To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 3 głosów - średnia: 3.67
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PiS, co zrobił a nie co powiedział
Cytat:Czym innym jest uznanie kogoś takiego za kobietę, a czym innym zwracanie się do niej tak jak jej na tym zależy.
Ależ właśnie z jednego wynika drugie.
Cytat:Gdybym za każdym razem widząc przejawy czyjejś nieracjonalności czuł się obrażony to musiałbym obrażać się bez przerwy.
[quote]
Przykładowo spora część manifestacji światopoglądu osób religijnych uważam za brak szacunku nie tyle do mojego rozumu a do rozumu w ogóle. Owszem gdyby ktoś taki domagał się zadeklarowania, że podzielam jego wierzenia to grzecznie bym zaprzeczył. Ale w pozostałych sytuacjach nie robię nic aby zaznaczyć, że moim zdaniem jego wierzenia i ich przejawy to idiotyzm.
Fajnie, ale najwyraźniej masz problem z odróżnieniem postawy biernej od aktywnej.

Chyba nie nazywasz teistów dziećmi Bożymi oraz z "grzeczności" się nie modlisz?

Cytat:Tak samo gdyby Janusz domagał się zadeklarowania, że uznaję go faktycznie za kobietę to bym odmówił. Ale w ograniczonym zakresie jeżeli mu na tym zależy mogę go tak traktować

Żeby płynnie przejść od jednego (nie uznawania takiej osoby za kobietę) do drugiego (traktowania jak kobietę) to trzeba:

a) Mieć w tym interes polityczny
b) Mieć w tym koniunkturalny interes towarzyski (krakanie tak jak inne wrony w obawie przed jakąś formą ostracyzmu)
c) Być spokrewnionym lub zakolegowanym z taką osobą

Oczywiście można też być autentycznym wyznawcą. Innych opcji nie ma, jakbyś się nie starał, nie jest to żadna, umocowywana latami norma grzecznościowa oraz nie ma dla niej bliższych analogii.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Ależ właśnie z jednego wynika drugie.

Nie wynika. To jest podejście - Twoja postawa to może dziwactwo ale ja z tym walczył nie będę o ile za bardzo na głowę mi wchodził nie będziesz.

Cytat:Fajnie, ale najwyraźniej masz problem z odróżnieniem postawy biernej od aktywnej.

Chyba nie nazywasz teistów dziećmi Bożymi oraz z "grzeczności" się nie modlisz?

Nie, podobnie jak takiej osoby uważającej się za kobietę nie całowałbym przy przywitaniu w rękę/policzek i nie kupowałbym jej kwiatków na dzień kobiet. Ale z kolei do księdza zwracam się przez ksiądz a nie przez "pan" podobnie na "szczęść Boże" odpowiadam "szcześć Boże" a nie "dzień dobry."

W tych sytuacjach bowiem postawa aktywna niewiele mnie kosztuje a jej brak jest nie tyle zwyczajnym jej brakiem a raczej manifestacją "nie podzielam Twoich poglądów".

Zwracam też uwagę, że w sytuacji gdy Janusz przedstawia się jako Mariola to nazywanie go wciąż Januszem nie jest postawą bierną tylko aktywną właśnie. O biernej postawie można by mówić, gdyby zwracać się wówczas do niego za pomocą zaimków bezosobowych.


Cytat:Żeby płynnie przejść od jednego (nie uznawania takiej osoby za kobietę) do drugiego (traktowania jak kobietę) to trzeba:

a) Mieć w tym interes polityczny
b) Mieć w tym koniunkturalny interes towarzyski (krakanie tak jak inne wrony w obawie przed jakąś formą ostracyzmu)
c) Być spokrewnionym lub zakolegowanym z taką osobą

Oczywiście można też być autentycznym wyznawcą. Innych opcji nie ma, jakbyś się nie starał, nie jest to żadna, umocowywana latami norma grzecznościowa oraz nie ma dla niej bliższych analogii.

Ciekawe czemu najprostsza opcja:
d) nic mnie to nie kosztuje a komuś może być z tego powodu miło/ komuś nie zrobię przykrości

nie przyszła Ci do głowy?
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Cytat:Nie wynika. To jest podejście - Twoja postawa to może dziwactwo ale ja z tym walczył nie będę o ile za bardzo na głowę mi wchodził nie będziesz.

Oczywiście, tylko "ja z tobą walczyć nie będę" rozumiem jako zaniechanie inicjowania jakiegoś konfliktowego krytykowania postawy tej osoby, a nie uleganie jej zachciankom.
To jest właśnie ta granica pomiędzy tolerancją a akceptacją.

Cytat:Nie, podobnie jak takiej osoby uważającej się za kobietę  nie całowałbym przy przywitaniu w rękę i nie kupowałbym jej kwiatków na dzień kobiet. Ale z kolei do księdza zwracam się przez ksiądz a nie przez "pan" podobnie na "szczęść Boże" odpowiadam "szcześć Boże" a nie "dzień dobry."
No cóż, ja uważam, że to niezbyt taktowne ze strony osoby wierzącej zwracać się do nieznanych osób "szczęść Boże" i wcale nie uważam, że czyimś obowiązkiem powinno być odpowiadanie w ten sposób.
I może dlatego większość osób, w tym księża zwraca się jednak np. w urzędach "dzień dobry", a nie "szczęść Boże".

Cytat: nic mnie to nie kosztuje a komuś może być z tego powodu miło/ komuś nie zrobię przykrości
Według podanych przez Ciebie założeń, w teorii powinno kosztować. W końcu napisałeś, że nie uważasz takiej osoby za kobietę, w jakiś sposób powinno się to zatem kłócić z twoim rozumem. W moim przypadku taki dysonans rodzi dyskomfort, czy mówiąc bardziej po ludzku - robienie ze mnie debila sprawia mi przykrość.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Oczywiście, tylko "ja z tobą walczyć nie będę" rozumiem jako zaniechanie inicjowania jakiegoś konfliktowego krytykowania postawy tej osoby, a nie uleganie jej zachciankom.

Z tym, że w tej sytuacji mówienie do takiej w innej formie niż ona by tego chciała jest sytuacją konfliktową. Oczywiście gdzieś zawsze trzeba tą granicę postawić, ale ja sam tutaj określam ją po tym jak bardzo angażująca jest dla mnie zgoda na owe zachcianki.

Cytat: To jest właśnie ta granica pomiędzy tolerancją a akceptacją.

Nie rozumiem tego rozgraniczenia między tolerancją a akceptacją. Trochę śmierdzi mi podejściem "ja tam jestem tolerancyjny ale pedały nie się nie afiszują" Oczko Tolerancja nie jest możliwa bez akceptacji czyjejś odmienności. Bez tego jest zwyczajnym zachowaniem konformistycznym co najwyżej. Co nie oznacza, że akceptuję = lubię to i popieram.


Cytat:No cóż, ja uważam, że to niezbyt taktowne ze strony osoby wierzącej zwracać się do nieznanych osób "szczęść Boże" i wcale nie uważam, że czyimś obowiązkiem powinno być odpowiadanie w ten sposób.
I może dlatego większość osób, w tym księża mówią jednak np. w urzędach dzień dobry, a nie szczęść Boże.

W sytuacjach formalnych w przestrzeni neutralnej byłoby to dobrą praktyką. Ale są sytuacje w których ktoś nie musi zakładać mojej potencjalnej niewiary. A nawet jeżeli nie jest to tego typu sytuacja nie uważam, aby gra była warta świeczki. Wiec sam z "Szczęść Boże" nie wyskoczę, ale jak mi ktoś tak powie to i mu odpowiem.



Cytat:Według podanych przez Ciebie założeń, w teorii powinno kosztować. W końcu napisałeś, że nie uważasz takiej osoby za kobietę, w jakiś sposób powinno się to zatem kłócić z twoim rozumem. W moim przypadku taki dysonans rodzi dyskomfort, czy mówiąc bardziej po ludzku - robienie ze mnie debila sprawia mi przykrość.

Może jako osoba niewierząca, żyjąca jednak wśród wierzącej większości mam większy próg tolerancji na działania kłócące się z moim rozumiem. Zresztą wcale tu do religijności odwoływać się nie muszę. I bez tego ciągle czyjeś działania z moim rozumem się kłócą.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Nie twierdzę, że tego nie było. Twierdzę, że tego nie widziałem. Przyczyny, dla której Ty byłeś tym artykułem bombardowany a ja go przeoczyłem pewnie nie ustalimy.


Ja go chyba widziałem (raz kilka tygodni temu), ale nie przeczytałem. To pewnie dlatego, że nie byłem bombardowany i nikt nie stał za mną z kijem żebym go przeczytał. Możliwe że pseudokonserwatyści mają inaczej i ktoś nad nimi stoi, czują się bombardowane, mają traumy z tego powodu, bo otrzymują ponadprzeciętną "ekspozycję na zlewaczenie". Duży uśmiech Tak to jest kiedy nie akceptuje się faktu, że świat nie jest tak hermetyczny i jednorodny jak światopogląd takich jednostek.





Dużo ważniejszą sprawą jaka się dzieje obecnie, to bezprecedensowe parcie PiS na zwarcie z obywatelami. Ciekawe czy Ziobro sam to wymyślił czy ktoś mu dał zlecenie żeby zagonić dziadka w pułapkę ekstremizmu. Tylko masowy opór obywateli może powstrzymać tę bandę.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Dużo ważniejszą sprawą jaka się dzieje obecnie, to bezprecedensowe parcie PiS na zwarcie z obywatelami. Ciekawe czy Ziobro sam to wymyślił czy ktoś mu dał zlecenie żeby zagonić dziadka w pułapkę ekstremizmu. Tylko masowy opór obywateli może powstrzymać tę bandę.

No Gowin w radiu mówił, że "prowadzone są rozmowy z PSL", co prawda z całkiem innej mańki, ale coś czuję, że po babskim abordażu, szczury uciekają z tego Titanica. PiS na moje oko po prostu dzieli i rządzi. 400 mln dla artystów miało za zadanie zamknąć im ryje i pokazać, że oni też biorą, a to zbrodnia. "Wulgarne Kurewki" czy LGBT miały za zadanie być kozami ofiarnymi za przyrost zakażeń. A aborcja miała oddzielić 20% święcie zapatrzonych od reszty koniunkturalnej i dać mediom kurwizji kontent na potrzeby odganiania opinii publicznej od zdychającej służby zdrowia i unijnych ataków za rozpieprzanie prawa. Miało też za zadanie pokazać "hipokryzję" konstytucjonistów, którzy krzyczeli przeciw łamaniu konstytucji, a sami łamią! PiS ma po swojej stronie tyle betonu, że mogli by lotniska budować i to tak lotnego, że im różnicy żadne prawne niuanse nie robią. Tego nie ma żadna partia i dzięki temu jak już wykończą gospodarkę to będą nietykalni jak PZPR. To jest cyniczna gra i albo to Kaczor zwariował, albo udaje, albo z niego robią. Tak czy siak. PiSu nikt nie rozliczy po żadnych wyborach. I ja w żadne zwariowania nie wierzę. To zbyt wyrachowane jest jak na wariata.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Rozliczanie to jedno, mnie bardziej chodzi o hamowanie kompletnych idiotyzmów jak weto dla budżetu UE czy już jawne wspominanie o wyjściu z UE. Nie mieszkają tu sami, więc niech się tak nie zachowują.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Odpowiedz
Żarłak napisał(a): Ja go chyba widziałem (raz kilka tygodni temu), ale nie przeczytałem. To pewnie dlatego, że nie byłem bombardowany i nikt nie stał za mną z kijem żebym go przeczytał.
Pewnie nie starczyło sił po codziennym oglądaniu TVPis (z wypiekami na twarzy). W końcu „wiadomości” swych najwierniejszych fanów znajdują nie w pisowym betonie, lecz u rozhisteryzowanej i monotematycznej lewizny o masochistycznych tendencjach. Duży uśmiech
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Do wyjścia chyba potrzebne jest referendum. Veto to dla nich śmierć, bo z nowej perspektywy nie będzie hajsu co odbije się na wszystkich i na wiosnę stracą władzę a lud będzie wkurwiony. Stawiam, że straszą, ale nie zawetują.
Sebastian Flak
Odpowiedz
Bez nowej perspektywy będzie prowizorium budżetowe - czyli hajs jakiś będzie ale jego wydawanie mocno ograniczone. Co zrobią - ciężko przewidzieć, tam już dawno przestała rządzić jakakolwiek logika a Kaczyński i Ziobro są nieobliczalni.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Z tym, że w tej sytuacji mówienie do takiej w innej formie niż ona by tego chciała jest sytuacją konfliktową.
Nie oddanie złodziejowi portfela również jest sytuacją konfliktową.
To Janusz będzie stroną inicjującą konflikt gdyż oczekuje podejścia w stosunku do jego osoby, które nie jest zgodne z rzeczywistością. Musi się więc z tym liczyć.
Nie chodzi tu przecież o kwestie grzecznościowe.
Możesz powiedzieć do duchownego "proszę księdza", ale dopóki jest to duchowny to przecież nie gwałcisz rozumu tylko stwierdzasz stan rzeczywisty. Co innego gdyby takiego zwrotu oczekiwał ktoś kto duchownym nie jest.

Cytat:Oczywiście gdzieś zawsze trzeba tą granicę postawić, ale ja sam tutaj określam ją po tym jak bardzo angażująca jest dla mnie zgoda na owe zachcianki.

Ok, możesz sobie dowolnie stawiać taką granicę, możesz jak sam twierdzisz wykazywać się dużą odpornością na takie rzeczy, ale czy w kontekście tego nie uważasz, że przesadziłeś z poniższą myślą? :

DziadBorowy napisał(a): W zasadzie to jest poziom empatii na poziomie szkoły podstawowej, gdzie jak pamiętam miałem kumpla, który nie lubił swojego imienia i chciał aby zwracać się do niego po "ksywce".

Zasugerowałeś, że to "oczywista oczywistość", trywializując przy tym pojęcie empatii.

Cytat:Co nie oznacza, że akceptuję = lubię to i popieram.

Skoro nie lubisz i nie popierasz to w jakiś sposób to nielubienie i niepopieranie może się objawiać. Jeżeli objawi się w sposób, który nie spodoba się Januszowi to jest to już tylko kroczek do tego aby Janusz stwierdził iż:

Cytat: Trochę śmierdzi mi podejściem "ja tam jestem tolerancyjny ale pedały nie się nie afiszują" Oczko

A przecież dopiero co stwierdziłeś, że arbitralnie sam sobie ustalasz gdzie zaczyna, a gdzie kończy się twoja tolerancja:

Cytat:Tak samo gdyby Janusz domagał się zadeklarowania, że uznaję go faktycznie za kobietę to bym odmówił. Ale w ograniczonym zakresie jeżeli mu na tym zależy mogę go tak traktować

Użyłem słowa tolerancja gdyż nie znajduję lepszego, które pasowałoby do postawy powstrzymywania się od aktywnego wyrażania niechęci do ludzi/czynów, których nie popieramy, chyba, że oni sami wywołają nas do tablicy.

Cytat:Ale są sytuacje w których ktoś nie musi zakładać mojej potencjalnej niewiary.
Musiałbyś się znajdować w ramach jakiejś religijnej ceremonii, a udział w takowych nigdy nie powinien być obowiązkiem, a jedynie wyrazem własnej woli.

Cytat:Może jako osoba niewierząca, żyjąca jednak wśród wierzącej większości mam większy próg tolerancji na działania kłócące się z moim rozumiem. Zresztą wcale tu do religijności odwoływać się nie muszę. I bez tego ciągle czyjeś działania z moim rozumem się kłócą.
No właśnie-czyjeś działania, a w nazywaniu Janusza Martą chodzi tu o twoje, własne.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a): Nie chodzi tu przecież o kwestie grzecznościowe.
Możesz powiedzieć do duchownego "proszę księdza", ale dopóki jest to duchowny to przecież nie gwałcisz rozumu tylko stwierdzasz stan rzeczywisty. Co innego gdyby takiego zwrotu oczekiwał ktoś kto duchownym nie jest.
Czy mówienie o trzmielu lub szerszeniu, w szczególności wiosną, w rodzaju męskim jest gwałceniem rozumu?
Odpowiedz
Jednak PiS jest genialny w szczuciu.
Wrzucenie 400 mln dla artystów wszelkiej maści, to był majstersztyk.
Wiadomo - towarzystwo jest łase na kasę, kłótliwe i ma pierdolca na punkcie własnej niezbędności dla świata.
Wszyscy zaczęli się obrzucać świeżutkim gównem - a świstak zawija te sreberka.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Cytat:Na forach internetowych dla księgowych wrzenie. Wszystko przez nową wersję JPK_VAT. Księgowi są załamani. Twierdzą, że nowego pliku nie da się sporządzić bez błędu. Obawiają się kar. Słyszy się nawet o porzuceniu zawodu czy strajku - pisze „Rzeczpospolita”.

To, że nowy JPK_VAT wywołuje poważne kontrowersje, a problemy nie są przesadzone, potwierdza Jerzy Koniecki, prezes Głównego Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. - Obawy księgowych są duże, ale liczymy na rozmowy i dialog z Ministerstwem Finansów - wyjaśnia.

Zmian w przepisach podatkowych jest bardzo dużo, a wywołują one sporo problemów interpretacyjnych. Mamy tego świadomość. Dla nas najważniejsze jest jednak, żeby księgowi nie byli karani za najmniejszy błąd. Tu rozwiązania ustawowe są fatalne, bo w praktyce przewidują kary dla księgowych za najmniejszy błąd. Dzisiaj nie tylko księgowy, ale każda osoba sporządzająca rozliczenia może podlegać sankcjom. Ostatecznie naraża się na nie także podatnik - tłumaczy „Rzeczpospolitej” Jerzy Koniecki.

- Przepisy wprowadzające nowy JPK_VAT od początku wzbudzały wiele kontrowersji. W praktyce okazały się jeszcze trudniejsze. Problemy się mnożą, a za każdy błąd grozi 500 zł kary. Trudno się więc dziwić, że księgowi się obawiają - przyznaje w rozmowie z „Rz” Robert Dudkowiak, radca prawny z z poznańskiej kancelarii RDK.

https://businessinsider.com.pl/finanse/n...ch/z8z8m98

---

Cytat:W Masce na kieleckim Rynku pracuje około 40 osób. Kiedy już wszyscy zorientowali się, że zostali pozbawieni pracy na zdecydowanie dłuższy czas, zaczęła się panika.

- Gastronomia rządzi się swoimi prawami. Większość osób pracuje na umowę zlecenie, co więcej podejrzewam, że 50 proc. tego co w sumie zarabiają barmani i kelnerki pochodzi z napiwków. Cały personel został nagle odcięty od pieniędzy – podkreśla Aleksandra Wiewióra. – Jedynym wsparciem od rządu, jakie wtedy otrzymaliśmy było postojowe i zwolnienie z ZUS, ale tak jak mówię, w gastronomii liczą się napiwki – dodaje.

W ten sposób załoga kieleckiej Maski jakoś przetrwała do 6 czerwca. Wówczas pojawiła się szansa na to, aby otworzyć klub jako bar.

- Bez zastanowienia weszliśmy w to. Zawsze to coś. To rozwiązanie się sprawdzało. My odetchnęliśmy z ulgą i wreszcie mogliśmy znów robić to, co kochamy najbardziej. Cudownie, że ludzie ponownie mogli się u nas spotykać. Życie towarzyskie Kielc rozkwitło na nowo. Obroty powoli zaczęły wracać na właściwe tory. Dało nam to złudną nadzieję, że najgorsze mamy już za sobą – wspomina menager Maski.

Niestety, przyszedł kolejny lockdown. Po czterech miesiącach szefostwo jednego z najpopularniejszych klubów w regionie świętokrzyskim, znowu było zmuszone zamknąć interes.

- Najgorsze jest to, że do tej pory nie otrzymaliśmy absolutnie żadnego wsparcia od rządu. Jak to jest możliwe, że zabrania nam się pracować i nie daje nic w zamian? No może oprócz obietnic, jak na razie bez pokrycia. Szczerze mówiąc, wszyscy jesteśmy wściekli – przyznaje Aleksandra Wiewióra. – Świat, w którym żyliśmy diametralnie się zmienia. Nie wiemy co będzie jutro. Straciliśmy poczucie bezpieczeństwa, ale zawsze mamy nadzieję – dodaje.

https://www.onet.pl/informacje/onetkielc...v,79cfc278

No ale najważniejsze, że Bracia Pierdolec dostali dwa miliony, a wyjec Bednarek pół miliona. Brawo PiS.

Sofeicz napisał(a): Jednak PiS jest genialny w szczuciu.
Wrzucenie 400 mln dla artystów wszelkiej maści, to był majstersztyk.
Wiadomo - towarzystwo jest łase na kasę, kłótliwe i ma pierdolca na punkcie własnej niezbędności dla świata.
Wszyscy zaczęli się obrzucać świeżutkim gównem - a świstak zawija te sreberka.

Nie wszyscy, Kazik się dobrze zachował.

[Obrazek: 125464923_3223069517816486_8853290437790...e=5FE1F7A8]

Natomiast nie rozumiem wszystkich tych ludzi, którzy bronią Bednarków, Golców Pierdolców i discopolowców - że te pieniądze to dostali na swoje firmy, w których jest po kilkudziesięciu ludzi i to oni dostaną tę kasę, która jest ekwiwalentem tego co mogli by zarobić w tym roku gdyby nie pandemia.

No to do chuja pana, czemu tylko ludzie powiązani z firmami artystów i muzyków mogą liczyć na taką pomoc, a zwykłym ludziom jak zawsze chuj w dupę? Mój ojciec stracił pracę chyba w marcu (albo kwietniu) i dostał jednorazową zapomogę (2 tysie). Z powodu pandemii nie wypracował do teraz załóżmy 20 paru tysi - gdzie są w takim razie jego pieniądze, gdzie są niezarobione pieniądze pierdyliarda innych ludzi? Albo traktujmy wszystkich tak samo i niech każdy dostanie ekwiwalent tego co nie zarobił, albo niech Golce dostaną to samo co każdy zwykły człowiek - gównozapomogę i zwolnienie z ZUSu na pare miechów.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Cytat:Nie wszyscy, Kazik się dobrze zachował.
To sobie poczytaj, jake szambo się wylało na Kazika od jego koleżków.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Odpowiedz
Kazik zachował się jak chamowaty korwinista. Bo tym jest właśnie określanie podatków pieniędzmi zabranymi uczciwie pracują cym ludziom. Też dostałam pomoc wiosną i Kazik w ten sposób obraża też mnie. Pomoc dostałam właśnie dlatego, że płacę podatki i składki i dlatego miałam do niej prawo. Rozumiem lumber, że jesteś wkoorwiony, ale czy koniecznie trzeba wylewać pomyje na kogoś, bo coś dostał? Jeśli ktoś nie dostał pomocy, to znaczy, że trzeba zabrać ją wszystkim? Ci ludzie pracujący w firmach muzyków też są "zwykłymi ludźmi", bo niby kim mieliby być.
A swoją drogą, dlaczego Twój ojciec nie dostaje zasiłku dla bezrobotnych, skoro stracił pracę?

I tak, ten brak pomocy dla niektórych branż jest straszny, ale na pewno nie jest to wina Golców, którzy dbają o swoich współpracowników. Czytałam wpis jakiegoś gościa, który ma firmę załatwiającą oświetlenie, między innymi dla Kazika. Jego wystąpiła o tę dotację i gość się strasznie wkurzył na te pieniądze "zabrane uczciwym podatnikom" i pisał, że z kończy współpracę z Kazikiem. Ciekawe, jak to się skończyło.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Też dostałam pomoc wiosną
Dostałaś ją, bo spełniłaś obiektywne warunki „tarczy”, czy dostałaś ją „po uznaniu”, za to, że propagandowo wspierałaś P**, podczas, gdy Twój kolega mający taką samą sytuację, który niedostatecznie się P**owi podlizywał nie dostał?
Cytat:Rozumiem lumber, że jesteś wkoorwiony, ale czy koniecznie trzeba wylewać pomyje na kogoś, bo coś dostał?
Jeśli jest to „artysta”, którego „artyzm” polega na zmienianiu akordów na syntezatorze i opowiadaniu, jak to naszemu ukochanemu wodzowi miód z ust kapie? W takim przypadku wylewanie pomyjów jest nawet wskazane.

Cytat:Jeśli ktoś nie dostał pomocy, to znaczy, że trzeba zabrać ją wszystkim?
Nie. To znaczy, że należy ją dawać według obiektywnych kryteriów osobom, które poświęcają możliwość zarobku w imię walki z CoViD-em, a nie według uznania, spolegliwym kurwom.
Odpowiedz
zefciu napisał(a): Dostałaś ją, bo spełniłaś obiektywne warunki „tarczy”, czy dostałaś ją „po uznaniu”, za to, że propagandowo wspierałaś P**, podczas, gdy Twój kolega mający taką samą sytuację, który niedostatecznie się P**owi podlizywał nie dostał?
Żeby dostać tę pomoc, trzeba było spełnić bardzo obiektywne warunki. Chyba nie doczytałeś.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Żeby dostać tę pomoc, trzeba było spełnić bardzo obiektywne warunki. Chyba nie doczytałeś.
A jakie były te obiektywne warunki, które sprawiły, że coś takiego jak Bayer Full dostało takie kwoty. Każdy zespół ich formatu takie dostał?
Odpowiedz
zefciu napisał(a): A jakie były te obiektywne warunki, które sprawiły, że coś takiego jak Bayer Full dostało takie kwoty. Każdy zespół ich formatu takie dostał?
Trzeba było przedstawić dokumentację, wykazującą utracone zarobki. Bo to nie było dofinansowanie dla "artystów", tylko dla firm działających w branży muzycznej. Dofinansowanie było proporcjonalne do uzyskiwanych wcześniej udokumentowanych przychodów i mogło wynieść do 50% ich wysokości. Dlatego najwięcej dostali ci, którzy najwięcej zarobili w miesiącach przed epidemią, więc potencjalnie najwięcej stracili z powodu zakazu prowadzenia swojej działalności. To znaczy mieli dostać, bo chyba się to sypnęło. Można się czepiać, że najwięcej dostali ci, którzy zarabiali najwięcej, bo teoretycznie mieli największe możliwości coś odłożyć, ale też oni dają pracę większej liczbie ludzi, a z kasy mieli się dość szczegółowo rozliczyć, między innymi właśnie coś tym zlecając i dają im zarobić.
Kazika cenię i na swój dom na Teneryfie zarobił uczciwie, więc skoro uznał, że nie potrzebuje, to dobrze, że nie złożył wniosku, ale mógł sobie darować ten tekst, który sprowadzał się do "niby was nie oceniam, ale zabraliście kasę uczciwych ludzi". Zwłaszcza że duża część miała iść do mniej znanych osób, zarabiających ułamek tego, co Kazik i jego wszystkie projekty.

Akurat o algorytmie, według którego wyliczano przyznawane kwoty, było sporo w mediach, znajdziesz Oczko
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości