Sofeicz napisał(a): Masz sporo racji. Sam kocham jazz i to różny, Znam wielu jazzmanów, i są to supergoście.
Np. Urbaniak kocha rap i uważa go za nowy jazz.
Ale ja z rapem mam problem, bo to bardzo hermetyczny i w sumie ograniczony gatunek.
Zawsze jakiś kolo coś pierd.... a w tle lecą mniej lub bardziej ciekawe bity. I to wsjo.
Jazz jest super, chociaż trzeba mieć do niego odpowiedni nastrój. Mój ulubiony jazzman to Charlie Mingus, zaraz za nim Duke Ellington.
A z tymi mniej lub bardziej ciekawymi bitami to niekoniecznie. Żywe instrumenty też są wykorzystywane. W wolnej chwili zapodam coś z żywym podkładem.

