To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Krzysztof Karoń
#41
Rodica

Cytat:Myślisz, że pracodawca nie wie co się dzieje w jego firmie?

Nie mam pojęcie.
Ty jego/ją/ich znasz, żeby wiedzieć, co oni wiedzą?


Cytat:Pracodawca też czlowiek, jednym daje zatrudnienie z czystej sympatii a inni muszą odwalać całą robotę.

Nie widzę związku pomiędzy pierwszą częścią zdania a resztą.
Ktoś, kto płaci komuś za obecność, a nie za pracę, jest idiotą marnującym pieniądze. Albo nieświadomym, naciąganym człowiekiem.


Cytat:Szczerze mówiąc wolę takiego niesprawiedliwego, ludzkiego pracodawcę niż jego przeciwieństwo.


A ci się w takiej postawie podoba, że ją wolisz? Nierówne traktowanie pracowników?
Jeśli zabraknie ci argumentów - nazwij mnie kłamczynią i napisz, że łżę.
Odpowiedz
#42
znaLezczyni:
Cytat:A ci się w takiej postawie podoba, że ją wolisz? Nierówne traktowanie pracowników?
Poczucie bezpieczeństwa. Plusem takiego podejścia jest to, że jeśli znajdziesz się w trudnej sytuacji życiowej taki pracodawca okaże ci wyrozumiałość.
Rozsadziło mi antenę.
Odpowiedz
#43
znaLezczyni napisał(a): Nie bardzo rozumiem co to jest uzasadniony brak zadań do pracy. Jeśli twoja umowa stanowi, że w przypadku braku przydzielonego ci zadania, braku możliwości znalezienia zadania przez samą ciebie lub w przypadku ukończenia zadania przed terminem firma będzie ci płaciła za samą twoją obecność, siedzenie przy biurku, a ty możesz w tym czasie oddawać się dowolnym czynnościom (finansowanym przez firmę, bo to firma płaci w tym miejscu czynsz, rachunki za prąd, internet) - nie wiem czy gratulować, ale w tym przypadku - przy świadomej zgodzie pracodawcy na takie twoje zachowanie - nie naruszasz warunków umowy. Jeśli jednak firma płaci ci za obecność i pracę w firmie, a ty gwarantujesz tylko to pierwsze, to naruszasz warunki umowy. 
Osobiście uważam, że nieetyczne jest branie pieniędzy za pracę, której się nie wykonuje.
Z ciekawości: czy twój pracodawca ma świadomość, że twoje stanowisko (przynajmniej w tym wymiarze godzin, w jakim ty pracujesz) jest zbędne?
Wywiazuję się z wszystkich obowiazków i mam w pip wolnego czasu. Malo tego, uchodze za jedna z najbardziej "urobionych" osob w zespole, bo mam obiektywnie wiecej przypisanych tasków niz moje kolezanki.


ZnaLezczyni - ono jest zbedne tylko w moich oczach. Moj pracodawca uwaza, ze ta praca jest pozyteczna. Myslisz, ze tylko ja sie opierdalam? Wszystko zalezy od stanowiska. Akurat osoby na moim stanowisku maja laby. Musieliby zwolnic 90% zespolu, zeby usunac zbedne stanowiska, gdyby mysleli tak jak ja.

znaLezczyni napisał(a): Ktoś, kto płaci komuś za obecność, a nie za pracę, jest idiotą marnującym pieniądze. Albo nieświadomym, naciąganym człowiekiem.

Przeciez na tym polega etat, ze ci placa za czas pracy, a nie za wykonana prace.

A ja przez 8 h albo pracuje albo jestem w gotowosci do pracy, wiec wykonuje prace zgodnie z umowa.
Odpowiedz
#44
Sądzę, że złe zrozumienie pana Karonia (a wielu rzeczach się z nim nie zgadzam [głownie w ekonomicznych poglądach, i troszeńku na temat liberalizmu]) Wynika z tego, że, no bądzmy szczerzy. Jest to dziad. który dużo mówi o katolicyżmie, i bardzo próbuje wskazać nieodrębność tego kościoła od Polski. Związku z czym, u większości prawdopodobnie osób nie wierzących zapala się lampka obrzydzenia, tylko i wyłącznie z tego powodu. Trochę to odrzuca, gdyż zbyt bardzo to podkreśla. Lecz, jego pogląd jest na tym zbudownym i trzeba przeboleć taki punkt widzenia

Są rzeczy dość dziwne ale i ciekawe u niego. O Unii Europejskiej dowiedziałem sie kilka ciekawych rzeczy, nie mam stu procentowej pewności czy jest tak jak mówi ale wiele na to wskazuje. To samo o Gender, w każdym bądż razie Karoń to ciekawe żródło innego spojrzenia, krtytycznego i sceptycznego. Na prace, cele, programy typowo lewicowe. Trzeba mieć tylko filtr w głowie i odzielić czasem wręcz strszną narracje neo-marksizmu. A treść, i następnie najlepiej wysłuchać kogoś z przeciwnej strony.

U mnie 60% treści jest zaakceptowana, reszte odrzucam. Choć czasem, nie powiem, ta stówka wleciała.
Cytat:Obelgi - to argumenty tych, którzy nie mają argumentów ~ Jean-Jacques Rousseau

Jak mówi rzymska zasada na której są zbudowane prawa naszej cywilizacji "nemo iudex in sua causa" (Nikt nie jest sędzią w własnej sprawie) Nawołuje do kierowania się w dyskusji tą zasadą. Pomaga.  Uśmiech
Odpowiedz
#45
Towarzyski pelikan Ja wszystko rozumiem co piszesz poza jednym. skoro piszesz że jesteś pożyteczna jako pracownik dla firmy, to jak może być pasożytnicza dla społeczeństwa? To znaczy zrozumiałbym to gdyby twoja firma nic do społeczeństwa nie wnosiła tylko pasożytowałaby na nim...
Odpowiedz
#46
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): Sądzę, że złe zrozumienie pana Karonia (a wielu rzeczach się z nim nie zgadzam [głownie w ekonomicznych poglądach, i troszeńku na temat liberalizmu]) Wynika z tego, że, no bądzmy szczerzy. Jest to dziad. który dużo mówi o katolicyżmie, i bardzo próbuje wskazać nieodrębność tego kościoła od Polski. Związku z czym, u większości prawdopodobnie osób nie wierzących zapala się lampka obrzydzenia, tylko i wyłącznie z tego powodu. Trochę to odrzuca, gdyż zbyt bardzo to podkreśla. Lecz, jego pogląd jest na tym zbudownym i trzeba przeboleć taki punkt widzenia
No nie wiem, mnie obrzydził zanim w ogóle do tego tematu doszedł. Zresztą mnie katolicyzm sam w sobie nie brzydzi, podobnie jak homoseksualizm - po prostu nie mam do tego skłonności, ale nie przeszkadza mi to, że ktoś inny ma.

Cytat:Są rzeczy dość dziwne ale i ciekawe u niego. O Unii Europejskiej dowiedziałem sie kilka ciekawych rzeczy, nie mam stu procentowej pewności czy jest tak jak mówi ale wiele na to wskazuje. To samo o Gender, w każdym bądż razie Karoń to ciekawe żródło innego spojrzenia, krtytycznego i sceptycznego.
Innego niż co? Przecież to identyczne spojrzenie, jakie ma Radio Maryja, i co za tym idzie ideolo rdzeń PiSu.

Lampart napisał(a): Towarzyski pelikan Ja wszystko rozumiem co piszesz poza jednym. skoro piszesz że jesteś pożyteczna jako pracownik dla  firmy, to jak może być pasożytnicza dla społeczeństwa? To znaczy zrozumiałbym to gdyby twoja firma nic do społeczeństwa nie wnosiła tylko pasożytowałaby na nim...

Może jest banksterką? I pracuje dla żyobcego kapitału?
Odpowiedz
#47
Lampart napisał(a): Towarzyski pelikan Ja wszystko rozumiem co piszesz poza jednym. skoro piszesz że jesteś pożyteczna jako pracownik dla  firmy, to jak może być pasożytnicza dla społeczeństwa? To znaczy zrozumiałbym to gdyby twoja firma nic do społeczeństwa nie wnosiła tylko pasożytowałaby na nim...

Może wytłumaczę to na skrajnym przykładzie.

Powiedzmy, że Pelikan pracuje w firmie zajmującej się produkcją wibratorów. Pracuje w obsłudze klienta, rozpatrując reklamacje klientów. 

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Pelikan zajmuje się pożyteczną pracą. Skoro reklamacje spływają, to znaczy, że ktoś te wibratory kupuje, a tym samym są one odpowiedzią na ich potrzeby. A dzięki działowi reklamacji firma może się dowiedzieć bezpośrednio od klienta, jakiej jakości są oferowane produkty, wykorzystać tę wiedzę w celu wprowadzania ulepszeń oraz w profesjonalny sposób rozpatrywać reklamacje, tak aby zatrzymać przy sobie klienta. 

Teraz tylko trzeba się zastanowić nad tym, skąd się wzięła u ludzi potrzeba stosowania wibratorów? Ano ktoś mądry kiedyś wpadł na pomysł, żeby coś takiego wyprodukować, wypromować i stworzyć tym samym...potrzebę używania wibratorów. Ba, potrzeba wkrótce przerodzi się w modę, a pożyteczne wibratory staną się standardem. Wibrator będzie jak smartfon. Kto nie używa, ten dinozaur. 

Pelikan wykonuje tylko administracyjną pracę, równie dobrze mogłaby rozpatrywać reklamacje bez wątpienia pożytecznych butów. Nie robiłoby jej to wielkiej różnicy. Jednak chcąc nie chcąc, zajmując to stanowisko bierze udział we wciskaniu ludziom niepotrzebnego i poniekąd szkodliwego chłamu. Ten sam czas, energię, talenty mogłaby poświęcić na rozpatrywanie reklamacji klientów sklepu obuwniczego. To nie ona by produkowała same buty, ale przyczyniałaby się pośrednio do rozwoju tego interesu.

Czy teraz sama idea pracy pasożytniczej jest bardziej jasna?
Odpowiedz
#48
No rozumiem, właśnie o to mi chodziło, że jeśli firma jest użyteczna dla społeczeństwa na przykład firma obuwnicza, to wystarczy, że jesteś pożyteczna dla firmy. Czyli mówisz, że twoja firma nie daje nic potrzebnego społeczeństwu, no to skończyły mi się argumenty za tym, że nie jesteś pasożytem pod względem zawodowym ;d
Odpowiedz
#49
NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): Są rzeczy dość dziwne ale i ciekawe u niego. O Unii Europejskiej dowiedziałem sie kilka ciekawych rzeczy, nie mam stu procentowej pewności czy jest tak jak mówi ale wiele na to wskazuje.

W sumie to nie wiem czy Karoń pierdoli od rzeczy, czy gada z sensem, ale akceptuję jego pogląd, bo mi się podoba. Mam w dupie fakty.

NieWierzącyKonserwatysta napisał(a): U mnie 60% treści jest zaakceptowana, reszte odrzucam. Choć czasem, nie powiem, ta stówka wleciała.

Nie wiem ile z rzeczy, które wygaduje ma sens, ale akceptuję większość z nich, bo mi się po prostu podobają. Fakty nie mają znaczenia.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
#50
Lampart napisał(a): No rozumiem, właśnie o to mi chodziło, że jeśli firma jest użyteczna dla społeczeństwa na przykład firma obuwnicza, to wystarczy, że jesteś pożyteczna dla firmy. Czyli mówisz, że twoja firma nie daje nic potrzebnego społeczeństwu, no to skończyły mi się argumenty za tym, że nie jesteś pasożytem pod względem zawodowym ;d

Czy uważasz, że firma produkująca wibratory jest użyteczna dla społeczeństwa?
Nie widzisz, że to nie jest takie oczywiste, co jest użyteczne a co nie jest?

Moja firma nie zajmuje się produkcją czegoś ewidentnie niepotrzebnego lub ewidentnie szkodliwego, ale w takim kształcie w jakim istnieje, jest pasożytnicza. Tak naprawdę tylko w jakimś procencie produkuje usługi pożyteczne dla społeczeństwa, a w większym procencie tworzy sztucznie potrzeby. Wciska klientowi coś, czego nie potrzebuje, przekonując go do tego, że tak naprawdę tego potrzebuje.
Odpowiedz
#51
towarzyski.pelikan napisał(a): Czy uważasz, że firma produkująca wibratory jest użyteczna dla społeczeństwa?
Nie widzisz, że to nie jest takie oczywiste, co jest użyteczne a co nie jest?

To jest zupełnie oczywiste. Użyteczne jest to, co spełnia jakieś potrzeby. Jeśli ktoś ma potrzebę używania wibratora, to jest on dla tej osoby użyteczny.

Cytat:Moja firma nie zajmuje się produkcją czegoś ewidentnie niepotrzebnego lub ewidentnie szkodliwego, ale w takim kształcie w jakim istnieje, jest pasożytnicza. Tak naprawdę tylko w jakimś procencie produkuje usługi pożyteczne dla społeczeństwa, a w większym procencie tworzy sztucznie potrzeby. Wciska klientowi coś, czego nie potrzebuje, przekonując go do tego, że tak naprawdę tego potrzebuje.

Oczywiście, są rzeczy użyteczne, takie jak np. narkotyki, których używanie prowadzi do tego, że ich użytkownik nie może zaspokoić innych potrzeb. Czyli ogólny bilans ich użyteczności jest ujemny, mimo że zaspokajają czyjąś potrzebę, i ich produkcję i dystrybucję uznajemy za coś szkodliwego. A każdy, kto dobrowolnie uczestniczy w tym procederze, jest jakimś rodzajem pasożyta, bo jego zajęcie jest szkodliwe dla docelowego użytkownika. Jeśli więc rzeczywiście jest tak, że firma, w której pracujesz, wytwarza coś szkodliwego na ludzi, to niestety jesteś wspólnikiem pasożytów i tym samym pasożytem.
Odpowiedz
#52
ZaKotem napisał(a): To jest zupełnie oczywiste. Użyteczne jest to, co spełnia jakieś potrzeby. Jeśli ktoś ma potrzebę używania wibratora, to jest on dla tej osoby użyteczny.
Użyteczne jest coś, co przynosi korzyść. Nie zawsze spełnienie potrzeby wiąże się z uzyskaniem korzyści. Np. mam potrzebę pochłaniania olbrzymiej ilości hamburgerów, jednak spełniając tę potrzebę, wpadam w otyłość, co jest niekorzystne dla mojego samopoczucia i zdrowia.

Cytat:Oczywiście, są rzeczy użyteczne, takie jak np. narkotyki, których używanie prowadzi do tego, że ich użytkownik nie może zaspokoić innych potrzeb.
Kłamiesz. Używanie narkotyków do tego nie prowadzi.
Odpowiedz
#53
Cytat:Czy uważasz, że firma produkująca wibratory jest użyteczna dla społeczeństwa?

Myślę, że tak bo dzięki temu kobietom lepiej się żyje.

Cytat:Nie widzisz, że to nie jest takie oczywiste, co jest użyteczne a co nie jest?

Widzę, nawet sam pisałem o tym wcześniej w tym temacie.
Odpowiedz
#54
towarzyski.pelikan napisał(a): Użyteczne jest coś, co przynosi korzyść. Nie zawsze spełnienie potrzeby wiąże się z uzyskaniem korzyści. Np. mam potrzebę pochłaniania olbrzymiej ilości hamburgerów, jednak spełniając tę potrzebę, wpadam w otyłość, co jest niekorzystne dla mojego samopoczucia i zdrowia.
Czyli uzyskujesz korzyść, tylko że za cenę utraty innej korzyści. Jest tak w przypadku absolutnie każdej działalności człowieka, bo wszystko, co robimy, wpływa negatywnie na naszą zdolność robienia czegoś zupełnie innego.

Cytat:
Cytat:Oczywiście, są rzeczy użyteczne, takie jak np. narkotyki, których używanie prowadzi do tego, że ich użytkownik nie może zaspokoić innych potrzeb.
Kłamiesz. Używanie narkotyków do tego nie prowadzi.
Prawdę powiadam. Na przykładzie tych cham burgerów: masz potrzebę bycia piękną i zdrową oraz potrzebę spożywania dużej ilości cham burgerów. Te potrzeby są ze sobą sprzeczne i w związku z tym wypada wybrać tą, która jest dla ciebie ważniejsza. Ale to jest cały czas twój wybór, jeśli wybierzesz źle, to będzie twoja wina, a jeśli dobrze, to twoja zasługa. Natomiast narkotyki mają taką obiektywną właściwość, że wpływają chemicznie na mózg i uniemożliwiają, a przynajmniej bardzo utrudniają, dokonanie racjonalnego wyboru.
Odpowiedz
#55
Wydaje mi się, że dyskusja nie jest do rozstrzygnięcia, bo Wasze światopoglądy osadzone są na innych fundamentach. Krzysztof Karoń i towarzyski.pelikan to lewacy. Dla nich podstawą jest koncepcja zbiorowego szczęścia pewnego kolektywu, w której kolektywnie podejmuje się decyzje, co do tego szczęścia jest potrzebne. W różnych odmianach lewactwa rolę kolektywu spełniają różne grupy. U komuchów były to „masy robotnicze”. U różnego rodzaju rasistów – jakaś rasa. U współczesnych „narodowców” pewien podzbiór obywateli, który oni uważają za „naród”. Mechanizm jest jednak ten sam.

ZaKotem zaś wyznaje myśl prawicową, według której prawem i zadaniem jednostki jest „pursuit of happiness”. I jeśli jednostka realizuje to zadanie błędnie, owego szczęścia nie osiągając, to czyni to na własną odpowiedzialność. Nie ma potrzeby jakiegoś odgórnego urzędu do spraw uszczęśliwiania człowieka. Zadaniem państwa jest maksymalizacja wolności.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz
#56
ZaKotem napisał(a): Czyli uzyskujesz korzyść, tylko że za cenę utraty innej korzyści. Jest tak w przypadku absolutnie każdej działalności człowieka, bo wszystko, co robimy, wpływa negatywnie na naszą zdolność robienia czegoś zupełnie innego.
Korzystne jest to, co mi służy. Jedzenie hamburgerów nikomu nie służy. Ew. potrzebne składniki spożywcze, kalorie zawarte w hamburgerach można dostarczyc w inny sposób, tak aby nie szkodzić organizmowi. Gdyby nie było żadnych korzystnych alternatyw dla hamburgerów, to co innego.

Cytat:Prawdę powiadam. Na przykładzie tych cham burgerów: masz potrzebę bycia piękną i zdrową oraz potrzebę spożywania dużej ilości cham burgerów. Te potrzeby są ze sobą sprzeczne i w związku z tym wypada wybrać tą, która jest dla ciebie ważniejsza. Ale to jest cały czas twój wybór, jeśli wybierzesz źle, to będzie twoja wina, a jeśli dobrze, to twoja zasługa. Natomiast narkotyki mają taką obiektywną właściwość, że wpływają chemicznie na mózg i uniemożliwiają, a przynajmniej bardzo utrudniają, dokonanie racjonalnego wyboru.
Jeśli będę jedzenie hamburgerów przedkładać nad dbałość o moje zdrowie i samopoczucie, to znaczy, ze będę dokonywać wyborów szkodliwych dla mnie samej. A to oznacza, że potrzeba jedzenia hamburgerów tak naprawdę jest potrzebą naturalną, tylko sztucznie wytworzoną. W zasadzie należałoby w tym wypadku mówić nie tyle o potrzebie, co zachciance. Nie jest to mój wybór. Zostałam zmanipulowana do tego, by wpierdalać hamburgery.
A narkotyki zażywane umiejętnie, z rozsądkiem mogą nieść dla mnie korzyści, np. wywołując stany mistyczne, pobudzając kreatywność czy pomagając z przełamywaniem zabuzreń depresyjno-lękowych. Cała praca mózgu oparta jest na reakcjach chemicznych, więc bez sensu jest powoływać się na to, ze narkotyki chemicznie wpływaja na mózg. A co niby nie wpływa?

zefciu napisał(a):  Zadaniem państwa jest maksymalizacja wolności.

To nie jest prawactwo, tylko liberalizm, żeby nie powiedzieć libertynizm, korwinisto.

Lampart napisał(a): Bo mogą bardziej satysfakcjonujące zaspokajać swoje potrzeby fizyczne podczas gdy są same.
Ja się osobiście na tym nie znam, ale widziałem wiele wypowiedzi samych kobiet, że wibrator to jest przyjaciel kobiety.

Czy przed upowszechnieniem wibratorów kobietom czegoś brakowało?
Odpowiedz
#57
Brajanek napisał(a):Kłamiesz. Używanie narkotyków do tego nie prowadz

Ale do wypadania zębów od jedzenia fryty już prowadzi XD
Odpowiedz
#58
Christoff, nie wiem jak Towarzyski pelikan, ale Karoń, z tego co zrozumiałem, nie chce takich rzeczy zakazywać, a raczej odpowiednio nazywać jako społecznie szkodliwe, niepotrzebne itd., by wychowywana zgodnie z katolicką nauką społeczną młodzież, chcąca być pożyteczna dla społeczeństwa (dzięki temu wychowaniu), miała jasne rozeznanie, jaka praca jest społecznie pożyteczna, a jaka nie.
Odpowiedz
#59
Lamparcie, ale to nie jest katolicka nauka społeczna, tylko nauka Krzysztofa Karonia, który sam sobie nadaje status autorytetu moralnego decydującego o tym, co jest właściwe. Przynajmniej tak wynika z wypowiedzi w tym wątku. No i pytanie brzmi, dlaczego Karoń miałby być takim autorytetem?
Odpowiedz
#60
towarzyski.pelikan napisał(a): To nie jest prawactwo
Czym jest zatem owo „prawactwo” i czym się różni od lewactwa? Poważnie pytam. Jedni i drudzy wiedzą lepiej ode mnie, co jest dla mnie dobre. Jedni i drudzy chcą mnie na siłę uszczęśliwić. Gdzie jest różnica?
Cytat:tylko liberalizm
No liberalizm.
Cytat:żeby nie powiedzieć libertynizm
Libertynizm to osobista postawa moralna. Liberalizm – koncepcja społeczno-polityczna.
Cytat:korwinisto
Przecież Korwin na starość postanowił zostać putinowskim przydupasem i doklejką do organizowanych przez niego w Polsce „ruchów narodowych”. Więc to teraz Wasz człowiek.
Cytat:Czy przed upowszechnieniem wibratorów kobietom czegoś brakowało?
A czy przed upowszechnieniem komputerów ludziom czegoś brakowało? Postulujesz jakiś paleokomunizm?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości