To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jesteś za legalizacją narkotyków?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak, wszystkich
45.29%
154 45.29%
Tak, ale tylko tych "miękkich" (m.in. marihuany)
37.35%
127 37.35%
Nie
13.53%
46 13.53%
Żadna z powyższych opcji ankiety mi nie odpowiada
3.82%
13 3.82%
Razem 340 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 3.25
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Prohibicja narkotykowa vs. legalizacja narkotyków
Vacarius napisał(a):Kto nie zapalił w życiu marihuany ten nie powinien wypowiadać się na temat jej legalizacji bądź delegalizacji. Bo po prostu nie wie ktoś taki o czym mówi.

A dopóki nie zabiłem człowieka mam się nie wypowiadać na temat tego czy zabijanie ludzi jest złe/dobre?
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):A dopóki nie zabiłem człowieka mam się nie wypowiadać na temat tego czy zabijanie ludzi jest złe/dobre?
Błąd logiczny, palenie marihuany to Twoja osobista sprawa (zakładając, że palisz za uczciwie zarobione pieniądze).

Podobny bezsens do Twojego:

A:Ktoś kto nigdy nie próbował seksu oralnego nie powinien się wypowiadać czy to jest dobre czy złe.
B:Kto nigdy nie zabił człowieka nie powinien się wypowiadać czy jest to dobre czy złe.


Apropo tego filmiku poprzedniego on był przedstawiony na luzie a ten jest zrobiony poważniej.
Odpowiedz
Cytat:(...)palenie marihuany to Twoja osobista sprawa
Racja, zakładając, że palę w odosobnieniu.

Co do błędu logicznego, to też racja, rzeczywiście podałem niezbyt trafny przykład. Ale zawsze można podać inny, np. "czy dopóki nie zażyłem łyżeczki cyjanku potasu, dopóty mam się nie wypowiadać na temat zażycia łyżeczki cyjanku potasu?"

Abstrahując od jakiegokolwiek przykładu, chodziło mi po prostu o to, czemu mam niby nie oceniać czynów, których nigdy nie uczyniłem? I nie jest tu ważne czy celem danego czynu miałbym być ja sam czy ktoś inny.

sychu napisał(a):Apropo tego filmiku poprzedniego on był przedstawiony na luzie a ten jest zrobiony poważniej.

Dobry. Czyli jednak byli tam również nie debile. Oczko
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Oczywiście możesz się wypowiadać o substancji, której nie zażywałeś ale w oparciu o jakąś wiedzę:
1. Zapewniam, że ulotki policyjne czy też stron antynarkotykowych to propaganda gorsza od PRL-owskiej.
2. Wypadało by aby były to jakieś statystyki, badania naukowe, itp. - bez trudu wykażesz śmiertelne skutki zażycia cyjanków a nawet podasz mechanizm ich działania (blokowanie enzymów łańcucha oddechowego).

Edit: właściwie głównym argumentem na rzecz legalizacji większości narkotyków (w tym setek ziół o działaniu narkotycznym podobnym o sile kawy - czyli "narkotyków") jest wolność jednostki. Jeśli substancja nie ma w sobie zbyt wysokiego potencjału uzależniania i sprowadzania na drogę aspołecznych zachowań (jak heroina i ogólnie opiaty) to nie powinno się jej zakazywać a karanie za jej używanie to kuriozum.
Spójrz na nagonkę jaka jest obecnie na tzw. "dopalacze" - to nie jest nagonka spowodowana negatywnymi skutkami substancji sprzedawanych w tych sklepach tylko samym faktem, że są to substancje odurzające. Nikomu jeszcze włos z głowy nie spadł a już chcą tego zakazać, za kilka miesięcy pojawią się ulotki ostrzegające przez śmiertelną BZP.

Tymczasem delegalizacja BZP (kwestia czasu) w Polsce to sprawa nastrojów politycznych a nie obiektywnej szkodliwości tego związku (legalnego w wielu jak nie wszystkich krajach Europy). Podobnie myło z marihuaną gdzie delegalizacja miała podłoże rasistowskie (palili ją głównie Meksykanie) i ekonomiczne (promocja tworzyw sztucznych). Delegalizacja LSD to była próba zapanowania nad społeczeństwem, które "wymykało się władzy z rąk", czasy Hippisów - a nie obiektywne medyczne przypadki szkodliwości. Oczywiście kilka osób wyskoczyło po LSD przez okno ale ilu zapiło się na śmierć? ...
Odpowiedz
Cytat:1. Zapewniam, że ulotki policyjne czy też stron antynarkotykowych to propaganda gorsza od PRL-owskiej.
Wiem, kiedyś sam co jakiś czas bakałem z kumplami; nic strasznego. Chodziło mi tylko o to, że jak ktoś czegoś nie robił to jednak może się na dany temat wypowiadać. A Vacarius chciałby chyba socjalistycznego zakazu wygłaszania swoich opinii nt. czegoś czego się nie robiło.
Odpowiedz
Ten temat jest już strasznie długi więc może poniższy link się już przewinął.
http://pl.youtube.com/watch?v=9KLy150NR_U
Co sądzicie o takim podejściu?

Może nie do końca odpowiednie podejście ale mimo wszystko: zalegalizowane produkty są robione profesjonalniej, nie dosypuje się syfu, obowiązują pewne normy, zdrowie klienta jest czynnikiem branym pod uwagę, klient ma do dyspozycji produkt którego znać będzie wytwórcę = jeśli to było gówno/syf może go zaskarżyć = jakość+++ bo wytwórca nie chce złej opinii/sądzenia się itd.
Odpowiedz
W tym momencie dyskusji dość jasne jest już że nie ma argumentów przeciw legalizacji, pomijając stare dobre "bo tak"!

Czas aby ktoś dorzucił do rozmowy coś nowego, jakieś argumenty przeciw maryśce, serio. Na razie to forumowi zielarze kopią leżącego już dobre 46 stron...
Odpowiedz
Wróciłeś!!!!!!!!!!!! Duży uśmiech
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Odpowiedz
Tylko na sekundke.
Wracając zaś do tematu; od paru godzin szukam porządnych opracowań antymarihuanowych i.... nic. Wstrętne ćpuny opanowały internet, czy też (ojejka) stereotypy okazały się nieprawdziwe?
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):Tylko na sekundke.
Wracając zaś do tematu; od paru godzin szukam porządnych opracowań antymarihuanowych i.... nic. Wstrętne ćpuny opanowały internet, czy też (ojejka) stereotypy okazały się nieprawdziwe?
Heloł, mówimy o marihuanie, to narkotyk. Narkotyk => zło. Na to nie ma kontrargumentu.
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):W tym momencie dyskusji dość jasne jest już że nie ma argumentów przeciw legalizacji, pomijając stare dobre "bo tak"!
Zależy z jakiego punktu widzenia. Dla mnie nie jest argumentem to, że więcej osób po legalizacji będzie miało potencjalnie możliwość łatwego zakupu narkotyku. Dla człowieka myślącego "społecznie" to jest argument, dla indywidualisty nie.



Przypadkowa edycja, nic nie zginęło
W chrześcijaństwie najbardziej lubię to, że nie jest islamem - Pat Condell
Odpowiedz
Ja nadal pale i bumtararabumtarara.
Wierzą, ale nie wiedzą dlaczego.
Odpowiedz
W Ankiecie zaznaczyłem Tak, legalizacja wszystkiego, ale...

Zwykle jest tak, że człowiek jest albo za legalizacją albo przeciw, lub nie ma wyrobionego zdania. Jakoś moja opinia nie pasuje pod żadno z tych trzech. Raczej powtórzyłbym na klasykiem Wałęsą: "Jestem za a nawet przeciw".

Dlaczego?
Najpierw za:

Po pierwsze denerwuje mnie demonizowanie narkotyków, wkurza mnie wszechobecna propaganda przeciwko narkotykom. Jest to oszukiwanie społeczeństwa. Mija się to z teorią demokracji w której niby żyjemy.

Po drugie zabranie mi czegoś co ma związek tylko ze mną i wsadzanie mnie do więzienia jest oczywistym ograniczeniem niesłusznym mojego prawa do wolności.

Po trzecie zabranianie jest nieskuteczne: kwitnie handel podziemny, towar przez to jest bardziej niebezpieczny, bo brak certyfikatów jakości, może dostać się w moje ręcę tak zabrudzony skun jakąś dziwną chemią, że zaszkodzi mi bardziej niż teoretycznie powinien.

Teraz za i przeciw na podstawie własnych doświadczeń

Sam osobiście, zanim nie osiągnąłem 24 roku życia nie dotknąłem nawet gandzi.

Potem, gdy już czułem się na tyle dorosły mądry i odpowiedzialny zacząłem okazjonalnie zgłębiać różne stany świadomości za pomocą środków różnych.

I chociaż nie uznaję się za eksperta, to mam jednak na tyle doświadczenie, że uważam, że mam prawo się wypowiedzieć.

Należy przede wszystkim odróżnić różne rodzaje narkotyków, które bardzo różnie wpływają na organizm.

Co innego marihuana, co inne speedy/amfy, co innego heroina/kokaina/crack a co innego LSD grzyby czy szałwia. Oczywiście tego wszystkiego jest cholernie dużo i nie będę się popisywał znajomością czy nieznajomością, co innego chcę powiedzieć:

Co prawda miałem osobiście do czynienia z niektórymi z tych środków łącznie z psychodelikami , ale prawdziwego bad tripa miałem po czymś innym. Czymś co miało teoretycznie działać jak marihuana. Mówię o mieszance spice gold kupionej na dopalaczach.

Nie będę szczegółowo opisywał tego bad tripa, bo to nie ma teraz sensu, powiem, tylko, że to było bardzo przejebane doświadczenie. Mój umysł otarł się o obłęd i wtedy zrozumiałem, że poważnie nie ma żartów z narkotykami.

Najgorsze jest jednak to, że takie doświadczenie zmienia życie na zawsze ( o ile nie wpadniesz w obłęd i nie wylądujesz w kaftanie). Nie mówię tu tylko o bad tripach. Pozytywne tripy również zmieniają sposób postrzegania świata.

I tutaj kryje się zarówno moim zdaniem największy plus jak i największy minus takich narkotyków.
Poszerzają horyzonty, wznoszą na inny level, sposób postrzegania świata się zmienia. Wszystko co robiłeś do tej pory przestaje mieć znaczenie. Wyludniasz się, możesz stracić rodzinę i cały świat, który był twoim udziałem.
Możesz zobaczyć, że ten świat w którym żyjesz nie ma sensu, poczujesz się wyobcowany, samotny, nikt cię nie zrozumie, bo już żyjesz w innym świecie. Inna persektywa może być do dupy, bo jesteś tam sam.

Ja wpadłem w apatię, i chociaż oglądanie tv czy inne czynności wydawały mi się bez sensu próbowałem się zmusić by przeżywać ten świat z ludźmi ich życiem.
To jest ciężka depresja, która równie dobrze mogła się skończyć samobójstwem bo to dla mnie było bez znaczenia, czy się zabiję czy nie.

Nie traktuję tych doświadczeń w sposób negatywny, a wręcz przeciwnie, nie zamieniłbym się i gdybym miał wybór, przeżyłbym takie doświadczenie jeszcze raz, lecz z punktu widzenia życia społecznego takie narkotyki to olbrzymie zagrożenie.

Dlatego rozumiem system, który próbuje nas kształcić, wysyłać do pracy, zmuszać do zakładania rodzin, hodować na jednostki społeczne obawia się narkotyków jako zagrożenia dla samego siebie, czyli systemu życia społecznego. Z jego punktu widzenia jest go gigantyczne zło i musi się przed nim bronić.

Ja przyrównałbym narkotyki do próby ujarzmienia samochodu osobowego przez człowieka pierwotnego.

Wsiada z ciekawości mimo potępiania tego narzędzia jako symbolu zła przez stado.
Dowiedział się od kolegów jak odpalić i próbuje uczyć się jeździć metodą prób i błędów.
Widzi, że w gruncie rzeczy samochód nie jest czymś złym, a pozwala szybciej się poruszać i daje przewagę nad innymi ze stada. Próbuje namawiać innych, tym samym sam eksperymentuje dalej, raz drugi, coraz szybciej zaczyna jeździć, aż w końcu wypierdala (za przeproszeniem) się na drzewie i końćzy w najlepszym wydaniu ze złamaną nogą, w najgorszym śmiercią lub urazem głowy. Nieodwracalnym

Wniosek. Jakbyśmy przestali demonizować samochody, uczyli się jeździć jako pełnoletni pod okiem wyszkolonych instruktorów, zbudowali autostrady, pisali o tym książki i wydawali prawo jazdy i wprowadzili zasady ruchu drogowego i czerwone światła przy niektórych skrzyżowaniach, to moglibyśmy jako ludzkość bardzo na tym skorzystać.
W tym momencie jest to jazda bardzo niebezpieczna. Dlatego wypada samemu rozważyć czy zechce wsiąść za kierownice, ale powinien być świadomy ryzyka, bo ludzie chyba nie zawsze są.

Wspomniałem tutaj tylko o środkach psychodelicznych. Na oddzielny opis zasługują inne grupy narkotyków.
Odpowiedz
Cytat:Heloł, mówimy o marihuanie, to narkotyk. Narkotyk => zło. Na to nie ma kontrargumentu.
Pan tak na serio, czy sarkazm?
Cytat: Dla mnie nie jest argumentem to, że więcej osób po legalizacji będzie miało potencjalnie
możliwość łatwego zakupu narkotyku.

Łohohohoho. Przypominam że mówimy w tej akurat chwili o marihuanie, a nie narkotykach. Trzymaj się tematu.
Cytat:Mój umysł otarł się o obłęd i wtedy zrozumiałem, że poważnie nie ma żartów z narkotykami.
A czy ten spice to narkotyk? To że miałeś złego tripa jeszcze o tym nie świadczy. Podłe fazy ma się po domestosie, choć to nie narkotyk...
Cytat:Na oddzielny opis zasługują inne grupy narkotyków
Na oddzielny opis zasługują narkotyki w ogóle. Marihuana, LSD, Szałwia, to nie narkotyki.
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):Na oddzielny opis zasługują narkotyki w ogóle. Marihuana, LSD, Szałwia, to nie narkotyki.

Nie?
"I watched with glee
As your kings and queens
Fought for ten decades
For the Gods they made"


Guns'n'roses - Sympathy For The Devil

"Fakty nie przestają istnieć z powodu ich ignorowania."

Aldous Huxley

"This is your life and it's ending one minute at a time"
Fight Club
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):Na oddzielny opis zasługują narkotyki w ogóle. Marihuana, LSD, Szałwia, to nie narkotyki.

Nie?

Widać dzierżymy inne definicje. Skoro masz swoją, która nie jest zgoda z powszechną czy słownikową, to chociaż się podziel, żebyśmy mogli normalnie dyskutować. Bo Twój post niczego nie wniósł.
Odpowiedz
Tunga napisał(a):Nie?

Widać dzierżymy inne definicje. Skoro masz swoją, która nie jest zgoda z powszechną czy słownikową, to chociaż się podziel, żebyśmy mogli normalnie dyskutować. Bo Twój post niczego nie wniósł.

Zgodnie z definicją słownikową (słownik języka polskiego PWN online), narkotykiem jest także alkohol etylowy oraz wszystkie substancje o charakterze nasennym. Chociażby herbatka z melisy. Tak naprawdę łapie się w tą definicję także kawa, herbata i coca-cola. Pytanie więc jakiego słownika użyć?
I live to the day I die
I live to the day I cry
I'm dead the day I lie
Odpowiedz
mx1 napisał(a):Zgodnie z definicją słownikową (słownik języka polskiego PWN online), narkotykiem jest także alkohol etylowy oraz wszystkie substancje o charakterze nasennym. Chociażby herbatka z melisy. Tak naprawdę łapie się w tą definicję także kawa, herbata i coca-cola. Pytanie więc jakiego słownika użyć?

No dobra, ważne moim zdaniem, żeby dyskusja była merytoryczna. Jeżeli nie uznamy uzależnienia psychicznego, a tylko fizyczne, to się okaże, że najbadziej niebezpieczy i uzależniający crack dla coniektórych nie będzie narkotykiem tylko domestosem.
Nie wiem co kto chce czym udowodnić. Tyleset stron dyskusji do której dołączyłem a my nawet nie ustaliliśmy definicji tego o czym mówimy. Bez sensu.
Odpowiedz
Progmast:
Cytat:Nie?
Nie


Tunga:
Cytat:Nie?
Nie.

Cytat:Widać dzierżymy inne definicje.
Zapewne. Ja opieram sięna definicjach medycznych.

Cytat:narkotykiem jest także alkohol etylowy oraz wszystkie substancje o charakterze nasennym. Chociażby herbatka z melisy. Tak naprawdę łapie się w tą definicję także kawa, herbata i coca-cola. Pytanie więc jakiego słownika użyć?
No właśnie panowie, to nie w słowniku problem, tylko w was. Bo i prawdą jest że narkotykami (jednymi z najbardziej trujących i uzależniających) jest alkohol i papierosy.
To że promujecie ignorancję i nie zdajecie sobie z tego sprawy jest waszym problemem, nie słownika Uśmiech
Cytat:stron dyskusji do której dołączyłem a my nawet nie ustaliliśmy definicji tego o czym mówimy.
Błąd panie Tunga. Definicja jest ustalona od dawna. Bierzesz słownik pwn i masz. Jeszcze lepiej gdy chwycisz słownik medyczny (choć przeczytasz to samo).
Marihuana przykładowo, nie jest narkotykiem co pisano w tym temacie nie raz, gdyż nie uzależnia fizycznie/chemicznie.
Cytat:to się okaże, że najbadziej niebezpieczy i uzależniający crack dla coniektórych nie będzie narkotykiem tylko domestosem.
Nie będzie domestosem, bo domestos to płyn do czyszczenia, tylko narkotykiem, bo crack fizycznie/chemicznie uzależnia.


W temacie mowa o legalizacji narkotyków lub nie. Siłą propagandy, pod te narkotyki niestety podciągnięto marihuanę, haszysz, mimo że te substancje narkotykami w rzeczywistości nie są.

Comprende?
Odpowiedz
Al-Rahim napisał(a):Comprende?

Wytłumacz mi jeszcze różnice pomiędzy uzależnieniem fizycznym-chemicznym i psychicznym-chemicznym.
O ile psychiczne i chemiczne to nie to samo
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości