To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PiS, co zrobił a nie co powiedział
A do tego doszedł podatek bankowy, opłata wodna, ponowna podwyżka VAT na 23%, wyższa opłata paliwowa, danina solidarnościowa, PPK, opłata recyklingowa, opłata emisyjna, podatek od nieruchomości komercyjnych i opłata jakościowa. W szufladzie czekają kolejne takie jak akcyza na e-papierosy czy też podatek od sklepów.   To wszystko co mi się teraz przypomniało, więc nie wykluczam, że o czymś zapomniałem.


Z tej wyższej ściągalności VAT i CIT  też bym się tak nie cieszył bo ostatecznie i tak zapłaci konsument. Z jednej strony ogranicza to nieuczciwą konkurencję (ktoś kto robi wałki na VAT może sprzedawać taniej niż uczciwy) i to jest pozytywne, ale nie ma co się oszukiwać, że nie prowadzi to do wzrostu cen. Podobnie nie można zapominać o ukrytym podatku inflacyjnym, wywołanym tym, że część pieniędzy na 500+ jest przekierowana z inwestycji i oszczędności na konsumpcję.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
bombom napisał(a): Wzrosła ściągalność podatków CIT, VAT i ZUS.

W skrócie: nie. Szkoda mi czasu na rozpisywanie się "w powietrzu", więc odniosę się szerzej jak ujawnisz źródła tych rewelacji.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): A do tego doszedł podatek bankowy, opłata wodna, ponowna podwyżka VAT na 23%, wyższa opłata paliwowa, danina solidarnościowa, PPK, opłata recyklingowa, opłata emisyjna, podatek od nieruchomości komercyjnych i opłata jakościowa. W szufladzie czekają kolejne takie jak akcyza na e-papierosy czy też podatek od sklepów.   To wszystko co mi się teraz przypomniało, więc nie wykluczam, że o czymś zapomniałem.


Z tej wyższej ściągalności VAT i CIT  też bym się tak nie cieszył bo ostatecznie i tak zapłaci konsument. Z jednej strony ogranicza to nieuczciwą konkurencję (ktoś kto robi wałki na VAT może sprzedawać taniej niż uczciwy) i to jest pozytywne, ale nie ma co się oszukiwać, że nie prowadzi to do wzrostu cen. Podobnie nie można zapominać o ukrytym podatku inflacyjnym, wywołanym tym, że część pieniędzy na 500+ jest przekierowana z inwestycji i oszczędności na konsumpcję.
500+ można potraktować jako ulgę podatkową. Ludzie którzy pobierają 500+ ,nawet w przypadku różnych podatków pośrednich, nadal będą mieli więcej pieniędzy. Jeżeli zarobki wzrastają to nawet wprowadzenie jakiś nowych podatków pośrednich nie musi  spowodować, że będą mieli mniej pieniędzy. I myślę, że wskaźnik z Centrum Im A. Smitha może taką właśnie sytuację pokazywać.

Oczywiście wprowadzenie nowych podatków, które obciążają przeciętnego Polaka, uważam za złe rozwiązanie.


Socjopapa
bombom napisał(a): Wzrosła ściągalność podatków CIT, VAT i ZUS.

W skrócie: nie. Szkoda mi czasu na rozpisywanie się "w powietrzu", więc odniosę się szerzej jak ujawnisz źródła tych rewelacji.
Cytat:Najwyższa Izba Kontroli przypomina w raporcie (obejmującym okres do końca 2017 roku), że "w latach 2013-2015 zjawisko wyłudzania VAT występowało na szeroką skalę". "Nasiliło się wykorzystywanie fikcyjnych faktur. Groźne były także tzw. karuzele podatkowe, czyli tworzone przez oszustów struktury pozorujące przepływ towarów pomiędzy państwami Unii Europejskiej, służące wyłudzeniu podatku VAT. Administracja podatkowa i skarbowa nie była wówczas wystarczająco skuteczna w zwalczaniu oszustw związanych z VAT" - głosi raport.
Jednak, jak zauważa NIK, "sytuacja poprawiła się w kontrolowanym przez Izbę okresie 2016 r. i pierwszej połowie 2017 roku". "W 2017 r. dochody z podatku od towarów i usług wzrosły o 24 proc., czyli o 30 mld zł w porównaniu do roku poprzedniego. Obniżył się także poziom luki podatkowej w VAT" - czytamy w raporcie.
Izba zwraca uwagę, że Ministerstwo Finansów "konsekwentnie wdrażało zmiany legislacyjne i organizacyjne, mające przeciwdziałać wyłudzeniom podatku od towarów i usług". "W kontrolowanym okresie, od 1 stycznia 2016 r. do 30 czerwca 2017 r., opracowano i wprowadzono różnorodne narzędzia mające ograniczyć oszustwa VAT" - głosi raport.
Raport wymienia zarazem pakiet zmian systemowych, służących przeciwdziałaniu wyłudzeniom podatku VAT.
"Jedną z ważniejszych zmian było wprowadzenie obowiązku comiesięcznego przesyłania przez podatników informacji o prowadzonej ewidencji zakupu i sprzedaży VAT w postaci jednolitego pliku kontrolnego (JPK_VAT) oraz obowiązku przesyłania na żądanie organu podatkowego całości lub części ksiąg podatkowych oraz dowodów księgowych. Na podstawie danych z JPK_VAT w Ministerstwie Finansów prowadzono analizy w celu identyfikacji podmiotów podejrzewanych o nieprawidłowości w rozliczeniach podatkowych, w szczególności o udział w oszustwach karuzelowych. Analizowane były przede wszystkim podmioty, które wykazywały wysokie zwroty podatku VAT (powyżej założonej kwoty). Do września 2017 r., korzystając z plików JPK_VAT przeprowadzono 84 analizy. Ich wyniki przekazywano do właściwych urzędów skarbowych. Na tej podstawie wstrzymano zwroty VAT na 49 mln zł, a w 28 sprawach wszczęto kontrole podatkowe. Do dnia zakończenia kontroli NIK nie były znane ich wyniki" - czytamy w raporcie.
"Wprowadzono także pakiet paliwowy, modyfikujący zasady rozliczania podatku VAT z tytułu wewnątrzwspólnotowego nabycia paliw silnikowych oraz pakiet przewozowy uruchamiający system monitorowania drogowego przewozu towarów wrażliwych. Według analiz Ministerstwa Finansów, w efekcie wprowadzenia pakietów paliwowego i energetycznego oraz pakietu przewozowego, podmioty posiadające koncesję na obrót paliwami i składające pliki JPK_VAT wpłaciły w I półroczu 2017 r. podatek VAT wyższy o około 2,5 mld zł niż w I półroczu 2016 roku" - informuje NIK.
Raport przypomina też, że od 1 marca 2017 r. zaczął funkcjonować nowy model administracji skarbowej – Krajowa Administracja Skarbowa, która powstała z połączenia administracji podatkowej, Służby Celnej i kontroli skarbowej. "Celem zmiany było m.in. zwiększenie efektywności współpracy wszystkich organów administracji skarbowej, usprawnienie przepływu informacji i w rezultacie zwiększenie skuteczności tych służb w zwalczaniu oszustw podatkowych. Dzięki m.in. KAS wykryto karuzele podatkowe, w których brało udział co najmniej 170 firm polskich i 55 zagranicznych, zatrzymano 13 członków grupy przestępczej, która wyłudziła 124 mln zł VAT oraz udaremniono wyłudzenie zwrotu 160 mln zł podatku" - informuje raport.
Odpowiedz
500+ byłoby ulgą podatkową gdyby faktycznie rodzice iluś tam dzieci mieli obniżone podatki. W wydaniu w którym zostało wprowadzone to po prostu program socjalny, na który składają się wszyscy. Osoby pobierające 500+ mają więcej ale zdecydowana większość, która 500+ nie pobiera ma mniej.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): 500+ byłoby ulgą podatkową gdyby faktycznie rodzice iluś tam dzieci mieli obniżone podatki. W wydaniu w którym zostało wprowadzone to po prostu program socjalny, na który składają się wszyscy. Osoby pobierające 500+ mają więcej ale zdecydowana większość, która 500+ nie pobiera ma mniej.

No ale przecież rodzice którzy dostają 500+ w przeważającej liczbie płacą podatki. Więc  po prostu dostają zwrot tego co wpłacili. Ulgi rodzinne też zalicza się do ulg podatkowych. Chyba nie jesteś przeciwko ulgą podatkowym?
Odpowiedz
bombom napisał(a): No ale przecież rodzice którzy dostają 500+ w przeważającej liczbie płacą podatki. Więc  po prostu dostają zwrot tego co wpłacili. Ulgi rodzinne też zalicza się do ulg podatkowych. Chyba nie jesteś przeciwko ulgą podatkowym?

Niektórzy jednak nie płacą, bo robią na czarno, albo raczej są robieni. Na szaro. Tym ulgi podatkowe równo by dały. W państwie, w którym każdy pracujący człowiek płaci podatek dochodowy, ulgi podatkowe byłyby rozwiązaniem lepszym. W Polsce niekoniecznie tak to działa.
Odpowiedz
ZaKotem napisał(a):
bombom napisał(a): No ale przecież rodzice którzy dostają 500+ w przeważającej liczbie płacą podatki. Więc  po prostu dostają zwrot tego co wpłacili. Ulgi rodzinne też zalicza się do ulg podatkowych. Chyba nie jesteś przeciwko ulgą podatkowym?

Niektórzy jednak nie płacą, bo robią na czarno, albo raczej są robieni. Na szaro. Tym ulgi podatkowe równo by dały. W państwie, w którym każdy pracujący człowiek płaci podatek dochodowy, ulgi podatkowe byłyby rozwiązaniem lepszym. W Polsce niekoniecznie tak to działa.
Nawet Ci którzy pracują na szaro kupując towary Z VAT płacą podatki pośrednie. A ulga podatkowa nie musi dotyczyć wszystkich. Może dotyczyć np tylko najuboższych, ludzi wychowujących dzieci lub firm które są innowacyjne.
Odpowiedz
bombom napisał(a): No ale przecież rodzice którzy dostają 500+ w przeważającej liczbie płacą podatki. Więc  po prostu dostają zwrot tego co wpłacili. Ulgi rodzinne też zalicza się do ulg podatkowych. Chyba nie jesteś przeciwko ulgą podatkowym?


Nie jestem przeciw ulgom podatkowym. 500 plus nie jest jednak ulgą podatkową. Nie ma z nią nic wspólnego.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
bombom napisał(a): Nawet Ci którzy pracują na szaro kupując towary Z VAT płacą podatki pośrednie.
A jak wyobrazasz sobie w praktyce zastosowanie ulgi w podatkach pośrednich?
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Nie jestem przeciw ulgom podatkowym. 500 plus nie jest jednak ulgą podatkową. Nie ma z nią nic wspólnego.

Osobiście traktuję 500+ jak ukryte "bykowe".
Voodoo People
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Nie jestem przeciw ulgom podatkowym. 500 plus nie jest jednak ulgą podatkową. Nie ma z nią nic wspólnego.
Dobrze. 500+ nie jest ulgą podatkową. Jednak większość ludzi dostających 500+ płaci podatki. Pieniądze które zabiera im państwo z podatków, wracają w postaci 500+. Skutek jest taki sam jakby mogli skorzystać z ulgi podatkowej.
Odpowiedz
bombom napisał(a): Dobrze. 500+ nie jest ulgą podatkową. Jednak większość ludzi dostających 500+ płaci podatki. Pieniądze które zabiera im państwo z podatków, wracają w postaci 500+. Skutek jest taki sam jakby mogli skorzystać z ulgi podatkowej.


W myśl tej logiki jak jedziesz po państwowej drodze za darmo lub idziesz do lekarza na NFZ to  jakbyś korzystał z ulgi podatkowej. Tymczasem nie o to chodzi. Po prostu na 500+ składają się wszyscy. Zdecydowana większość 500+ nie otrzymuje zatem zdecydowana większość poprzez ten program jest na minusie. Prawdziwa ulga podatkowa dla posiadaczy dzieci była by korzystna dla rodziców i neutralna dla reszty, 500+ jest korzystny dla rodziców i niekorzystny dla całej reszty.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
bombom napisał(a): Dobrze. 500+ nie jest ulgą podatkową. Jednak większość ludzi dostających 500+ płaci podatki. Pieniądze które zabiera im państwo z podatków, wracają w postaci 500+. Skutek jest taki sam jakby mogli skorzystać z ulgi podatkowej.

No właśnie kuźwa nie jest. Ulga podatkowa to kwota, o którą możemy sobie pomniejszyć obciążenie podatkowe. Zwrot nie może być większy, niż podatki, które płacimy jako zadatek na PIT. A 500 miesięcznie to płaci osoba zarabiająca 6.500 PLN brutto. Gdyby więc nawet można było tę hipotetyczną ulgę sobie w 100% zaliczyć na zwrot podatku, to osoby zarabiające mniej by tyle nie dostały. A wszyscy wiemy, że ulga podatkowa nie funkcjonuje w 100% zwrocie, tylko w umniejszeniu sumy opodatkowanej. Dlatego zarobki rzeczywiste, które uprawniały by do zwrotu wysokości 500 PLN na miesiąc musiałyby być jeszcze wyższe.

Ale dla potrzeb naszego porównania wystarczy powiedzieć, że dla osoby zarabiającej poniżej 6.500 PLN brutto na miesiąc korzyść porównywalna z 500+ w formie ulgi podatkowej jest technicznie niemożliwa. Nie bez powodu uważa się 500+ za transfer podatkowo-dotacyjny dla ludzi zarabiających poniżej średniej krajowej (ta jest około 4.500-4.700 PLN, AFAIK).




DziadBorowy napisał(a): Po prostu na 500+ składają się wszyscy. Zdecydowana większość 500+  nie otrzymuje zatem zdecydowana większość poprzez ten program jest na minusie. Prawdziwa ulga podatkowa dla posiadaczy dzieci była by korzystna dla rodziców i neutralna dla reszty, 500+ jest korzystny dla rodziców i niekorzystny dla całej reszty.

A to znowu jakaś neolibska logika. Na ulgi podatkowe też "składają się wszyscy", tyle że ta suma jest wyliczana dopiero na końcu roku podatkowego przy rozliczaniu się z fiskusem. Ale tych pieniędzy państwu na końcu "brakuje" do wypłacania zarobków czy reperowania autostrad.

I jak wpisałem obecną ulgę podatkową na dwójkę dzieci (2224 PLN) w kalkulator zarobków, to mi wyszło 130 PLN podatku. To będzie też pi razy drzwi korzyść finansowa z odciągnięcia sobie tej sumy od podatku (progresję pomijam). Tyle "ulgowicze" kosztują państwo na miesiąc przy rodzinie 2+2.

Zródła

https://wynagrodzenia.pl/kalkulator-wynagrodzen

https://www.czerwona-skarbonka.pl/srednia-krajowa-2018/

https://www.pit.pl/aktualnosci/ulga-poda...tac-915271
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
bert04 napisał(a): A to znowu jakaś neolibska logika. Na ulgi podatkowe też "składają się wszyscy", tyle że ta suma jest wyliczana dopiero na końcu roku podatkowego przy rozliczaniu się z fiskusem. Ale tych pieniędzy państwu na końcu "brakuje" do wypłacania zarobków czy reperowania autostrad.


Można i tak na to patrzeć. Tylko wówczas wszyscy składają się na dowolną obniżkę podatków - jak np. obniżenie VAT, bo tych pieniędzy będzie na końcu "brakowało". Ja traktuję to tak, że ulga to po prostu zmniejszenie podatków pewnej grupie. Natomiast 500+ to po prostu zwiększenie wydatków państwa, a ponieważ rząd nie wykazał, że gdziekolwiek obniżył inne wydatki oznacza to, że jest finansowane albo ze zwiększenia zadłużenia albo ze zwiększonego opodatkowania.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Nieprzestrzeganie przepisów doprowadziło w latach 2010–2016 do niedoboru w wysokości od 18 do 27 proc. potencjalnych wpływów z podatku od towarów i usług – podaje opublikowany wczoraj raport MFW.

Według wyliczeń MFW w 2010 r. nieprzestrzeganie przepisów podatkowych uszczupliło o 21 proc. to, co państwo powinno było uzyskać z podatku, biorąc pod uwagę dane z gospodarki, szczególnie te o konsumpcji. Apogeum nastąpiło w 2013 r., kiedy luka wzrosła do 27 proc. Od tego roku jednak zaczęła się zmniejszać i ostatecznie spadła do ok. 21 proc. w 2016 r. Jej przeciętną wielkość w tym okresie autorzy raportu wyliczają na 2 proc. PKB (od 1,8 proc. do 2,6 proc.)

https://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly...owych.html

MFW potwierdza to co było wiadome i bezdyskusyjne od dawna. Tyle odnośnie klepanie o wymysłach PiSu i kosmitów.
Odpowiedz
bert04 napisał(a): No właśnie kuźwa nie jest. Ulga podatkowa to kwota, o którą możemy sobie pomniejszyć obciążenie podatkowe. Zwrot nie może być większy, niż podatki, które płacimy jako zadatek na PIT. A 500 miesięcznie to płaci osoba zarabiająca 6.500 PLN brutto. Gdyby więc nawet można było tę hipotetyczną ulgę sobie w 100% zaliczyć na zwrot podatku, to osoby zarabiające mniej by tyle nie dostały. A wszyscy wiemy, że ulga podatkowa nie funkcjonuje w 100% zwrocie, tylko w umniejszeniu sumy opodatkowanej. Dlatego zarobki rzeczywiste, które uprawniały by do zwrotu wysokości 500 PLN na miesiąc musiałyby być jeszcze wyższe.

Ale dla potrzeb naszego porównania wystarczy powiedzieć, że dla osoby zarabiającej poniżej 6.500 PLN brutto na miesiąc korzyść porównywalna z 500+ w formie ulgi podatkowej jest technicznie niemożliwa. Nie bez powodu uważa się 500+ za transfer podatkowo-dotacyjny dla ludzi zarabiających poniżej średniej krajowej (ta jest około 4.500-4.700 PLN, AFAIK).

Zazwyczaj dziecko ma dwoje rodziców. Więc razem muszą zarabiać 6500 brutto. Poza tym jest coś takiego jak kwota wolna od podatku. W Polsce jest ona stosunkowo niska w porównaniu z innymi krajami Unii. Poza tym płaci się VAT , akcyze itp. Chodzi mi jedynie o to , że ludzie którzy otrzymują 500 + zazwyczaj płacą podatki więc dostają jedynie zwrot tego co i tak państwo od nich wzięło. Czy to jest sprawiedliwe czy nie, nie wiem.
Odpowiedz
bombom napisał(a): Ludzie którzy pobierają 500+ ,nawet w przypadku różnych podatków pośrednich, nadal będą mieli więcej pieniędzy.

Nie, jeśli inflacja zeżre te 500+. Co się już stało.

bombom napisał(a): Najwyższa Izba Kontroli przypomina w raporcie (obejmującym okres do końca 2017 roku), że "w latach 2013-2015 zjawisko wyłudzania VAT występowało na szeroką skalę".

A tak, czytałem. Jaka szkoda, że to stek niczym nie popartych hipotez i marzeń sennych.

https://oko.press/pol-naprawde-pol-w-fan...-luke-vat/
https://mises.pl/blog/2015/10/22/benedyk...miliardow/

Do tego należy jeszcze dodać lekturę przepisów różnych ustaw zmienianych w tempie stachanowskim przez PiS i czytać prasę ekonomiczną (np. o skali zwrotów VAT wstrzymanych "z dupy"), żeby wiedzieć, że to co NIK nazwał "uszczelnianiem" to tak naprawdę podnoszenie obciążeń podatkowych. Swoją drogą, gdyby było inaczej (tj. faktycznie dochodziło do uszczelnienia) to Morawiecki powinien się chwalić sznurem skazanych za przestępstwa karuzeli podatkowych itp., a jakoś takowych nie widać. Wpisz sobie w google "prowokacja żarówkowa" to będziesz miał piękną egzemplifikację "uszczelniania", tak ono faktycznie wygląda. Zainteresowany miał zwyczajne szczęście, że trafił na jeszcze nieodzyskanego sędziego, któremu nikt nie powiedział jak ma orzec, bo pani naczelniczka zamiast kary dostałaby nagrodę za "zwiększenie ściągalności".

Z własnej praktyki mogę jeszcze dorzucić inny przykład "uszczelniania" - pani z US wpadła do sklepu, żeby kupić jej niepotrzebny gadżet za pisiont groszy i dopiero po zamknięciu transakcji poinformowała, że jest z US i że sprawdzała czy sprzedawca najpierw wyda paragon, a potem dopiero weźmie pieniądze z lady. W przeciwnym razie chciała dać mandat. Abstrahuję od tego, że nie istnieje taka procedura kontroli, a takie działanie było oczywiście nielegalne - kluczowe jest to, że obowiązek wydawania paragonu przed przyjęciem płatności nie funkcjonuje, nie funkcjonował co najmniej w okresie ostatnich 11 lat i nie było żadnych planów jego wprowadzenia w momencie w którym urzędniczka US pojawiła się w sklepie. Dopiero teraz pojawił się projekt wprowadzenia takiego obowiązku od 1 lipca 2019.

Na wypadek gdyby ktoś nie zrozumiał: pani z US chciała dać mandat do ok. 3k za kolejność wykonywania czynności związanych ze sprzedażą w okresie w którym nie istniały przepisy określające kolejność ich wykonywania. Abstrahuję od idiotyczności wprowadzenia takich regulacji w przyszłości. 3k za nieprzestrzeganie nieistniejących przepisów - to jest uszczelnianie Maowieckiego.

No i gdzie masz ten ZUS i CIT o którym pisałeś?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): Abstrahuję od tego, że nie istnieje taka procedura kontroli, a takie działanie było oczywiście nielegalne - kluczowe jest to, że obowiązek wydawania paragonu przed przyjęciem płatności nie funkcjonuje, nie funkcjonował co najmniej w okresie ostatnich 11 lat i nie było żadnych planów jego wprowadzenia w momencie w którym urzędniczka US pojawiła się w sklepie. Dopiero teraz pojawił się projekt wprowadzenia takiego obowiązku od 1 lipca 2019.


To akurat doskonale pokazuje jak oderwani od realiów życia codziennego są politycy PIS.Bo podejrzewam, że ktoś kto to wymyślił zakupów sam sobie nie robi. Przecież wystarczy przypadek taki, że komuś karta nie zadziała i już robi się ogromny burdel bo powstaje zobowiązanie podatkowe z transakcji, która nie doszła do skutku. Tak -paragon da się unieważnić, ale oznacza to jeszcze większe kolejki. Pomijam już to, że w takiej sytuacji trzeba by wcześniej zadeklarować nie tylko czym będzie się płaciło, ale i jakimi nominałami bo przecież musi być wydana reszta. I już mamy kolejne problemy gdy powiem, że będę płacił "stówką"  myśląc ze mam ją w portfelu podczas gdy będzie tam tylko pięćdziesiąt złotych.

Pomysł pewnie nie przejdzie, ale sam fakt, że taki się pojawił świadczy o tym, że ci ludzie powinni być izolowani w jakimś zakładzie a nie prawo stanowić.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
bombom napisał(a): Zazwyczaj dziecko ma dwoje rodziców. Więc razem muszą zarabiać 6500 brutto.

https://www.rp.pl/Praca-emerytury-renty/...iecko.html

Nie mam aktualniejszych danych, ale na początku działania programu 500+ prawie 60% rodziców było uprawnionych do pobierania na pierwsze dziecko. Co oznacza, że mieli dochody (netto) ok. 1.200 PLN. To oznacza średnio jakieś 1.500 brutto, łącznie.

EDIT:
Odnalazłem aktualniejsze dane. Nadal ok 58% uprawnionych dostaje świadczenia już na pierwsze dziecko. Czyli zarabia poniżej wyznaczonych granic (które stanowią mniej więcej płacę minimalną). Tyle w temacie, ile "musi" zarabiać rodzina 2+1.

https://www.portalsamorzadowy.pl/polityk...10739.html

Cytat:Poza tym jest coś takiego jak kwota wolna od podatku.

No jest, dlatego osoba zarabiająca płacę minimalną płaci ok. 4 PLN miesięcznie zadatku na PIT. I tyle ma maksymalnie zwracane z tytułu ulgi rodzinnej, jeżeli już z tytułu jakichś innych ulg nie dostanie.

Cytat:Poza tym płaci się VAT , akcyze itp. Chodzi mi jedynie o to , że ludzie którzy otrzymują 500 + zazwyczaj płacą podatki więc dostają jedynie zwrot tego co i tak państwo od nich wzięło. Czy to jest sprawiedliwe czy nie, nie wiem.

Albo mnie źle zrozumiałeś, albo to jednak próba demagogii. Tu nie chodzi o jakąś abstrakcyjną "sprawiedliwość". Ale o konkretne różnice. Ulgę podatkową dostają osoby płacące podatek, a konkretnie podatek PIT. Niezależnie od tego, czy płacą jeszcze VAT, CIT czy jakiejś akcyzy na trunki.    Dla obecnej stawki ok. 93 PLN można wyliczyć, że osoba zarabiające mniej niż 1.800 PLN na miesiąc nie jest w stanie wykorzystać w pełni nawet ulgi na jedno dziecko. Maksymalna stawka to ok. 9.300 dla osoby samotnej czy ok. 4.700 dla pary, powyżej się "wypada z programu", ale tutaj zysk jest procentowo niewielki.

W przypadku 500+ widełki są inne, tu dochód w przeliczeniu na brutto wynosi maksymalnie około 2,100 PLN brutto (ca. 1.050 na łebka). Osoba zarabiające mniej dostaje te same 500 PLN, osoba zarabiająca więcej może łatwo wypaść całkowicie z programu. To ma konkretne efekty na grupę docelową, gdzie lądują te pieniądze.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz
Pyta.pl przeniosła się nieco na antenę TVP Info biorąc udział w programie W Tyle Wizji. Dopóki J. Kurski jej nie wywali za niekanoniczność. Cóż jeśli chcesz se toczyć bekę to jest to kierunek oczywisty. Szkło Kontaktowe nie, bo tam jakieś dziadki okupują program. Jaok, bo o nim mowa dostał strzała w pysk od samej Kazimiery Szczuki. Wytłumaczenie jest takie, że prawicowcy, jakieś oenerowce i inne takie są inteligentniejsze niż tamte i trudniej się ich wkręca. Pyta, której degeneracja jest powszechnie znana, idąc na manifestacje prawicowe dość szybko spotykać się zaczęła z spoko przyjęciem typu: o cześć pyta, fajny kanał macie, często oglądam, w co nas będziecie dziś wkręcać? I jak nie wiedzieli co powiedzieć to nauczyli się kierować do rzecznika prasowego: w tej sprawie proszę o kontakt z rzecznikiem prasowym. I wystarczyło. Antifa natomiast jak to lewactwo potrafi reagować tylko agresją. Prowokatorzy z pyta.pl są wśród nas, ała. I różne exscesy były. Podobnie red. Mazurkowi o wiele trudniej jest wkręcać pisiorów niż Ryśka czy tam Gasiuk-Pihowicz czy tam platformersów itp. No takie realia są i pora się z tym pogodzić. https://www.salon24.pl/u/smocze-opary/91...ac-wyborow

Tak więc nie wiadomo, w którą stronę to pójdzie. Nowy pomysł z paragonami jest.
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości