To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PiS, co zrobił a nie co powiedział
Ziobro to zwykły mydłkowaty politykier. Kaczyński to taki Ziobro po przejściach, z których wyciągnął wnioski. Oczywiste jest, że jakby Ziobro se wziął i wygrał byłoby gorzej. Zerrro by po prostu robił to samo co Kaczor tylko brutalniej, więc mielibyśmy Orbanomikę 2.0 z większą kiełbasą i większą ruiną. Pytanie tylko czy soft Kaczyńskiego, jest jakoś lepszy? Przecież jest bardziej gniotliwy, glutowaty i lepiej wchodzi. I chyba przez to jest groźniejszy.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Gawain napisał(a): Pytanie tylko czy soft Kaczyńskiego, jest jakoś lepszy? Przecież jest bardziej gniotliwy, glutowaty i lepiej wchodzi. I chyba przez to jest groźniejszy.
No nie wiem, powiedziałbyś, że Chruszczow jest groźniejszy od Stalina, bo mniej psychopatyczny? Polska weszła w tę sferę polityki, w której nie chodzi już o to, czy będziemy bogatsi, czy biedniejsi, ale czy nas wypałują, czy jednak na razie dadzą spokój.
Odpowiedz
Z drugiej strony może ZZ gra tę ofiarę lewaków z PiSu? W sumie pasowałoby mu do wizerunku ostatniego sprawiedliwego.
A zaczepić się gdzieś.. Myślę że z konfą, albo jakąś jej częścią by się dogadał.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
Gawain napisał(a): Pytanie tylko czy soft Kaczyńskiego, jest jakoś lepszy? Przecież jest bardziej gniotliwy, glutowaty i lepiej wchodzi. I chyba przez to jest groźniejszy.
No nie wiem, powiedziałbyś, że Chruszczow jest groźniejszy od Stalina, bo mniej psychopatyczny? Polska weszła w tę sferę polityki, w której nie chodzi już o to, czy będziemy bogatsi, czy biedniejsi, ale czy nas wypałują, czy jednak na razie dadzą spokój.

To raczej jak z Gierkiem i Gomułką. Lud Gierka kocha bo "dawał", a Gomułka tylko bił to i nikt go nie kochał. I nikt tak się nie przyczynił do zrujnowania budżetu i doprowadzenia do stałego ubagnienia Polski jak Gierek. Gomułka był tępy, ale po chłopsku samodzielny i nieufny. Gomułka to po prostu historia nikt za nim nie tęskni. Resentyment do "softu" sprawia, że Edward ma swoje reinkarnacje i zamiast po ludzku odejść w niebyt to krąży niczym widmo.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Bitwa na poduszki zakończona, kurz opadł, a imperator wyszedł z cienia. :-)


[Obrazek: latest?cb=20200401080828]
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Cytat:Warszawa nawet nie pofatygowała się, żeby poinformować Unię o zamiarze nałożenia na Gazprom rekordowej w skali światowej karę w wysokości 29 miliardów złotych, czyli 6,5 mld euro. Polska od dawna próbuje na różne sposoby utrudniać życie Gazpromowi i po tym jak dwa lata temu Bruksela nie zdecydowała się nałożyć żadnej kary na rosyjski koncern, teraz zrobiła to sama – i to z przytupem, piszą America Hernandez i Thibault Larger z POLITICO.

Zarówno Polska, jak i Litwa były rozczarowane zamknięciem przez Komisję Europejską dużego śledztwa w sprawie Gazpromu, które rozpoczęło się jeszcze w 2015 r. Mimo że działania antymonopolowe Unii zmusiły Gazprom do zmiany sposobu prowadzenia działalności w Europie Środkowej, nie przyniosły one skutku w postaci kary pieniężnej, której domagały się Warszawa i Wilno.

Tym razem decyzja polskiego UOKiK posługuje się nowym uzasadnieniu prawnym.

Początkowo Gazprom i jego europejscy partnerzy – Engie, Uniper, Wintershall, OMV i Shell – zgłosili projekt Nord Stream 2 jako wspólne przedsięwzięcie. UOKiK sprzeciwił się tej umowie w 2016 r., twierdząc, że będzie ona miała negatywny wpływ na polski rynek gazu. Zgodnie z prawem unijnym takie fuzje muszą być zgłaszane do organów ochrony konkurencji.

Wtedy firmy odstąpiły od idei joint venture i zaproponowały obecnie funkcjonujące rozwiązanie, w ramach którego spółka Nord Stream 2 AG jest w całości własnością Gazpromu, a pięć pozostałych firm udziela jej pożyczki w wysokości około 950 mln euro każda, co stanowi około połowy kosztów budowy.

Swoją środową decyzję polskie władze motywowały tym, że taka umowa była próbą "obejścia" wymogu uzyskania ich akceptacji.

Zgodnie z umowami, do których dotarł UOKiK, te pięć spółek może stać się udziałowcami Nord Stream 2 AG, jeżeli Gazprom nie spłaci pożyczek. Jak mówi prezes UOKiK Tomasz Chróstny, taka umowa czyni z nich "quasi-akcjonariuszy", co z kolei oznacza, że realizowały one wspólne przedsięwzięcie bez zgody organu ochrony konkurencji.

Dlatego też urząd nałożył maksymalną możliwą karę: 10 proc. rocznego obrotu.

Czterech ekspertów w dziedzinie konkurencji uznało, że taka argumentacja czymś zupełnie nowym, a jeden z nich uznał, że jest "naciągana".

https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...q,79cfc278

Ciekawe co teraz na to UE.

---

Cytat:Miało być 100 tys. mieszkań, a jest tylko procent tej liczby. Z szumnych planów dotyczących rządowego programu Mieszkanie Plus udało się zrealizować niewiele. A tam, gdzie budowa trwa, przesuwane są kolejne terminy odbioru kluczy przez lokatorów. Tak jest m.in. z katowickim osiedlem Nowy Nikiszowiec, największą inwestycją realizowaną w rynkowej części programu.

[...]Do 31 sierpnia tego roku oddano do użytku 10 498 lokali, w ramach części rynkowej i społecznej tego programu

[...]Stało się jasne, że deklaracje premiera Mateusza Morawieckiego o tym, że do końca 2019 roku powstanie 100 tys. mieszkań w ramach programu Mieszkanie plus, pozostaną bez pokrycia. Program jest wdrażany w żółwim tempie.

Według najnowszych danych, które uzyskaliśmy w Ministerstwie Rozwoju, do 31 sierpnia tego roku (cztery lata od startu programu) oddano do użytku 10,5 tys. lokali mieszkalnych, licząc łącznie z jego częścią społeczną. Z rynkowej części programu (realizuje go PFR Nieruchomości - wcześniej BGK Nieruchomości) skorzystało około 2,5 tys. najemców.

Czym jest społeczna część, która "zawyża" statystki? To "druga noga" programu. Mieszkania powstające z udziałem środków budżetu państwa: program wsparcia budownictwa socjalnego i komunalnego oraz program wsparcia społecznego budownictwa

[...]Wspomniany już raport PiS miał też negować założenia mówiące o tym, że można budować mieszkania za 2,5 tys. zł za metr kwadratowy. Nierealne okazały się też zapowiedzi niskich czynszów, które nawet w dużych miastach miały nie przekraczać dziesięciu złotych za metr kwadratowy, a symboliczna dopłata miała dawać szansę na wykup mieszkania w przyszłości.

W Katowicach czynsz uwzględniający dojście do własności po 25 latach (w czasie rozpoczęcia budowy) inwestor oceniał na ok. 29 zł za mkw. W Gdyni, gdzie postawiono sześć czterokondygnacyjnych bloków, za wykończone 48-metrowe mieszkanie trzeba zapłacić miesięcznie 1,3 tys. zł (z możliwością dojścia do własności po 30 latach). Natomiast średnia stawka czynszu za najem wykończonego mieszkania, to ok. 20 zł za mkw. W niewielkim Jarocinie w województwie wielkopolskim koszt wynajmu 55-metrowego mieszkania, z mediami i ogrzewaniem, to 1,3 tys. zł miesięcznie.

[...]- To jest ułamek tego, co budują deweloperzy. Liczby mówią same za siebie. W Krakowie buduje się kilkanaście tysięcy mieszkań rocznie. Te 500 to jest kropla w morzu. Do tego wcale nie jest tak tanio. Program konkuruje z kredytem na mieszkanie już chyba tylko brakiem wpłaty własnej - komentuje dla Onetu Krochmal.

https://www.onet.pl/informacje/onetwiado...e,79cfc278

Dupa i kamieni kupa.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Kaczyński ty kurwa jebany śmieciu
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
PISowscy geniusze znowu w akcji.
"po raz w drugi w ciągu kilku dni Polska zablokowała unijny dokument, bo nie podobało się jej słowo “gender”."


https://www.rp.pl/Unia-Europejska/201029...encji.html


A tutaj wspomniany dokument:
https://www.consilium.europa.eu/media/4 ... 1-en20.pdf

I sprawdźmy w jakim kontekście jest tam słowo gender. Otóż występuje w tym dokumencie dokładnie dwa razy:

Cytat:"We also reaffirm our commitment to the accession of the EU to the European Convention on Human Rights and Fundamental Freedoms as enshrined in Article 6(2) of the
Treaty on European Union. Moreover, the EU will cooperate with the Council of Europe in the promotion of gender equality and women’s rights and on combating violence against
women and domestic violence"
oraz
Cytat:"We take note of the opinion on ‘AI – opportunities and challenges for gender equality’ adopted by the Advisory Committee on Equal Opportunities for Women and Men. "

Ci goście pewnie w formularzach w rubryczce "sex" wpisują "tak 2 razy w tygodniu ale tylko z żoną "
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Ci goście pewnie w formularzach w rubryczce "sex" wpisują "tak 2 razy w tygodniu ale tylko z żoną "
Dwa razy do roku, przy zapalonym świetle, tylko mąż ma orgazm (orgazm żony jest zbędny), modlą się przed i łamią opłatkiem (co jest nawet romantyczne), a po się spowiadają.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
Odpowiedz
No i dobrze. Prawdziwa, czyli biologiczna płeć to przecież "sex". A "gender" to bzdurny konstrukt "płci kulturowej". Czyli "gender equality" oznaczałoby konieczność traktowania zmyślonych płci na równi z dwiema rzeczywiście istniejącymi.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Cytat:No i dobrze. Prawdziwa, czyli biologiczna płeć to przecież "sex".
A w jaki sposób determinujemy, jaka jest prawdziwa płeć danej osoby?
Cytat:A "gender" to bzdurny konstrukt "płci kulturowej"
Jak bowiem wiemy, na chromosobie Y znajduje się gen niechodzenia w sukience. Natomiast estrogen powoduje bezpośrednio większe rozwarcie układu mowy na ostatniej głosce swojego nazwiska.

Ostatnio piszesz takie kretynizmy, że zastanawiam się, jak tutaj się stosuje prawo Poe’a?
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): No i dobrze. Prawdziwa, czyli biologiczna płeć to przecież "sex". A "gender" to bzdurny konstrukt "płci kulturowej".

Kuźwa, ale wiesz, że "gender" to w języku angielskim słowo średniowieczne? Anglicy prawie na wszystko mają słowo rodzime, germańskie i drugie zapożyczone z francuskiego. Stąd synonimiczne "sex" i "gender". W języku oficjalnym o wiele częściej używa się słów romańskich. Wy na tej prawicy naprawdę naprawdę macie jakieś omamy, wszędzie widzicie jakieś lewicowe neologizmy, a najbardziej w słownictwie z XI wieku.

zefciu napisał(a): A w jaki sposób determinujemy, jaka jest prawdziwa płeć danej osoby?
Myślę, że w analogiczny sposób, jak ustalamy płeć wiewiórki czy muchy. Sprawdzamy w jakimś atlasie anatomicznym jakie są cechy charakterystyczne dla danej płci i porównujemy osobnika ze wzorcem.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a): Stąd synonimiczne "sex" i "gender".
No właśnie te słowa nie są w obecnym dyskursie synonimiczne. Sex jest pojęciem biologicznym, a gender – kulturowym.
Cytat:Sprawdzamy w jakimś atlasie anatomicznym jakie są cechy charakterystyczne dla danej płci i porównujemy osobnika ze wzorcem.
A co, jeśli osobnik ma cechy charakterystyczne niespójne z żadnym ze wzorców?
Odpowiedz
zefciu napisał(a): No właśnie te słowa nie są w obecnym dyskursie synonimiczne. Sex jest pojęciem biologicznym, a gender – kulturowym.
To zależy od kontekstu. W przypadku dyskusji na tematy LGBT+ wskazuje się na to, że w większości relacji międzyludzkich kulturowa ekspresja płciowa ma znacznie większe znaczenie, niż budowa anatomiczna. Stąd potrzeba oddzielenia tych dwóch rzeczy, które w końcu nie zawsze się u każdego zgadzają. Jednak wyrażenie "gender equality" było w użyciu już za pierwszych prababć sufrażystek, więc jest to bardzo szacownie konserwatywna formuła.

zefciu napisał(a): A co, jeśli osobnik ma cechy charakterystyczne niespójne z żadnym ze wzorców?
To najwyraźniej jest obojnakiem, zdarza się to u różnych gatunków.
Odpowiedz
Cytat:A w jaki sposób determinujemy, jaka jest prawdziwa płeć danej osoby?
Za pomocą pierwszorzędnych i drugorzędnych cech płciowych.

Cytat:Jak bowiem wiemy, na chromosobie Y znajduje się gen niechodzenia w sukience. Natomiast estrogen powoduje bezpośrednio większe rozwarcie układu mowy na ostatniej głosce swojego nazwiska.
Ale co ma do rzeczy chodzenie w sukience? Możesz założyć sukienkę, pomalować się, zapuścić długie włosy, założyć szpilki i zmienić imię na żeńskie, ale to nie zmienia faktu, że dalej będziesz mężczyzną. Chodzenie czy niechodzenie w sukience to nie płeć.

Cytat:Kuźwa, ale wiesz, że "gender" to w języku angielskim słowo średniowieczne? Anglicy prawie na wszystko mają słowo rodzime, germańskie i drugie zapożyczone z francuskiego. Stąd synonimiczne "sex" i "gender". W języku oficjalnym o wiele częściej używa się słów romańskich. Wy na tej prawicy naprawdę naprawdę macie jakieś omamy, wszędzie widzicie jakieś lewicowe neologizmy, a najbardziej w słownictwie z XI wieku.
Obecnie jednak stosuje się rozróżnienie, że "sex" oznacza płeć biologiczną (czyli prawdziwą), a "gender" - "kulturową".

Cytat:Stąd potrzeba oddzielenia tych dwóch rzeczy, które w końcu nie zawsze się u każdego zgadzają. Jednak wyrażenie "gender equality" było w użyciu już za pierwszych prababć sufrażystek, więc jest to bardzo szacownie konserwatywna formuła.
A "gay" dawniej znaczyło "wesoły". I co z tego?
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): Za pomocą pierwszorzędnych i drugorzędnych cech płciowych.
Tak właśnie robi Adeptus. Jak poznaje nową osobę, to zanim ustali, czy nazywać ją „Pan” czy „Pani”, ogląda jej genitalia.
Cytat:Ale co ma do rzeczy chodzenie w sukience?
To że chodzenie w sukience jest w naszej kulturze elementem świadczącym o kobiecości. A nie ma on żadnego bezpośredniego związku z biologią.
Cytat:Chodzenie czy niechodzenie w sukience to nie płeć.
No właśnie – nie jest to płeć. Jest to element gendera. Zatem gender istnieje jak najbardziej realnie.
Odpowiedz
Cytat:Tak właśnie robi Adeptus. Jak poznaje nową osobę, to zanim ustali, czy nazywać ją „Pan” czy „Pani”, ogląda jej genitalia.
Zapoznanie się z pierwszorzędnymi cechami płciowymi jest kłopotliwe, ale cechy drugorzędne są na ogół na tyle widoczne, że wystarczają do zidentyfikowania płci. Doszukujesz się problemów tam, gdzie ich nie ma.
Cytat:No właśnie – nie jest to płeć. Jest to element gendera. Zatem gender istnieje jak najbardziej realnie.
No ale właśnie. Gender nie jest płcią. A traktowanie go jako "płci kulturowej" równie ważnej, co "płeć biologiczna" (czyli po prostu płeć) to nadużycie.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): No ale właśnie. Gender nie jest płcią. A traktowanie go jako "płci kulturowej" równie ważnej, co "płeć biologiczna" (czyli po prostu płeć) to nadużycie.
Ale ważnej w czym? Jest kilka dziedzin życia, w których płeć biologiczna jest ważna. Medycyna, sport, prokreacja i seks (to ostatnie nawet nie dla każdego, no ale dla większości). I to chyba wszystko. A co z całą resztą życia?
Odpowiedz
A w jakiej dziedzinie ważne jest, czy nosisz sukienkę albo szpilki? No dobra, w niektórych pracach czy sportach mogą przeszkadzać, ale da się je w każdej chwili zdjąć. A płci nie zmienisz - przynajmniej nie od ręki.
Nie będzie mi Chrystus panem, niech krew swoją sam pije.
Mój jest udział w jeziorze ognia i siarki.

Moja twórczość: https://ateista.pl/showthread.php?tid=14690
Odpowiedz
Adeptus napisał(a): A w jakiej dziedzinie ważne jest, czy nosisz sukienkę albo szpilki?
Niektórzy wymagają od swoich pracowników noszenia sukienek a nawet szpilek, szczególnie w dziedzinie szołbuznesu jest to dość naturalne. Natomiast w życiu codziennym każdego człowieka, przynajmniej posługującego się typowym językiem indoeuropejskim (jest parę nietypowych) najczęstszym objawem gendera jest używanie rodzaju gramatycznego.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 10 gości