Liczba postów: 681
Liczba wątków: 6
Dołączył: 02.2013
Reputacja:
189 Płeć: mężczyzna
Brainless napisał(a): Polska jest krajem, który spośród wielu reform dramatycznie potrzebuje redukcji rozbudowanego aparatu urzędniczego.
Polska jest krajem, który przede wszystkim potrzebuje mądrej i adekwatnej do realiów optymalizacji zatrudnienia w sektorze publicznym (nieprzypadkowo pomijam wyrażenie "aparat urzędniczy", bo ono się kojarzy jednoznacznie pejoratywnie).
Zgadzam się w zupełności, że są sektory, gdzie takowe jest potrzebne na wczoraj. Jednocześnie zapewniam, że są i takie obszary, gdzie tych urzędników jest za mało.
To raz. A dwa, że nasze postrzeganie budżetówki to nie tylko scheda po PRL (gdzie rzeczywiście urzędnik był tym "złym"), ale i pokłosie pojebanej, a tak ukochanej przez polityków idei "taniego państwa". Tanie państwo = kiepskie państwo. Zresztą wykres Dziada doskonale obrazuje tę zależność - kraje skandynawskie, które uważane są za te o najlepszym poziomie życia i dostępnie do usług publicznych obywateli, mają największe zatrudnienie w sektorze publicznym.
Jak więc widać urzędników (i nie tylko) może być dużo, to nie jest problemem. Problemem jest to, ze wielu z nich nie posiada odpowiednich kompetencji, część nie posiada też odpowiednich warunków do pracy (ot, choćby polska policja w cywilu), a przede wszystkim wielu z nich stosuje takie, a nie inne prawo - skomplikowane, niejasne, często stojące w sprzeczności przepisy to gotowy przepis na koncertową klapę.
"Gdzie kończy się logika, tam zaczyna się administracja".
Nie cierpię administracji.
Jestem absolwentem administracji.
Chcę zmieniać administrację.
Liczba postów: 2,483
Liczba wątków: 17
Dołączył: 09.2007
Reputacja:
77 Płeć: mężczyzna
Przez redukcję aparatu urzędniczego rozumiem nie tylko likwidację stanowisk, czyli zmniejszanie liczebności kadry danej instytucji, ale również i likwidacji niepotrzebnych instytucji, które mogą np. dublować pewne zadania lub służyć jedynie obsadzeniu w nich odpowiednich rządowych pachołków.
EDIT: Po namyśle stwierdzam, że "optymalizacja" jest faktycznie lepszym określeniem, nie tak nacechowanym emocjonalnie, jak te, których użyłem wcześniej.
I choose not to choose life. I choose something else - Ewan McGregor
Liczba postów: 2,922
Liczba wątków: 13
Dołączył: 05.2018
Reputacja:
254
Sebrian napisał(a): Zresztą wykres Dziada doskonale obrazuje tę zależność - kraje skandynawskie, które uważane są za te o najlepszym poziomie życia i dostępnie do usług publicznych obywateli, mają największe zatrudnienie w sektorze publicznym.
Niekoniecznie - na wykresie Dziada widać wyraźnie, że kraje takie jak Wielka Brytania, Holandia czy Niemcy mają najniższy procent zatrudnienia w sektorze publicznym, także zależność (bogaty kraj=rozbudowany aparat urzędniczy) jest raczej pozorna. Najwyższe zatrudnienie w tym sektorze posiadają kraje skandynawskie więc może być to na przykład kwestia kulturowa: mieszkańcy tych państw mogą mieć przeświadczenie, że więcej urzędników jest w stanie lepiej poradzić sobie z problemami obywateli. Ciekawe, że najwyżej w tym rankingu stoją kraje o niskiej gęstości zaludnienia (poza Danią). Być może też w tych krajach pracownicy publiczni nie są uważani za darmozjadów i występuje wzajemny szacunek pomiędzy funkcjonariuszem a petentem. W Polsce takiego zjawiska do tej pory nikt nie zaobserował
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Sebrian napisał(a): Ja bym tam nie wrzucał nawet samej budżetówki urzędniczej, ale nie od dziś wiadomo, że Lumber ma na tę grupę zawodową alergię
Tak, jestem świadom, że w sporej części budżetówki, a nawet stricte aparatu urzędniczego ludzie pracują i robią coś pożytecznego. Ale w części budżetówki tak nie jest i to o niej zawsze piszę w chwilach jak mnie chuj szczela z jasnego nieba.
Liczba postów: 3,795
Liczba wątków: 18
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
380 Płeć: nie wybrano
Z PiSu wyszły sygnały, że za problemy z Odrą są spowodowane złą melioracją przeprowadzoną przez... Niemcy w XIX wieku. Jakaś obsesja "für Deutschland". PiS zachowuje się jak karykatura PiSu. Niech zostawią pracę kabaretom.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Mustafa Mond napisał(a): Z PiSu wyszły sygnały, że za problemy z Odrą są spowodowane złą melioracją przeprowadzoną przez... Niemcy w XIX wieku.
No to znaleźliśmy też winnych za powodzie 1997 i 2010, wiadomo kto te wały dookoła Odry budował. Dopisze się do liszy odszkodowań, dopisze.
Cytat: Jakaś obsesja "für Deutschland". PiS zachowuje się jak karykatura PiSu. Niech zostawią pracę kabaretom.
Stary, żyjemy w czasach, w których rzeczywistość prześciga wszystkie fikcje i kabarety, machając im przy tym ręką. Film "Stan Oblężenia" z 1998 jest bajeczką w porównaniu z akcjami po 9/11. Serial "Dom z Kart", cóż, po rządach Trumpa ludzie tęskniliby za kimś tak uczciwym jak Frank Underwood. W filmie Contagion teorie spiskowe były tworzone przez blogerów, nie przez ludzi u władzy. I tak dalej.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
bert04 napisał(a):
Mustafa Mond napisał(a): Z PiSu wyszły sygnały, że za problemy z Odrą są spowodowane złą melioracją przeprowadzoną przez... Niemcy w XIX wieku.
No to znaleźliśmy też winnych za powodzie 1997 i 2010, wiadomo kto te wały dookoła Odry budował. Dopisze się do liszy odszkodowań, dopisze.
Jako człowiek stary pamiętam, że w PRLu fetyszem była melioracja, jako światło postępu w rolnictwie.
I być może w ówczesnych warunkach opadowych miało to sens.
Ale taraz, kiedy całymi tygodniami nie pada, te kanały są przekleństwem, a nie dobrodziejstwem.
Np. taki sztandarowy kanał Wieprz-Krzna należałoby zasypać z pożytkiem dla ogółu.
Cytat:Wpływ kanału Wieprz-Krzna na środowisko naturalne Polesia Lubelskiego jest wybitnie szkodliwy. Oblicza się, iż kanał reguluje stosunki wodne na ok. 40 tys. ha gruntów ornych i ok. 80 tys. ha użytków zielonych. Są to jednak dane pochodzące z lat 60. i 70.[4] Szkody wyrządzane przez zachwianie stosunków wodnych mogą więc obejmować znacznie większy obszar. Wykopanie kanału spowodowało przesuszenie gruntów w pobliżu kanału, murszenietorfów, degradację i erozję gleb, zanik wielu naturalnych siedlisk zwierząt i roślin. Budowa kanału miała silny wydźwięk propagandowy[5]. Na początku zaobserwowano silny wzrost plonów z gruntów zmeliorowanych, jednak z czasem wydajność spadła poniżej wskaźników notowanych przed inwestycją.
Liczba postów: 10,995
Liczba wątków: 45
Dołączył: 09.2012
Reputacja:
1,122 Płeć: nie wybrano
Tymczasem Kaczyński korzystając z okazji, że niebezpieczeństwo ze strony Rosji jest wyjątkowo wysokie postanowił wkurwić do końca Niemcy tylko po to aby swojemu niezbyt rozgarniętemu elektoratowi sprzedać bajeczki o reparacjach. Tylko czekać jak jakaś skrajna prawica w Niemczech zacznie opowiadać podobne bajeczki o powrocie do Niemiec "ziem odzyskanych". Gorzej jeżeli na fali niepokojów społecznych wywołanych inflacją i cenami energii ta sama skrajna prawica w Niemczech dojdzie do władzy. No ale to już będzie po wyborach w Polsce więc Kaczyński ma to gdzieś.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399 Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
A może chodzi o to, że skoro nie dostaliśmy kasy z europejskiego funduszu odbudowy z powodu deformy systemu sprawiedliwości, a własną kasę z czasów prosperity przebimbalismy, to teraz w ten sposób chcą coś uzyskać.
Ale przecież gówno uzyskają. Kasy z tego nie będzie, jedynie Kaczyński trochę poparcia społecznego może zyska a może straci, a tylko UE będzie jeszcze slabsza. Kiedy te wybory będą? Trzeba by zagłosować na jakiś nie pis, ale jakiś nie proniemiecki tylko proamerykanski. Proniemiecki nie pis może zacząć robić wobec Ukrainy to samo co Niemcy czyli nie za dużo...
Liczba postów: 3,795
Liczba wątków: 18
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
380 Płeć: nie wybrano
lumberjack napisał(a): Kiedy te wybory będą? Trzeba by zagłosować na jakiś nie pis, ale jakiś nie proniemiecki tylko proamerykanski. Proniemiecki nie pis może zacząć robić wobec Ukrainy to samo co Niemcy czyli nie za dużo...
Pewnie w konstytucyjnym terminie za lekko ponad rok.
Najbardziej proamerykańskim komitetem wyborczym będzie klecąca się Chadecja (KP2050) Hołowni, Kosiniaka, Gowina i nawet... Dudy. Nad partią Hołowni pieczę mają Amerykanie. Nie bez powodu wpierw prezesem partii P2050 był Kobosko, który pochodzi z proamerykańskiego think tanku Atlantic Council, a prezesurę dano Hołowni dopiero w 2022 roku, gdy udowodnił on, że można na niego spokojnie stawiać i nie okazał się "małym pisem". W PSL-u też są mocne nuty proamerykańskie (wystarczy posłuchać Zgorzelskiego o geopolityce, a taki Bartoszewski jest w sumie anglosaskim konserwatystą). No a Gowin i Duda mają dobre relacje z USA i wyszli z PiSu m.in. za antyamerykańską politykę partii Kaczyńskiego. Podczas awantury o lexTVN Amerykanie rozmawiali już tylko z Gowinem i Dudą, bo z resztą ówczesnego PiSu nie było o czym mówić.
Ogółem Amerykanie się wkurwili na PiS i ta Chadecja to właśnie sposób na dojechanie PiSu.
KO i Lewica jednak bardziej stawiają na UE. PiS, Konfederacja, Kukiz i Agrounia to antyzachód niestety.
Inny temat.
Mularczyk na konferencji prasowej o reparacjach rzekł, że Polska dalej nie ma traktatu pokojowego z Niemcami. Czyli co? Nach Berlin? Nach Berlin!
Oczywiście z reparacji nici byndzie i PiS tylko nas dyplomatycznie upokarza. W prawie międzynarodowym jest zawarta zasada słuszności, ale to za mało w tym przypadku niestety, zważywszy na aktualne prawo i politykę.
Niech nam lepiej PiS płaci reparacje za blokowanie kasy z KPO.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Państwo, którego 1/3 terenów było przed II WS terenami Niemiec powinno być ostrożne z otwieraniem takich puszek pandory. Traktat 2+4 gwarantował te granice finalizując też kwestie reparacji. Jeżeli jedna strona zacznie żądać rekompensaty, druga strona może wyliczać, ile to rekompensaty jest ekwiwalentem miast, wsi, kopalni, fabryk itd. A dla tej drugiej strony nie jest istotne, czy pierwsza strona musiała coś oddać innym stronom* nie związanym z tym konfliktem, liczy się tylko wzajemny bilans strat i zysków.
(*gdyż ponieważ albowiem to dziś tereny 3 państw, z których żadne nie jest Rosją)
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 3,795
Liczba wątków: 18
Dołączył: 07.2015
Reputacja:
380 Płeć: nie wybrano
Jeżeli Niemcy mieliby prawo żądać od Polski terenów, to Polska miałaby prawo żądać terenów odpowiadających wielkością Kresom Wschodnim od prawnego sukcesora ZSRR, czyli Rosji.
Ogółem takie debaty w dzisiejszym świecie nie mają prawnego sensu, bo mamy zasadę nienaruszalności integralności terytorialnej państw. Granice są, jakie są. Tacy Węgrzy muszą się pogodzić z Trianonem, zamiast odwalać. Ludzkość musi w końcu przestać odwalać.
Liczba postów: 998
Liczba wątków: 3
Dołączył: 06.2008
Reputacja:
17
Mustafa Mond napisał(a): Jeżeli Niemcy mieliby prawo żądać od Polski terenów, to Polska miałaby prawo żądać terenów odpowiadających wielkością Kresom Wschodnim od prawnego sukcesora ZSRR, czyli Rosji.
Ogółem takie debaty w dzisiejszym świecie nie mają prawnego sensu, bo mamy zasadę nienaruszalności integralności terytorialnej państw. Granice są, jakie są. Tacy Węgrzy muszą się pogodzić z Trianonem, zamiast odwalać. Ludzkość musi w końcu przestać odwalać.
Nie ma takiej zależności. Po prostu Polska zostałaby kadłubkiem bez ziem zachodnich i wschodnich.
Natomiast póki istnieje porządek międzynarodowy póty tych granic nic nie ruszy. Ten scenariusz jest możliwy w przypadku kompletnej zapaści systemu międzynarodowego, co jest mało prawdopodobne. Natomiast jeżeli Polacy będą się słabo rządzić to w niejednym Wrocławianinie czy Szczecinianinie pojawi się takie pragnienie pewnej secesji aby przynależeć jednak do Zachodu a nie wschodniej kleptokracji którą wówczas stałaby się Polska. Niemniej póki co nawet PiS Polski nie zdołał zniszczyć choć udało im się spowolnić wysiłek modernizacyjny. A zatem spałbym spokojnie z myślą o przynajmniej dwóch następnych dekadach.
Natomiast długofalowo decyduje oferta cywilizacyjna. Jeśli Polska nie daj Boże wyjdzie z UE i pogrąży się w organizacyjnym chaosie to różne rzeczy staną się możliwe. Wystarczy przywołać plebiscyty śląskie gdzie na ogromnych połaciach powierzchni zdominowanej przez ludność śląsko-polską wygrały głosy za Niemcami. Strona polska sprowadzała osoby od lat mieszkające w głębi Reichu aby głosowały za Warszawą, ba, sprowadzano nawet polskie bojówki na śląskie tereny, które np niszczły kolportowanie z kolei niemieckiej propagandy. Oczywiście i vice versa. Ku zaskoczeniu Warszawy etniczni Ślązacy bardzo często jednak głosowali za Berlinem. Po prostu mając do wyboru odradzającą się ale biedną Polskę a jednak nieźle zorganizowane, wciąż bogate Niemcy, którzy przecież zainwestowali na Śląsku ogromne środki w XIX i XX wieku, wybierali drugą opcję. Bo kto im te inwestycje zastąpi? Przywoływano takie argumenty jak analfabetyzm zdominowanego przez chłopstwo społeczeństwa polskiego, podczas gdy każdy szanujący się Ślązak potrafił czytać i pisać, przynajmniej po niemiecku. Przywoływano, że Polska będzie krajem biednym, zacofanym i rolniczym z mikroskopijnym przemysłem, podczas gdy śląskie miasta były już dawno uprzemysłowione, bogate i rozbudowane. Ostrzegano, że w państwie polskim będzie panowało bezprawie i stan posiadania Ślązaków w tym państwie pogorszy się. Ostatecznie granica zamiast przebiegać pod Opolem gdzie zaczynała się etniczna większość śląsko-polska, przebiegła między Bytomiem a Chorzowem, Polsce przypadł jedynie mały skrawek Śląska a sam stosunek Ślązaków do Polski w której historii nie uczestniczyli przecież od 600 lat w tamtym okresie historycznym można streścić słowem - ambiwalentny. Aby spójność terytorialna nie była zagrożona dobrze jest więc dbać o państwo i nie pozwalać bezhołowiu na jego niszczenie.
There is a crack in everything. That’s how the light gets in.
Liczba postów: 7,127
Liczba wątków: 97
Dołączył: 01.2016
Reputacja:
916 Płeć: nie wybrano
Mustafa Mond napisał(a): Jeżeli Niemcy mieliby prawo żądać od Polski terenów (...)
Chyba nie wyraziłem się jasno. Kwestia żądania terenów to jedno. Kwestia żądania odszkodowań za stracone tereny to drugie. Niemcy nie muszą żądać zwrotu, wystarczy że wyliczą, jaką wartość mają te ziemie. Pewnie rachunki tego będą skomplikowane ale com'on, uczyliśmy się w szkole na geografii i historii, że w zamian za jakieś bagna i polesia dostaliśmy kopalnie i huty. A to tylko początek, zgodnie z prawem międzynarodowym kwestie odszkodowań prywatnych nie powinny być dyktowane przez decyzje państwowe. Tak w Polsce jak i w innych państwa sporo ludności niemieckiej zostało "przekonane do zmiany miejsca zamieszkania". Nieważne co tam się sądzi o winach rządów nazistowskich, zabieranie mienia prywatnego nie ma, a raczej, nie powinno mieć na to wpływu. Dotychczas rządy niemieckie jak i tutejsze sądy odpierały jednak wszelkie tego typu żądania z powołaniem się na właśnie zakończenie wojny i brak podstaw prawnych. Jeżeli Polska nadal będzie naciskać, to i prawo może się zmienić. A wtedy Polskę zaleją pozwy, wobec których wszystkie zwroty mienia kościelnego będą jak drobny pikuś.
EDIT TO ADD: A to, czy Polska może żądać terenów / odszkodowań od Rosji, Litwy, Białorusi czy Ukrainy to już zupełnie inna sterta kaloszy nie do pary. Problemy z granicami wschodnimi Polska musi załatwiać z ich posiadaczami, teraźniejszymi lub byłymi, ewentualnie z partiami decydującymi w tym procesie. Nie pamiętam, żeby w Teheranie, Jałcie czy Poczdamie strona niemiecka była pytana o zdanie, tak więc i odpowiedzialność strony niemieckiej do polskich strat na Kresach jest, że tak powiem, zerowa. No chyba żeby uwzględnić pakt Ribbentrop-Mołotow, ale tam też było tylko o rozdziale stref interesów, a nie o tym, czy ZSRR z tego skorzysta. Jeżeli więc Niemcy zdecydują się na wyliczenie kwestii tzw. Ziem Odzyskanych, to kwestia Kresów Utraconych nie ma na ten bilateralny spór żadnego wpływu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania,
czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania,
czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsania,
czas rzucania kamieni i czas ich zbierania, czas pieszczot i czas wstrzymania,
czas szukania i czas tracenia, czas zachowania i czas wyrzucania,
czas rozdzierania i czas zszywania, czas milczenia i czas mówienia,
czas miłości i czas nienawiści, czas wojny i czas pokoju.
Liczba postów: 1,197
Liczba wątków: 10
Dołączył: 05.2019
Reputacja:
174
U mlaskacza nie istnieje problem polityki zagranicznej tylko gra partyjna o nastepna kadencje. Dlatego wasze zale nie maja dla niego zadnego znaczenia, natomiast ma znaczenie pokrycie obecnych trudnosci gospodarczych i politycznych jakims nosnym tematem powodujacym ostra zadyme jak pamietny wyrok TK w sprawie aborcji, przykrywajacy owczesne potkniecia PiS. Ten idiota nie rozumie ze zaczyna wojne na 2 fronty z Niemcami i Rosja, co nigdy Polsce na dobre nie wychodzilo. Jedyna nadzieja ze polskie spoleczenstwo jednak jest bardziej dowalone wzrastajaca inflacja i zrozumie ze to czysty temat zastepczy. Swoja droga ciekaw jestem czy mlaskacz posunie sie do wyslania jakiejs noty w strone Niemiec, czy nawet tego nie bedzie i skonczy sie na "tlumaczeniu raportu na niemiecki"?
Czyli teraz jeżeli w skutek zmiany planu zagospodarowania wartość nieruchomości wzrośnie to właściciel nie przy ewentualnej sprzedaży, ale od razu będzie musiał zapłacić państwu podatek w wysokości 30% wzrostu wartości. Z drugiej strony jeżeli przez działania państwa wartość twojej nieruchomości spadnie, bo niedaleko wybudowano hałaśliwą drogę, śmierdzące wysypisko, czy też coś namieszano w planach zagospodarowania to państwo ma to głęboko w dupie bo to już problem właściciela.
A tu taki hipotetyczny przypadek - ktoś ma dwa hektary ziemi rolnej klasy V lub VI, nie chce jej sprzedawać bo trzyma dla dzieci/wnuków/ hoduje sobie tam kozy. Gmina w planie przeznacza je na budownictwo mieszkaniowe. Wartość nieruchomości diametralnie rośnie a ktoś zostaje z podatkiem w okolicach nawet kilkuset tysięcy złotych, który musi zapłacić od razu. Zapewne nie ma takich pieniędzy więc szybko musi ziemię sprzedać. Od razu pojawiają się kombinatorzy z układzikami, którzy odkupią to od ręki oczywiście z ładnym dyskontem do ceny rynkowej, bo przecież fiskus nie będzie czekał tylko od razu zacznie naliczać odsetki od zaległego podatku.
A teraz najlepsze - na ten bonusik może załapać się nawet 2/3 gruntów w Polsce bo na tylu nie ma jeszcze planów zagospodarowania przestrzennego.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"