.
Jeśli wilgoć wytrącała się nad wodą, to trudno się spodziewać czegoś innego niż rozproszenia promienia światła. Też już wiele razy pisałem: przez mgłę latarka nie przebija się. Laser też nie.
Ponadto: w Holandii osiągnęli większy dystans. Poczytaj na ich stronie.
Cytat:Maciej znowu usiłuje twierdzić, że jest w stanie wyzerować gradient ciśnienia mieszaniem.
Czyli teraz z temperatury przerzucamy się na ciśnienie ? To może do promieniowania jonizującego też dojdziemy ?
Ale do rzeczy: samżeś napisał, że gęstość. Gęstość ma zasadnicze znaczenie. I zgadzam się z Tobą. Otóż: intensywne mieszanie ośrodka sprzyja ujednolicaniu gęstości. A może zaprzeczysz ? Dlatego refrakcja jest mała przy bardzo silnym wietrze: znikają warstwy w powietrzu. Teraz będziesz twierdził, że na kilku metrach (w pionie) powstają "wielkie różnice w gęstości" z powodu różnicy ciśnień przy różnicy kilku metrów wysokości ? Ale niedawno zdaje się żeś pisał że barometry kilku metrów różnicy w wysokości w zasadzie nie wyczuwają. I masz rację- nie wyczuwają, tym bardziej przy silnym wietrze.
Cytat:1. Horyzontu w ogóle na zdjęciu nie widać, bo jest przykryty chmurami, które są raczej ładnych parę km nad poziomem morza, więc i linia chmur musi być wyżej.
Zdjęcie zostało pokazane nie po to by udowadniać położenie horyzontu tylko po to: by pokazać jak to jest dużo- jak dużo jest 3 stopnie kątowe, że tego nie da się pomylić, nawet gołym okiem.
Cytat:2. Aplikacja w telefonie może mierzyć wyłącznie orientację telefonu względem wektora "pozornej grawitacji" - czyli grawitacji plus sił bezwładności. Jeśli samolot skręcał, choćby łagodnie, albo przyspieszał lub zwalniał - pomiar został mocno zaburzony.
Ech, szkoda gadać. Nie wstyd Ci się tak ośmieszać ? Widzisz ja nie manipuluję. Napisałem już, że kilka razy widziałem zachód słońca oraz zjawiska (oświetlenie chmur) około zachodu słońca. Otóż obserwacje te można prowadzić przez około, średnio licząc 10 minut (jedna obserwacja). I ja tak właśnie robię. Rozumiesz ? Przez 10 minut , a w lecie nawet dłużej (lot na trasach północnych USA-Polska- zachód słońca trwa długo)- nawet do 15 minut. Nawet przez taki czas można obserwować kwestię oświetlenia chmur. To jest tak na wszystkie obserwacje- kilkadziesiąt minut. Przez mniej więcej 40-50 minut obserwowałem już to zjawisko. A widzisz wtedy: nieustannie mierzę poziom i położenie słońca względem poziomu. Nieustannie, na różne sposoby: elektronicznie, wodą w butelce i poziomicą. I zerkam na chmury (pod spodem). I oczywiście- według Ciebie- samolot wtedy "nieustannie skręca, przyspiesza lub zwalnia" abym nieustannie źle widział, bo nieustannie widzę: słońce nad poziomem, a chmury nieoświetlone (w czasie około zachodu/wschodu).
Naprawdę nie wstyd Ci się tak ośmieszać ?
Widzisz, Ty tej kwestii nie wygrasz, bo to wszystko jest do sprawdzenia. I zapewne będzie sprawdzone w sposób bardziej precyzyjny. A jeśli Cię ciekawi jaki świat jest naprawdę to wsiądź w samolot , zaplanuj trasę tak byś miał szansę obserwować zachód słońca i samemu zbadaj.
Cytat:3. Lotka na skrzydle jest delikatnie odchylona w górę. To sugeruje, że samolot był w trakcie przechylania się w lewo, a więc patrz punkt 2.
Tak ? A to ciekawe. Gdzieżeś to wypatrzył ?
Widzisz, znów: ośmieszasz się. To jest przykładowe zdjęcie. Rozumiesz ? Ja sobie tak w czasie lotu mierzę i mierzę i mierzę .Jak nie jest w okolicy zachodu/wschodu- to też sobie mierzę. Godzinami gapię się w okno i mierzę.
[Raz leciałem obok pewnej, chyba Niemki. Przykładałem szklankę z wodą na wyciągniętej ręce do okienka samolotu, potem celowałem poziomicą, potem poziomica elektroniczna i tak wiele razy. Kobieta zaczęła się na mnie patrzeć jak na świra. Ale uśmiechnąłem się do niej uprzejmie i uspokoiła się. Chyba się poczuła bezpieczniej .Przestała się bać. Bo, że miała mnie za świra- to wcale w to nie wątpię. Ale przynajmniej jak mi się wydaje stwierdziła w duchu, ze jestem niegroźnym świrem.]
A więc tak sobie mierzę. Właśnie na przykład po to by ustalać położenia kątowe poszczególnych elementów skrzydła i wielkości kątowe. Zajarzyłeś?
Ty podchodzisz do mnie jak do manipulanta: wybrał sobie coś szczególnego i pokazał. Nie nie, drogi Panie. Wszystko co wam pokazuję to jest można powiedzieć: efekt statystyczny, czyli uśrednienie, czyli przeciętne widoki.
No to pokaz mi teraz tę "lotkę zagiętą do góry".
Cytat:Za to zdjęcia nie tuż nad wodą absolutnie nigdy z taką tezą nie są zgodne.
Tak? Co Ty nie powiesz ? Znasz jakieś jedno "absolutnie niezgodne" ?
A tak jako ciekawostka: to zdjęcie z facetami na molo, to ostatnie przypomniane przeze mnie- rażąco niezgodne z kulistością. Niezgodnośc jest porażająca. Np. horyzont wodny winien być tam gdzie ta żółta linia. Również i ląd zaznaczony odcinkiem n musiałby nie tylko być przesunięty w dół, ale musiałby na globusie być o wiele mniejszy, o ile w ogóle mógłby być widoczny. Wróć do odpowiedniego posta, w którym to omawiam. I to zdjęcie nie było "tuż nad wodą".
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): Przy typowym (-0,0065 stopnia na metr) gradiencie temperatury promień wypuszczony z wysokości 2,2 m nie powinien być w odległości 12 km niżej niż ok. 2,5 m nad Ziemią. FECORE raportuje 1,5 m, ale podają minimalną możliwą wysokość wynikającą z krzywizny jako 3,5 m - wyliczoną z prostoliniowych promieni (sprawdziłem, zgadza się). To oznacza, że typowa atmosfera już na starcie obniża promień o metr względem prostoliniowych przewidywań.
To w idealizacji geometrycznej. W praktyce na "kuli ziemskiej" musisz rzucać promień ciut wyżej, niż "po stycznej" do kuli.
Teraz przyszło mi do głowy, że FECORE powinien popracować nad wypoziomowaniem lasera. Zresztą nie wiem, może pracowali ? Np. zgrać go z tym urządzeniem
https://www.xpertsurveyequipment.com/tri...level.html
które podobno pozwala wypoziomować z dokładnością 1 mm/1 km !
Wtedy miałbyś większy zgryz, gdyż w swoim symulatorze mógłbyś analizować tylko promień wypuszczony poziomo, który jak wiadomo na "kulce ziemskiej" ucieka w górę względem powierzchni. Na płaskiej- oczywiście żaden problem.
Natomiast teraz masz wygodniej, bo możesz sobie w symulatorze strzelać dowolnym promieniem, np. bardziej w dół , w kierunku ziemi. Dodatkowy Twój zysk: im niżej tym gradienty gęstości są na ogół większe.
Dodatkowo: warto by badać promień po drodze, tj. np. co kilka km- jego wysokość nad wodą. Myślę, że to by ostatecznie pogrążyło kulziemców i ich kuloziemstwo.
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): Ktoś tu dalej nie zrozumiał, że nauka nie opiera się na autorytetach.
Nie opiera się ? Ale przecież to Ty pisałeś, że "FECORE nie jest wiarygodny" oraz -jak zauważyłem - wszelkie nowinki na temat "podboju kosmosu", np. zdjęcia "bałwanka" zamieszczone przez NASA uznajesz za "absolutnie wiarygodne".
No więc jak to jest? Opiera się na autorytetach, czy się nie opiera ? Bo zachowujesz się tak, jakby się jednak opierała: jedne doniesienia odrzucasz, inne przyjmujesz - zapewne w zależności od autorytetu źródła.
04.05.2019, 01:14
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2019, 01:33 przez Ziemowit.)
Liczba postów: 344
Liczba wątków: 0
Dołączył: 09.2018
Reputacja:
41
Rysunek z bałwankiem jest naciąganą głupotą, bo bałwanek tradycyjnie ma 3 kulki. Tak to jest jak rysunek dorabia się do zdjęcia planetoidy a nie odwrotnie.
Cytat:Tradycyjny bałwan składa się z trzech kul śniegowych ustawionych na sobie, tworzących głowę, tułów i nogi. Oczy, usta i guziki wykonuje się z węgielków, nos z marchewki, ręce z patyków, natomiast nakrycie głowy stanowi garnek bądź wiadro. Czasami bałwan trzyma też miotłę.
Źródło: Wikipedia.
Macieju1, rysunek z bałwankiem, który wstawiłeś jest tak samo mądry jak zdjęcie pustynnego szkła i 100 procentowe przekonanie Matsuki, że to odpadł kawałek firmamentu.
Tu masz bałwana. Tak wygląda planetoida?
04.05.2019, 02:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2019, 02:15 przez Maciej1.)
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Ziemowit napisał(a): Macieju1, rysunek z bałwankiem, który wstawiłeś jest tak samo mądry jak zdjęcie pustynnego szkła i 100 procentowe przekonanie Matsuki, że to odpadł kawałek firmamentu.
To NASA narysowała. Nie ja. Śmieją się z was (niemal) w żywe oczy.
(Może bałwanek amerykański składa się z dwóch kulek ?)
Co do szkła pustynnego- nie mam zdania, żadnej pewności co to jest i skąd. Co do swoich obserwacji, np. tych z samolotu- 100% pewności. Stąd potrafię poznać szyderstwo, jak NASA niemal jawnie kpi z was (rysując na swoich "epokowych osiągnięciach" bałwany). Z was, czyli z tych którzy kupują ich kosmiczne brednie i to kupują za swoje pieniądze, te które pod przymusem im zabrano.
NASA robi ich w konia za pieniądze, które im siłą zabrała. A jeszcze wielu się domaga by im zabierać więcej i więcej [by "zwiększyć nakłady na podbój kosmosu", np. "lećmy na Marsa!" A czemu tylko na Marsa ? Czemu tak skromnie? W inna galaktykę wysłać ochotników. Albo jeszcze lepiej: w czarną dziurę! ]. No to jak tu się nie śmiać ? No powiedz, jak ?
Zapewne też mrugają do siebie (wtajemniczonych) okiem. [W kuluarach, pomiędzy samymi swoimi jawnie się z was nabijają.]
Liczba postów: 301
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2019
Reputacja:
69
Maciej1 napisał(a): No to jak tu się nie śmiać ?
No nie da się  Ale pan mówi, pan mówi....proszę sobie nie przeszkadzać
Liczba postów: 6,282
Liczba wątków: 15
Dołączył: 12.2011
Reputacja:
382
Płeć: nie wybrano
A skąd Maciej wie, że aparat, którym robi zdjęcia nie fałszuje jego wyników? Przecież kupił go w sklepie, od jednej z wielkich korporacji, a wiadomo do kogo należą te korporacje i komu służą.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu rzeczy
“What warrior is it?”
“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”
.
04.05.2019, 12:06
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 04.05.2019, 12:12 przez Fizyk.)
Liczba postów: 3,965
Liczba wątków: 176
Dołączył: 05.2006
Reputacja:
207
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista
Maciej1 napisał(a): Czyli teraz z temperatury przerzucamy się na ciśnienie ? A spróbuj kiedyś najpierw upewnić się, do czego się odnosisz, a potem się odnosić. Chyba, że doskonale wiesz, tylko manipulujesz.
Maciej1 napisał(a): Ale do rzeczy: samżeś napisał, że gęstość. Gęstość ma zasadnicze znaczenie. I zgadzam się z Tobą. Otóż: intensywne mieszanie ośrodka sprzyja ujednolicaniu gęstości. A może zaprzeczysz ? Zaprzeczę.
Gradienty ciśnienia i temperatury to dwa główne czynniki wpływające na gradient gęstości. Gradient ciśnienia jest wprost proporcjonalny do gęstości i jest nieusuwalny. Gradient temperatury może być bardzo różny.
Gęstość się "ujednolici" - gradient gęstości zniknie - tylko wtedy, kiedy gradient temperatury będzie taki, że zrównoważy wpływ gradientu ciśnienia. Innej opcji nie ma. W związku z tym mieszanie Ci dużo nie pomoże - w najlepszym wypadku uda Ci się uzyskać jednorodną temperaturę, tylko że wtedy powietrze wcale nie jest jednorodne - bo gradient ciśnienia zostaje! Powietrze staje się jednorodne przy gradiencie ok. -3,4 stopnia na 100 m. Kiedyś pisałem -3,5 albo -3,6, tamte liczby brałem z przybliżonych oszacowań, poniżej przedstawiam dokładniejsze wyliczenie.
Zastosuję tradycyjne oznaczenia: gęstość [latex]\varrho[/latex], ciśnienie [latex]p[/latex], temperatura [latex]T[/latex], wysokość nad poziomem morza [latex]h[/latex].
Gradient gęstości to [latex]\frac{d\varrho}{dh}[/latex].
Gęstość jest związana z ciśnieniem i temperaturą przez równanie gazu doskonałego: [latex]\frac{p}{T} = \varrho r[/latex], gdzie [latex]r[/latex] - indywidualna stała gazowa dla powietrza.
No to liczymy:
[ninlatex]\frac{d\varrho}{dh} = \frac{d}{dh}\left(\frac{1}{r}\frac{p}{T}\right) = \frac{1}{r}\left(\frac{1}{T} \frac{dp}{dh} - \frac{p}{T^2}\frac{dT}{dh}\right)[/ninlatex]
Tak się składa, że [latex]\frac{dp}{dh} = -\varrho g[/latex] ([latex]g[/latex] - przyspieszenie grawitacyjne). Podstawimy jeszcze [latex]\frac{p}{T}[/latex] z równania gazu doskonałego i dostaniemy:
[ninlatex]\frac{d\varrho}{dh} = \frac{1}{r}\left(-\frac{\varrho g}{T} - \frac{r\varrho}{T}\frac{dT}{dh}\right)[/ninlatex]
To wynosi 0, gdy wartość w nawiasie jest 0, czyli gdy:
[ninlatex]\frac{r \varrho}{T}\frac{dT}{dh} = -\frac{\varrho g}{T}[/ninlatex]
Stąd warunek na jednorodną gęstość:
[ninlatex]\frac{dT}{dh} = -\frac{g}{r}[/ninlatex]
Za Wiki, dla powietrza [latex]r = 286,9 \frac{J}{kg\;K}[/latex]. Stąd gradient gęstości znika, gdy gradient temperatury wynosi:
[ninlatex]\frac{dT}{dh} = -\frac{9,81}{286,9} \frac{K}{m} = -0,0342 \frac{K}{m}[/ninlatex]
Proszę. -0,0342 K/m to -3,42 stopnia na 100 m. Dopiero przy takim gradiencie temperatury promienie światła w powietrzu faktycznie będą poruszały się po prostych.
Maciej1 napisał(a): Zdjęcie zostało pokazane nie po to by udowadniać położenie horyzontu tylko po to: by pokazać jak to jest dużo- jak dużo jest 3 stopnie kątowe, że tego nie da się pomylić, nawet gołym okiem. Gołym okiem nijak nie stwierdzisz, gdzie jest poziom, nawet z taką dokładnością. Więc gołym okiem jak najbardziej da się pomylić.
Maciej1 napisał(a): A widzisz wtedy: nieustannie mierzę poziom i położenie słońca względem poziomu. Nieustannie, na różne sposoby: elektronicznie, wodą w butelce i poziomicą. Wszystkie trzy sposoby wrażliwe na dokładnie ten sam rodzaj błędu systematycznego.
Weź podszlifuj sobie metodologię pomiarów.
Maciej1 napisał(a): Tak ? A to ciekawe. Gdzieżeś to wypatrzył ? Tutaj o:
Maciej1 napisał(a): Tak? Co Ty nie powiesz ? Znasz jakieś jedno "absolutnie niezgodne" ? Absolutnie każde. Schneeberg, Nowa Zelandia (to nawet nad wodą jest niezgodne), Tatry widziane ze Szkodnej, Tatry z Chatki Puchatka (to zdjęcie gdzie oznaczałeś "Bezimienny szczyt" i Cerhov) - każde z nich kompletnie niezgodne z płaską Ziemią i doskonale zgodne z kulistą.
Dla wszystkich oprócz ostatniego już to pokazywałem. Dla ostatniego też zrobiłem symulacje i mogę pokazać, jak będziesz chciał.
Spróbuj Ty wskazać jedno zgodne z płaską Ziemią. Powodzenia.
![[Obrazek: style3,Fizyk.png]](http://www.sloganizer.net/en/style3,Fizyk.png)
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Liczba postów: 671
Liczba wątków: 1
Dołączył: 06.2018
Fizyk napisał(a): Maciej1 napisał(a): Ale do rzeczy: samżeś napisał, że gęstość. Gęstość ma zasadnicze znaczenie. I zgadzam się z Tobą. Otóż: intensywne mieszanie ośrodka sprzyja ujednolicaniu gęstości. A może zaprzeczysz ?
Cytat:Zaprzeczę.
Ok. W głupocie swojej dałem Ci się złapać i wciągnąć w bezsens. Zatem do rzeczy:
1. Ja nie wiem od czego tak naprawdę zależy refrakcja w powietrzu dla małych kątów. (I Ty też nie wiesz, a tylko Ci się wydaje, że wiesz, podobnie jak z kształtem ziemi) .Jako hipotezę stawiam takie zdanie: "głównie od gęstości". Co zresztą zdaje się Ty potwierdzasz. Ale "głównie" nie znaczy "tylko". Nie wiem więc tak naprawdę od czego zależy refrakcja dla małych kątów (wielkich kątów natarcia) w ośrodku takim jak powietrze. Ale wiem, że nie ma żadnego prawdziwego modelu, że Twój model jest fałszywy. Bo nie sprawdza się z doświadczeniem. Bo:
2. Z doświadczenia wiem, że przy bardzo różnych temperaturach (różne pory roku) i przy intensywnym mieszaniu ośrodka generują się praktycznie takie same widoki. Nawet nie "praktycznie" tylko w zasadzie idealnie takie same. Wielokrotnie obserwowałem te same miejsca- zawsze ten sam widok, ten sam efekt, czyli taki: jeżeli nie ma odbić/spłaszczeń- zawsze obraz taki, jak byłoby widać na płaskim przy torze promienia zbliżonym do prostoliniowego. [A jeżeli są odbicia/spłaszczenia- to obraz również nie sugeruje "kulistości podłoża"]
3. Tezę, że różne warunki atmosferyczne (różne pory roku- róże rozpiętości temperatur, ciśnienia i czego tam jeszcze chcesz) prowadzą zawsze do "gradientu X", który daje widok X (lub "zestawu czynników X, który daje widok X)- uważam za niepoważną.
Np: przy temperaturze powietrza -11 st C, a wody 0 st C (FECORE) otrzymujemy "gradient X" (czy jakiś zestaw "gradientów X"- jeśli więcej czynników niż "temperatura") ; przy temperaturze wody 7 st C, powietrza (nie wiem ile wtedy było- moje ostatnie zdjęcia grudniowe), ale na pewno poniżej 10 st C, najpewniej mniej niż 7, ale niech Ci będzie na Twoją korzyść- również otrzymujemy "gradient X" (lub "zestaw X); przy temperaturze powietrza 33 st C, temperaturze wody- ok. 22 st C (zdjęcia w lecie- też ma takie)- również otrzymujemy "gradient X" (lub "zestaw X")….itd. Czyli... "zawsze otrzymujemy zestaw X" potrzebny do otrzymania takiego samego obrazu.
To jest teza w oczywisty sposób niepoważna.
4. Pokaż mi więc prawdziwy model refrakcji. Ten, który pokazujesz nie jest prawdziwy. Ponieważ- a to jest oczywista oczywistośc- nie jest prawdopodobnym, by zasadniczo różne warunki atmosferyczne prowadziły zawsze to takiego samego układu "gradientów" (czego tam chcesz, zdaje się głównie temperatury)
5. Najistotniejszym czynnikiem jest intensywne mieszanie powietrza. To mówi empiria. Co mówi Twój (fałszywy) model- to mam w d... To model trzeba naginać do rzeczywistości, a nie rzeczywistość do modelu.
Krótko: mieszanie ośrodka sprzyja prostowaniu toru promienia światła. Patrz empiria (makro-empiria). Bez wdawania się w "czynniki" (temperatury, ciśnienia, gęstości....): mieszanie ośrodka sprzyja UJEDNOLICENIU OPTYCZNEMU. Patrz empiria. Przeczysz ?
Cytat:Proszę. -0,0342 K/m to -3,42 stopnia na 100 m. Dopiero przy takim gradiencie temperatury promienie światła w powietrzu faktycznie będą poruszały się po prostych.
To wedle Twojego modelu tak wychodzi. Ale by utrzymać swój model musisz utrzymywać, że zmienne warunki atmosferyczne (różne rozpiętości temperatur- różne pory roku, itd.- patrz wyżej) przy silnym, wiejącym wietrze prowadzą zawsze do precyzyjnie dobranego układu czynników (lub istotnego czynnika). [Ziemia- jest jaka jest. Jej kształt nie zmienia się z porą roku i z wiatrem. Jeśli więc widok taki sam => taka sama refrakcja]
Cytat:Gołym okiem nijak nie stwierdzisz, gdzie jest poziom, nawet z taką dokładnością. Więc gołym okiem jak najbardziej da się pomylić.
A ćwiczyłeś sobie w domu? [Np. ja jestem w stanie z dokładnością do mniej więcej 3 stopni to stwierdzić: czy obiekt na który patrzę jest wyżej, czy niżej poziomu moich oczu. Ale nie upieram się. Może Ty masz słabszy zmysł równowagi? To zresztą nieważne. Woda w szklance, wyciągnięta ręka i oko- pozwalają na większą dokładność: błąd poniżej 1 stopnia kątowego (wydaje mi się, że osiągam nawet poniżej 0.5 stopnia kątowego). Przetestuj sobie w domu. Mam tłumaczyć jak ?]
Cytat:Tutaj o:
Ech..., Żałość... Wielka żałość.
Taka jest rozmowa z teoretykiem. A leciałeś kiedyś samolotem ? A wiesz np. to, że samolot leci zawsze z dziobem nieco zadartym do góry? Widzisz, to co pokazujesz- to lotki zadarte w dół. (Nawiasem mówić pisałeś: lotka odchylona w górę). Bo: samolot leci zawsze (gdy leci w poziomie) nieco zadarty do góry (dziób). Nawiasem mówiąc: gołym okiem da się to zauważyć, lecąc w samolocie. Moja żona też to zauważa. Każdy kogo pytałem zauważa. Ale żebyś nie marudził: sprawdzałem to również poziomicą na podłodze- zawsze zadarty do góry (dziób)- gdy leci na trasie, gdy się nie wznosi i nie opada.
To wszystko- i tak kompletnie bez znaczenia. Bo: 1. Zdjęcie jest tylko poglądowe- ma pokazywać jak dużo to jest 3 stopnie. 2. Pomiarów dokonywałem w ciągu swych lotów wiele, wiele razy. Zatem teza, że : zawsze trafiałem na "przechyły, przyspieszenia, skręty, opadania, wznoszenia"- żałosna. Aż litość bierze, gdy dorosły człowiek wypowiada takie brednie. Ale taka jest rozmowa z teoretykiem.
Cytat:Wszystkie trzy sposoby wrażliwe na dokładnie ten sam rodzaj błędu systematycznego.
Weź podszlifuj sobie metodologię pomiarów.
Weź sobie podszlifuj myślenie. Niby taki inteligentny, a będzie twierdził, że nie da się w samolocie prostymi sposobami z wystarczającą dokładnością określić czy słońce jest nad czy pod poziomem. Nie wstyd Ci ?
Ja wiem, że Cię to boli: to co widać z samolotu. Ale nic na to nie poradzisz. Taki jest świat. Sprawdź sobie samemu. Nawiasem mówiąc: obserwacje z samolotu są najbardziej ośmieszające dla Twoich modeli (refrakcji i ziemi). [Choćbyś się zesr… z chciejstwa jest tak: słońce nawet na 12 km zachodzi niemal idealnie w poziomie. Sprawdź.]
Cytat:Absolutnie każde. Schneeberg, Nowa Zelandia (to nawet nad wodą jest niezgodne), Tatry widziane ze Szkodnej, Tatry z Chatki Puchatka (to zdjęcie gdzie oznaczałeś "Bezimienny szczyt" i Cerhov) - każde z nich kompletnie niezgodne z płaską Ziemią i doskonale zgodne z kulistą.
Dla wszystkich oprócz ostatniego już to pokazywałem. Dla ostatniego też zrobiłem symulacje i mogę pokazać, jak będziesz chciał.
Spróbuj Ty wskazać jedno zgodne z płaską Ziemią. Powodzenia.
Czyli idziemy w zaparte.
Nie, one nie są zgodne z kulą ziemską. "Zgodność" powstaje dopiero po "wytłumaczeniu" ich Twoim fałszywym modelem refrakcji. "Zgodność" w cudzysłowie. Bo na przykład patrz najbardziej rażący błąd: Schneeberg.
Jak można nie rozumieć, że modele refrakcji atmosferycznej tak produkowano aby urojony "globus" dopasować do realnego widoku ? Przecież jeśli się w kalkulacjach refrakcji uwzględnia "krzywiznę ziemi"- to co innego się robi, jeśli nie to co napisałem ? A i tak- próba nieudana. Schneeberg- najbardziej oczywisty, bijący po oczach dowód.
Nie da się modelu refrakcji atmosferycznej wyprowadzić w laboratorium. Najważniejszym powodem to jest: jest to refrakcja przy bardzo małych kątach (wielkich kątach natarcia). Co więcej: ja twierdzę, że tę refrakcję (przypadki dla bardzo małych kątów) trzeba nadal badać, ponieważ (tak twierdzę, taką stawiam hipotezę) to co działa dla zwykłych kątów, to przestaje działać przy bardzo płaskim (względem warstwy/gradientu) torze promienia. To nie jest takie rzadkie zjawisko w fizyce: co działa dla wielkich, przestaje się sprawdzać przy małych. Ty zakładasz sobie, że Twój "model" jest wyrocznią. A ja twierdzę, że jest fałszywy i że najpewniej światło przy płaskich kątach zachowuje się inaczej. Mam podstawy empiryczne i logiczne by tak twierdzić: widoki (dla płaskich kątów promienia) z zasady symulują płaską ziemię (widok jaki byłby na płaskim, przy prostoliniowym torze promienia) , przy różnych warunkach atmosferycznych, a procesy przypadkowe nie generują w sposób powtarzalny precyzyjnych symulatorów.
Liczba postów: 886
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2018
Reputacja:
107
Maciej1 napisał(a): 1. Ja nie wiem od czego tak naprawdę zależy refrakcja w powietrzu dla małych kątów. To może przeprowadz lub chociaż zaproponuj jakikolwiek eksperyment jaki mógłby to zbadać, zamiast teoretyzowac na tematy o których nie masz zielonego pojęcia
|