Rita napisał(a): Pisałam kilka postów wcześniej o szczpionce na koronawirusa u kotów, która okazała się, że w pewnych warunkach powoduje szybszy i smiertelniejszy przebieg choroby. Wyszło po kilku latach stosowania. Podałam jako czysto teoretyczny przykład, że nie wszystko da się przewidzieć. A to tylko pierwszy z brzegu przyklad. Wiele lekow jest z czasem wycofywana z rynku, bo okazuja sie mniej skuteczne lub bezpieczne niz poczatkowo przypuszczano.Tak. U kota, gdzie szczepionki robi się kompletnie na odpierdol w porównaniu z ludzkimi. W bardzo dziwnej chorobie, gdzie odpowiedź immunologiczna niezbyt pomaga, a wydaje się, że mocno szkodzi, więc można się spodziewać, że szczepionka może mieć negatywne rezultaty. Przecież to jest kompletnie nieadekwatne. Można liczyć na jakiś adekwatny przykład?
Trudno sie dyskutuje na forum, na ktorym ignorowane są wypowiedzi i ciągle pyta się o to samo.
zefciu napisał(a): Wypadałoby uzasadnić, bo nie każdy wie. Otóż – mRNA szczepionki koduje białko wirusowe. Dokładnie takie samo białko, jakie koduje RNA wirusa. Jeśliby to białko miało właściwościu prionu (co jest mało prawdopodobne, bo nie jest ono podobne do żadnych białek ludzkich), to już mielibyśmy przesrane. Białka wirusa powstają w komórce pojedynczo i potem dopiero łączą się w wiriony. Zatem wprowadzenie mRNA szczepionki do komórki nie sprawia, że w komórce dzieje się coś, co by się nie działo przy normalnej infekcji SARS-CoV-2.Jest zabawniej. Człowiek w końcu białka S nie ma. Czyli priony zmieniałyby konformację wyłącznie białka wirusa prawdopodobnie dezaktywując je. Czyli same plusy.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.

