bert04 napisał(a): PS: Właśnie mi wyszło, że spora część ateistów podpada pod takie właśnie "dry drunk", jeżeli opuściło jakąś religię (najczęściej chrześcijaństwo) a ciągle pozostają w tych schematach myślowych. Być może nie jest to stan dożywotni jak wyżej, ale jest jednak różnica do "urodzonych ateistów", którzy nigdy nie doświadczyli wychowania religijnego.To raczej bardzo luźna analogia. Po pierwsze — były teista raczej nie czuje potrzeby „rzucenia się na religię” jak alkoholik na wódkę. Po drugie — całe społeczeństwo do pewnego stopnia „tkwi w schematach myślowych” chrześcijaństwa, bo ta religia miała olbrzymie znaczenie dla jego ukształtowania.
Cytat:Wykasowałem, jednak to za duże wyzwanie dla mnie.Ostatnio zapytałem Litka, skąd wie, ale oczywiście mnie olał. Teraz wkleił znowu to samo innymi słowami. Nadal nie uzasadniając.
Hill napisał(a): Bo jeśli chodzi o religijność, to wydaje mi się, że to w dużym stopniu działa zniechęcająco na ludzi, przynajmniej ja tak mam, że nie bardzo widzę sens w różnych praktykach i obrzędach religijnych i mnie to bardzo zniechęca.A to dziwne. Bo mnie, jeśli coś jeszcze jakoś tam pociąga w religii, to właśnie praktyki i obrzędy. To jest jedyny aspekt religii, który jest trudno znaleźć poza religijnością.
