Dwa małe wtrącenia:
W Rosji (Россия) nigdy nie było demokracji, były jakieś formy podobne, jakieś przybliżenia, ale w najlepszym przypadku to była mieszanka systemu autokratyczno-oligarchicznego. Natomiast na terenach zajętych przez Rosję, zwłaszcza na terenach Rusi (Рѹсь) istniały jej różne formy, czy to w Nowogradzie, czy w Zaporożu. Nie mówiąc o terenach rusińskich Rzplitej. Utożsamianie Rosji z Rusią jest podobnym błędem, jak utożsamianie Prus i Niemiec, przy wszystkich cechach wspólnych nie są to kategorie tożsame.
Problem jest inny. Różnica między osobą bogatą a biedną polega m.in. na tym, ile wydaje na wydatki konieczne. U osoby biednej koszty mieszkania i wyżywienia mogą zjadać całą pensję. Miliarder, choćby żarł kawior za przeproszeniem tyłkiem i kupował zamki nad Sekwaną, to wszystkiego nie wyda. Zresztą, problem nie dotyczy tylko miliarderów, osoba z nadwyżką na koniec miesiąca część pieniędzy wydaje na rozrywkę, kulturę, rekreację. Każdy skok inflacyjny to cięcia właśnie w tych obszarach. Osoba biedna nie ma z czego obcinać, dlatego ją to proporcjonalnie mocniej dotyka.
zefciu napisał(a):Cytat:W Rosji nigdy nie było demokracjiBył całkiem sensowny system w Nowogrodzie. Nie istnieje jakaś inherentna cecha ziem, na których leży Rosja, która uniemożliwia wprowadzenie demokracji.
W Rosji (Россия) nigdy nie było demokracji, były jakieś formy podobne, jakieś przybliżenia, ale w najlepszym przypadku to była mieszanka systemu autokratyczno-oligarchicznego. Natomiast na terenach zajętych przez Rosję, zwłaszcza na terenach Rusi (Рѹсь) istniały jej różne formy, czy to w Nowogradzie, czy w Zaporożu. Nie mówiąc o terenach rusińskich Rzplitej. Utożsamianie Rosji z Rusią jest podobnym błędem, jak utożsamianie Prus i Niemiec, przy wszystkich cechach wspólnych nie są to kategorie tożsame.
zefciu napisał(a):Cytat:Biedniejsi ponoszą proporcjonalnie większe obciążenia związane z inflacją.No przecież ustaliliśmy, że proporcjonalnie to samo.
Problem jest inny. Różnica między osobą bogatą a biedną polega m.in. na tym, ile wydaje na wydatki konieczne. U osoby biednej koszty mieszkania i wyżywienia mogą zjadać całą pensję. Miliarder, choćby żarł kawior za przeproszeniem tyłkiem i kupował zamki nad Sekwaną, to wszystkiego nie wyda. Zresztą, problem nie dotyczy tylko miliarderów, osoba z nadwyżką na koniec miesiąca część pieniędzy wydaje na rozrywkę, kulturę, rekreację. Każdy skok inflacyjny to cięcia właśnie w tych obszarach. Osoba biedna nie ma z czego obcinać, dlatego ją to proporcjonalnie mocniej dotyka.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!

