To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Najśmieszniejsze wypowiedzi na forum
Roan Shiran napisał(a):
Cytat:Ale nie piszę tego by bronić średnio dobrej prozy Sapkowskiego, którego wszelkie "bon moty" dotyczą moralnego ekshibicjonizmu (ukazanego jako zajebistość, w przeciwieństwie do powściągliwości i skromności ukazanych jako głupota).
Moralny ekshibicjonizm, powiadasz? Powściągliwość i skromność jako głupota? Cykliści jako przywódcy świata?

I cóż to jeszcze Panienka wyczytała u tego Sapkowskiego, lewaka jednego?

Pierwsze co mi się przypomina, to sapkowska pochwała szczania na widoku, bo w ukryciu robią to tylko najgorsze szumowiny. Nie pamiętasz tego, jakże barwnego, dialogu?
Odpowiedz
Ajeż, kurwa, jo dyć sa nie lubia, jak się już łoswobodza łod tych dukających ludziow dokół, rozewrzeć ksiónżki coby syć to samo czytać i z kalekami językowymi dalej się użerać.

Tak poważnie, to mi się stereotypowość postaci u takiego np. Sapkowskiego bardzo podoba, zawsze to odbierałem jako groteskę - zamierzoną i w moim mniemaniu udaną. Nie wiem z kolei czy wypowiedzi tych wszystkich parobków byłyby tak samo śmieszne, gdyby było je trzeba czytać kilka razy, żeby się przebić przez gramatykę, albo gdyby się posługiwali tylko i wyłącznie realistycznym "kurwa, no, dokładnie" czy "a chuj wie", "tak" i "nie".

Może gdyby statystyczny polak czytał więcej niż jedną dziesiątą książki w ciągu życia, to taki "książkowy" język byłby w mowie potocznym czymś całkowicie naturalnym? Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):
Cytat:Ale nie piszę tego by bronić średnio dobrej prozy Sapkowskiego, którego wszelkie "bon moty" dotyczą moralnego ekshibicjonizmu (ukazanego jako zajebistość, w przeciwieństwie do powściągliwości i skromności ukazanych jako głupota).
Moralny ekshibicjonizm, powiadasz? Powściągliwość i skromność jako głupota? Cykliści jako przywódcy świata?

I cóż to jeszcze Panienka wyczytała u tego Sapkowskiego, lewaka jednego?

Pierwsze co mi się przypomina, to sapkowska pochwała szczania na widoku, bo w ukryciu robią to tylko najgorsze szumowiny. Nie pamiętasz tego, jakże barwnego, dialogu?
Nie przypominam sobie, by Sapkowski prowadził w swoich książkach z kimkolwiek dialog o szczaniu na widoku, a tym bardziej, by zajmował jakiekolwiek stanowisko w tej sprawie. Najwyraźniej wiele wątków mi umknęło.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a): Nie przypominam sobie, by Sapkowski prowadził w swoich książkach z kimkolwiek dialog o szczaniu na widoku, a tym bardziej, by zajmował jakiekolwiek stanowisko w tej sprawie. Najwyraźniej wiele wątków mi umknęło.

Ooo, to słabo z pamięcią. Nie dość, że kpisz z XIX-wiecznego realizmu europejskiego, to nawet swoich "miszczów" nie pamiętasz?
To było w którymś "Wiedźminie". Nie chce mi się tego po raz drugi czytać, więc to zadanie pozostawię Tobie.  Wykrzyknik
Odpowiedz
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a): Nie przypominam sobie, by Sapkowski prowadził w swoich książkach z kimkolwiek dialog o szczaniu na widoku, a tym bardziej, by zajmował jakiekolwiek stanowisko w tej sprawie. Najwyraźniej wiele wątków mi umknęło.

Ooo, to słabo z pamięcią. Nie dość, że kpisz z XIX-wiecznego realizmu europejskiego, to nawet swoich "miszczów" nie pamiętasz?
To było w którymś "Wiedźminie". Nie chce mi się tego po raz drugi czytać, więc to zadanie pozostawię Tobie.  Wykrzyknik
Nie pamiętam. Pamiętam za to, że w którymś to tomie Sapkowski jako fakt podawał, że Elis śmierdzi i słabo gotuje. Nie chce mi się jednak tego po raz drugi czytać, więc nie wskażę konkretnie gdzie - pozostawiam to zadanie Tobie.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a): Nie przypominam sobie, by Sapkowski prowadził w swoich książkach z kimkolwiek dialog o szczaniu na widoku, a tym bardziej, by zajmował jakiekolwiek stanowisko w tej sprawie. Najwyraźniej wiele wątków mi umknęło.

Ooo, to słabo z pamięcią. Nie dość, że kpisz z XIX-wiecznego realizmu europejskiego, to nawet swoich "miszczów" nie pamiętasz?
To było w którymś "Wiedźminie". Nie chce mi się tego po raz drugi czytać, więc to zadanie pozostawię Tobie.  Wykrzyknik
Nie pamiętam. Pamiętam za to, że w którymś to tomie Sapkowski jako fakt podawał, że Elis śmierdzi i słabo gotuje. Nie chce mi się jednak tego po raz drugi czytać, więc nie wskażę konkretnie gdzie - pozostawiam to zadanie Tobie.

No dobra, bucu. Znajdę ten fragment kiedyś i będziesz odszczekiwał spod ławy. A że zamiast honoru masz szczenięcy honorek, to łatwo ci nie będzie i się pochlastasz szarym mydłem, ale przyjdzie babcia i ci podetrze kuperek.
Chylę czoła przed tą całkiem rozbudowaną, skomplikowaną wewnętrznie i niezwykle oryginalną obrazą. No cóż, przynajmniej przed tymi po tej pierwszej.

Oczywiście życzę owocnych poszukiwań. Przy czym, jako że nie chcę Cię skazać na wieczną tułaczkę w poszukiwaniu postaci Sapkowskiego w sadze Sapkowskiego, dla ułatwienia dodam, że wystarczy mi nawet odpowiedź mailowa Sapkowskiego na pytanie, czy uważa, że po kryjomu szczają tylko najgorsze szumowiny (przy okazji - możesz zapytać w moim imieniu o powód takiego poglądu).
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
O rety!
Napisałam "sapkowska pochwała szczania", a nie że Sapkowski wypowiedział tę kwestię we własnej powieści. Hahaha!

Gdybym napisała "mickiewiczowska pochwała wiejskiego życia wyrażona w Panu Tadeuszu", to byś twierdził, że ja mówię, iż Mickiewicz w Panu Tadeuszu występuje? Chodziłeś ty do jakiejś szkoły, czy tylko fantasy czytałeś pod kołderką?
Odpowiedz
Elis napisał(a): O rety!
Napisałam "sapkowska pochwała szczania", a nie że Sapkowski wypowiedział tę kwestię we własnej powieści. Hahaha!

Gdybym napisała "mickiewiczowska pochwała wiejskiego życia wyrażona w Panu Tadeuszu", to byś twierdził, że ja mówię, iż Mickiewicz w Panu Tadeuszu występuje? Chodziłeś ty do jakiejś szkoły, czy tylko fantasy czytałeś pod kołderką?
Cieszę się, że zaczynasz to rozróżniać. Robisz postępy. Jesteś już tylko o krok od zrozumienia różnicy pomiędzy ukazywaniem przez autora "moralnego ekshibicjonizmu" jako "zajebistość", a zdaniem jednej z pobocznych grup społecznych w książce autora na ten temat.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Krasnoludy, nawet gdyby istniały, nie stanowiłyby grupy społecznej, bo są rozsiane po całym świecie, mają rozmaite struktury społeczne i niejednakowe cele swoich działań. Byłyby raczej społeczną kategorią. Zgoda?
Odpowiedz
Elis napisał(a): Krasnoludy, nawet gdyby istniały, nie stanowiłyby grupy społecznej, bo są rozsiane po całym świecie, mają rozmaite struktury społeczne i niejednakowe cele swoich działań. Byłyby raczej  społeczną kategorią. Zgoda?
Bynajmniej, podane przez Ciebie cechy nie wykluczają uznawania Krasnoludów za grupę społeczną - przynajmniej według sporej części teoretyków socjologii. To po pierwsze.

Po drugie - nie wspominałem nic o Krasnoludach jako takich.

Po trzecie - to kolejne zboczenie z tematu, by zabłysnąć skrawkami zasłyszanej skądś pseudowiedzy. Żenujące. Chyba zakończę tę dyskusję, bo zaraz się pochwalisz rozpromieniona, że umiesz liczyć do trzydziestu.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a):
Elis napisał(a): Krasnoludy, nawet gdyby istniały, nie stanowiłyby grupy społecznej, bo są rozsiane po całym świecie, mają rozmaite struktury społeczne i niejednakowe cele swoich działań. Byłyby raczej  społeczną kategorią. Zgoda?
Bynajmniej, podane przez Ciebie cechy nie wykluczają uznawania Krasnoludów za grupę społeczną - przynajmniej według sporej części teoretyków socjologii. To po pierwsze.

Po drugie - nie wspominałem nic o Krasnoludach jako takich.

Po trzecie - to kolejne zboczenie z tematu, by zabłysnąć skrawkami zasłyszanej skądś pseudowiedzy. Żenujące. Chyba zakończę tę dyskusję, bo zaraz się pochwalisz rozpromieniona, że umiesz liczyć do trzydziestu.

O, nie. 
Może wymień tych teoretyków (ze sporej części), którzy uznają, że pomimo rozmaitości struktur społecznych, braku łączności i interakcji spowodowanych rozproszeniem terytorialnym i pomimo niejednolitości celów, lub nawet ich sprzeczności, można jakąś kategorię ludzi nazwać grupą społeczną.

Albo inaczej, prościej: podaj teoretyków socjologii, którzy uważają, że np. rozsianych po całej Amazonii Indian można nazwać grupą. Duży uśmiech
Odpowiedz
Elis napisał(a):
Roan Shiran napisał(a):
Elis napisał(a): Krasnoludy, nawet gdyby istniały, nie stanowiłyby grupy społecznej, bo są rozsiane po całym świecie, mają rozmaite struktury społeczne i niejednakowe cele swoich działań. Byłyby raczej  społeczną kategorią. Zgoda?
Bynajmniej, podane przez Ciebie cechy nie wykluczają uznawania Krasnoludów za grupę społeczną - przynajmniej według sporej części teoretyków socjologii. To po pierwsze.

Po drugie - nie wspominałem nic o Krasnoludach jako takich.

Po trzecie - to kolejne zboczenie z tematu, by zabłysnąć skrawkami zasłyszanej skądś pseudowiedzy. Żenujące. Chyba zakończę tę dyskusję, bo zaraz się pochwalisz rozpromieniona, że umiesz liczyć do trzydziestu.

O, nie. 
Może wymień tych teoretyków (ze sporej części), którzy uznają, że pomimo rozmaitości struktur społecznych, braku łączności i interakcji spowodowanych rozproszeniem terytorialnym i pomimo niejednolitości celów, lub nawet ich sprzeczności, można jakąś kategorię ludzi nazwać grupą społeczną.

Albo inaczej, prościej: podaj teoretyków socjologii, którzy uważają, że np. rozsianych po całej Amazonii Indian można nazwać grupą. Duży uśmiech
Nie podam teoretyków socjologii, którzy uważają rozsianych po Amazonii Indian grupą społeczną, gdyż tylko ignorant porównałby ich w tym temacie do wielkich grup społecznych takich jak np. naród. I nie, nie będę wymieniał. Po pierwsze dlatego, że już wykazywałaś wielokrotnie swój brak wiedzy i ja nie będę Twoim nauczycielem. A po drugie dlatego, że to Ty pierwsza postawiłaś tezę i to Ty powinnaś wykazać, że nauka socjologii jest zgodna w opinii, co do tego, co piszesz. "Jednolitość", czy też "jednakowość" celów jako warunek grupy społecznej, powiadasz? To musi być fascynująca grupa społeczna klonów.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Jednostki mają własne poczucie celu, ale to nie ma nic wspólnego z tym, co się określa jako cel grupy społecznej. I możesz jeszcze tysiąc razy powtórzyć, że ja nic nie wiem, a i tak będziesz z siebie robił pełnego ignoranta.
Odpowiedz
Elis napisał(a): Jednostki mają własne poczucie celu, ale to nie ma nic wspólnego z tym, co się określa jako cel grupy społecznej. I możesz jeszcze tysiąc razy powtórzyć, że ja nic nie wiem, a i tak będziesz z siebie robił pełnego ignoranta.
Ja nie muszę powtarzać. Ja to cały czas udowadniam, zadufana Panienko, chociaż nieustannie uciekasz od tematów, przeskakujesz z wątku na wątek. Co do celów - robisz nagły podział na cele indywidualne i grupowe, a jeszcze przed chwilą pisałaś, że Krasnoludy grupą społeczną być nie mogą, bo... posiadają niejednolite cele. No to w końcu kto posiada te niejednolite cele - Krasnoludy jako takie czy grupa społeczna krasnoludów? Paradne jest to Twoje "błyszczenie" pseudowiedzą (nota bene - nawet nie związaną z tematem; jak już mówiłem, zaraz będę musiał pogratulować Twoim rodzicom, że do 30 umiesz liczyć).
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz
Powtarzasz się.
To raz. A dwa - najwyraźniej nie odróżniasz celu grupowego od jednostkowego, a to być może znaczy, że nie odróżniasz też grupy od jednostki. Co zrobić...?
Odpowiedz
Jak się to niby ma do fikcyjnego świata powieści? Zastanawiałaś się np nad rasizmem w tolkienowskim Sródziemiu?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Odpowiedz
Niezła heca, khe, khe, khe.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Dragula napisał(a): Jak się to niby ma do fikcyjnego świata powieści? Zastanawiałaś się np nad rasizmem w tolkienowskim Sródziemiu?

Jak bardzo fikcyjnym świat by nie był, o ile nie mieszka na nim jakiś tylko jeden Robinson, to zaludniające go "rasy" tworzą społeczności i społeczeństwa, więc można o nich rozmawiać "po socjologicznemu". Uśmiech
Odpowiedz
Roan Shiran napisał(a):
El Commediante napisał(a):
lumberjack napisał(a): A myślisz, że by nie umiała? Idź sobie na budowę, zawsze można trafić na kogoś kto gada coś fajnego czy celnego i zabawnego. Sprzątaczki czy jacyś inni zwykli robole potrafią rzucać fajnymi tekstami.

Pewnie że potrafią. Ale mają też jakąś duszę poza tymi hasełkami. Jakieś "spierdalaj" jako najmocniejszą ripostę w dniu, kiedy wstali lewą nogą. W polskiej fantastyce - nie. Zawsze wiedzą co powiedzieć i jak. Niczym jebany Vin Diesel jako Riddick. Każde wypowiedziane hasełko musi być one linerem.
Dlatego lubię literaturę początkujących autorów - oni przynajmniej piszą realistyczne dialogi pełne przejęzyczeń, kiepskiej polszczyzny, gramatycznych błędów, urywanych słów oraz zdań zapełnionych wypełniaczami typu "yyyyy" "eeeee" itp.

To mówisz, że jakie konkretnie książki polecasz? No bo chyba nie Martina...

Pewnie że Martina. On powołał do istnienia wiele postaci, które zapadają w pamięć, choć nie wysławiają się tak dobrze jak Tyrion. Np. Hodor, Gendry, Gorąca Bułka, Edd Cierpiętnik.
Odpowiedz
Elis napisał(a): Powtarzasz się.
To raz. A dwa - najwyraźniej nie odróżniasz celu grupowego od jednostkowego, a to być może znaczy, że nie odróżniasz też grupy od jednostki.  Co zrobić...?
Możesz np. poprosić mnie o odpłatne korepetycje czytania, skoro, pomimo, wydawałoby się, prostego języka moich wypowiedzi, nie potrafisz ich poprawnie odczytać, a tym bardziej - odnieść się do nich w jakikolwiek sposób. Ja ze swojej strony zakończę tę żenującą dyskusję. 

El Commediante napisał(a):Pewnie że Martina. On powołał do istnienia wiele postaci, które zapadają w pamięć, choć nie wysławiają się tak dobrze jak Tyrion. Np. Hodor, Gendry, Gorąca Bułka, Edd Cierpiętnik.
Nie o to mi chodziło. Oczywiście i u Sapkowskiego jest podział na różne warstwy społeczne i indywidualne zdolności, co przekłada się na różnorakie operowanie słowem przez postacie. Niestety nie podam indywidualnych przykładów, ale jestem całkiem pewny, że przeciętny człowiek z nizin społecznych u Sapkowskiego dobrym oratorem nie jest.
"O gustach się nie dyskutuje; a ja twierdzę, że całe życie to kłótnia o gusta." (Nietzsche F.)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości