łowca napisał(a): Myślę, że głosowanie na daną partię, zależy od tego jaką wizję Polski ktoś preferuje. Czy ktoś chciałby żeby w Polsce było jak w Japonii czy jak w Rosji lub Wenezueli. Ja jestem polskim państwowcem, kocham swój kraj i dlatego chciałbym żeby nad Wisłą było jak w Szwajcarii.
Szwajcaria? No okej. Tyle że moim zdaniem Szwajcaria jest w pewnej niszy (bankowo-finansowej), w której jest już dość tłoczno, więc ciężko byłoby Polsce doszlusować do bogactwa Szwajcarii. Na pewno do Szwajcarii nie doprowadzi Konfederacja, bo Szwajcaria to kraj praworządny i z bardzo silnym samorządem, a Konfederacja to ugrupowania wywyższające siłę ponad prawo i centralizację ponad decentralizację. Poza tym ani narodowcy ani braunowcy nie mają nic z wolnorynkowości Szwajcarii, a wolnorynkowość partii Wolność jest... kontrowersyjna i pełna wątpliwości. Szwajcaria jest dość konserwatywna, bo długo nie było tam migracji ludności (wykształciły się mocne struktury rodzinne i lokalne), ale Szwajcaria to nie jest konserwatyzm jak Konfederacja. W Szwajcarii nie zakazuje się marszów równości albo aborcji. W Szwajcarii ponad 5% mieszkańców to muzułmanie. Szwajcaria wyklucza sojusz z Rosją, nawet "jeżeli Rosja da nam więcej".
łowca napisał(a): Jedynym kryterium jakie rozważam przy głosowaniu jest to czy dana partia uczyni Polskę silniejszym krajem. Jeśli mam umierać z głodu czy być bezdomnym to nic nie znaczy, byle tylko Polska rósła w siłę. Rządy patriotyczne to dla mnie takie rządy której powodują wzrost realnej potęgi danego państwa. Dlatego właśnie rządów PiS nie uważam za dobre mimo ich pozornej prawicowości, bo osłabiają one nasz kraj.
No wiesz, III Rzesza też była silna. Długo była drugą największą gospodarką świata. Siła nie powinna być jedynym celem.
E.T. napisał(a):DziadBorowy napisał(a): Czym realnie Kondeferacja różni się od Razem za wyjątkiem tego, że nie lubi gejów?
Ostatnio Mentzen gdzieś rzucił tekstem, że wolałby dziesięciu Bąkiewiczów niż jednego Zandberga (w sumie nie wiem do czego wystarczyłby mu jeden Zandberg, co wymagałoby zaś aż dziesięciu Bąkiewiczów, ale mniejsza...)
Stawiam, że jeden Potężny Wiking Zandberg pod kątem siły bojowej wart jest tyle co 10 Bąkiewiczów, co są tylko mocni w gębie i gdy atakują grupą, a poza tym nie wiedzieliby jak uruchomić drona.
Pod kątem samej siły fizycznej też mogą wyjść podobne numery.
Nie dziwota. W końcu jeden duński żołnierz to siła bojowa dziesięciu rosyjskich.
"I sent you lilies now I want back those flowers"

